Amouage The Library Collection „Opus VIII”

Amouage The Library Collection to dla mnie synonim perfum najwyższej próby. Pachnideł z najwyższej półki, podczas testowania których mam zawsze tą samą refleksję – że lepiej po prostu nie można – można jedynie inaczej…

Właśnie ukazał się ósmy już tom niezwykłej zapachowej opowieści rozpoczętej przez Christophera Chonga i Amouage cztery lata temu. Opowieści o tym, jak niebywale piękne mogą być pachnidła powstające z inspiracji arabską estetyką, gdy tworzone są przez pochodzących z Europy zawodowych perfumiarzy z najwspanialszych dostępnych ingrediencji bez jakichkolwiek ograniczeń budżetowych. Z radością stwierdzam, że i tym razem nie ma mowy o obniżeniu lotów. Autorzy Opus VIII zaproponowali nam kolejne doskonałe orientalne pachnidło w charakterystycznym hybrydowym, arabsko-europejskim stylu, w którym Amouage po prostu nie ma sobie równych.

CHRISTOPHER_CHONG1
Christopher Chong

Oto perfumy kwiatowo-drzewne skonstruowane w dość nieszablonowy sposób. Obecny od pierwszych sekund bukiet klasycznych nut białych kwiatów (jaśmin, ylang ylang i kwiat pomarańczy) wcale nie pachnie tu klasycznie. Został bowiem obficie obsypany przyprawami z drogocennym, suchym pyłem szafranowym na czele, który pięknie uzupełnia się tu z imbirem. W efekcie nuty kwiatowe nie dominują, co więcej – pozostają nieco wycofane wobec chwilami dość agresywnego akordu złożonego ze wspomnianych przypraw oraz – niezbędnego przecież u Amouage – kadzidła frankońskiego, któremu w sercu towarzyszy lekko dymna nutka gwajaka. Nuta jaśminu wielkolistnego (Sambac) pozostaje tu wyczuwalna przez pierwsze kilkadziesiąt minut trwania zapachu na skórze. Z początku rozjaśniona innym kwieciem i doprawiona przyprawami, w sercu ujawnia swe animalne, gorzkie, indoliczne oblicze. Gdzieś w tle majaczy lekko pikantna nutka esencji z liścia laurowego, która wraz z nutami drzewno-żywicznymi budują zmysłową bazę tych perfum. Z upływem czasu Opus VIII przechodzi więc transformację z pachnidła kwiatowo-przyprawowego w kadzidlano-drzewno-żywiczne, o lekko suchej i pylistej bazie.

opus VIII 1

Najnowszy tom bibliotecznej kolekcji Amouage jest dla mnie kolejnym dowodem na doskonałe porozumienie, na swoistą twórczą chemię, jaka zapanowała pomiędzy artystycznym dyrektorem marki Christopherem Chongiem, a perfumiarzem Pierre Negrinem.  Potwierdzeniem tego, że panowie doskonale się rozumieją, może być fakt, że Opus VIII to już kolejny zapach popełniony przez tego perfumiarza dla Amouage (wcześniej „zrobił” m.in. przyprawowo-drzewny Interlude Man, ambrowo-drzewny Opus VI i zielono-żywiczno-drzewny Opus VII, a także świetny najnowszy przyprawowo-tabakowy Journey Man). Wszystkie te zapachy uważam za stylistycznie pokrewne (choć każdy jest inny) i wyróżniające się w ofercie Amouage (a pamiętajmy, że przecież poziom wszystkich perfum omańskiej marki jest bardzo wysoki). Wszystkie posiadają unikalny, ekskluzywny, wyrazisty, chwilami wręcz ostry charakter, wynikający ze stylu Negrina, który nie szczędzi ingrediencji i lubi mocne przyprawowe, kadzidlane oraz drzewne nuty nadające jego kompozycją wyraziste, pyliste i suche sygnatury. Nie raz już podkreślałem, że preferuję perfumy mocne, wyraźne, mające charakter. Gdy do tego dominują w nich kadzidła, drzewa i przyprawy, stają się perfumami idealnymi. Takie są właśnie „Amłaże” Negrina. Nie do pobicia.

Normą w przypadku Library Collection są doskonałe parametry użytkowe, więc wspomnę o nich tylko z recenzenckiego obowiązku. Opus VIII absolutnie zadowala swoją wyczuwalną, mocną projekcją i doskonałą ponad dwunastogodzinną trwałością. Całość to dzieło przez wielkie D. Bez dwóch zdań.

opus VIII

nuty głowy: kwiat pomarańczy, jaśmin, ylang ylang

nuty serca: kadzidło, szafran, imbir, drewno gwajakowe, wetiwer

nuty głębi: żywice, benzoes, laur z Jamajki

twórca: Pierre Negrin i Rochard Herpin

rok wprowadzenia: 2014

moja ocena:

  • zapach: bardzo dobry
  • projekcja: bardzo dobra
  • trwałość: ponad 12 h

5 uwag do wpisu “Amouage The Library Collection „Opus VIII”

  1. Opus VIII oceniam jako naprawde swietne perfumy/ eau de parfum. Amouage zaczyna nieco ewulowac kompozycja w kierunku gustow europejskich. Jak zwykle wysoki poziom skladnikow i jak zawsze swietnie skomponowanie poszczegolnych skladnikow.
    Zapach warty swojej ceny.

  2. Przy okazji, bo malo kto wie, ze Amouage choć brzmi nieco z francuska jest czysto koncepcyjnym terminem składającym sie z arabskiego slowa „Amwaj”, co oznacza fala, i z francuskiego słowa miłosc, „Amour”. Więc Amouage oznacza w szerszym znaczeniu „fale emocji” ( nie „fale milosci” ). Tak interpretuje swa nazwe firma Amouage. Pozdrawiam serdecznie

  3. Nie rozumiem tej” chemii” miedzy Chongiem a Negrinem.;)
    Jest tylu kreatywnych perfumiarzy a Amouage uczepili się tego Negrina.
    Pozdrawiam.

  4. Cześć!

    Ad vocem komentarza powyżej. Może na zasadzie przeniesionej z futbolu, że „w zwycięskiej drużynie nie dokonuje się zmian”?. Taki żarcik, ale może coś w nim rzeczywiście jest. Bo skoro Negrin materializuje koncepcje Chonga ze skutkiem, który tak bardzo zadowala tego drugiego pana, to zapewne ani myśli się o jakichś drastycznych zmianach. A Opus VIII może zaskoczyć, bo takie ujęcie kwiatów przyobleczonych w przyprawowy woal, brzmi naprawdę nowatorsko. I to chyba jest kolejny argument przemawiający za osobą tego perfumiarza…

    Serdeczne pozdrowienia –
    Cookie

Dodaj komentarz