Niezawodny dotąd duet Frederica Malle i Dominique’a Ropiona tym razem „porwał się” na… kolońską. W ofercie Editions de Parfums oczywiście znajdziemy już zapachy o kolońskim charakterze. Myślę o Cologne Bigarade i Bigarade Concentree Jean-Claude’a Elleny oraz także – w pewnym stopniu – zeszłorocznym Eau de Magnolia Carlosa Benaima. Żaden z nich jednak nie pachnie tak klasycznie-kolońsko jak Cologne Indelebile. Panowie postawili bowiem na bardzo tradycyjne kolońskie składniki – bergamotkę, neroli i kwiat pomarańczy tworząc akord natychmiast rozpoznawalny, bowiem doskonale znany nawet tym, którzy perfumami się nie interesują. Celem duetu było jednak, by była to kolońska maksymalnie trwała (stąd nazwa – Indelebile znaczy tyle co permanentny). Dla maksymalnego utrwalenia kolońskiego zapachu, bez zmieniania jego charakteru, wybrano syntetyczne piżma, laboratoryjny produkt naszych czasów. I tyle. Całość w mistrzowski sposób zmieszał oczywiście Dominique Ropion lub raczej jego asystent 😉 Et voila!

Sam początek zapachu jest bardzo soczysty i miękki. Zrównoważony akord złożony z cytrusów i neroli wiedzie prym nadając kompozycji klasyczną kolońską sygnaturę. Praktycznie od razu w bukiecie czuć lekko ostrą, chropawą nutę piżm, które w miarę upływu czasy zaznaczają się coraz wyraźniej, wraz z naturalnym słabnięciem akordu kolońskiego, z którego niemal do końca pozostaje nuta neroli. Zawartość piżm jest tu naprawdę znacząca, tak że śmiało możemy mówić od ich zamierzonym przedawkowaniu. Spełniają one swą funkcję, nadzwyczaj długo utrzymując przy życiu koloński akord. Choć oczywiście nie każdy będzie w stanie zaakceptować tak olbrzymi ich ładunek w zapachu.
Cologne Indelebile to kolońska prosta w konstrukcji, a przez to odległa od współczesnych rozbudowanych formuł Cologne Etat Libre d’Orange, Neroli Portofino (do której bywa porównywana) czy Mandarino di Amalfi Toma Forda. Zdecydowanie też bardziej tradycyjna w swym charakterze od modernistycznych kolońskich Jean Claude’a Elleny, które ten stworzył dla Hermesa. Szczerze mówiąc najbliżej jej chyba to absolutnego klasyka, czyli 4711 Original Eau de Cologne (Kölnische Wasser). Cologne Indelebile wyróżnia się wyczuwalną doskonałą jakością składników oraz – zgodnie z zamiarami autorów – ponadprzeciętną w tym gatunku zapachowym trwałością, sięgająca około 7-8 godzin, przy czym tak naprawdę ostatnie kwadranse to już głównie zapach bazowych piżm z wciąż wyczuwalnym kolońskim śladem. Zapach przez większość czasu (poza pierwszą godziną) zachowuje subtelną aczkolwiek wyczuwalną projekcję.

Frederic Malle określa Dominique’a Ropiona jako jednego z najbardziej zaawansowanych technicznie znanych mu perfumiarzy. Przy okazji tej kolońskiej musiał on wykazać się umiejętnością maksymalnego utrwalenia kolońskiego akordu bez zmiany jego charakteru. Jak już wiemy, udało mu się to. Cologne Indelebile urzeka więc nie tylko naturalną świeżością i urodą kolońskiego akordu, ale również zadowala jego długotrwałością. O ile bowiem pięknych kolońskich powstaje ostatnio sporo, o tyle taka trwałość na skórze czyni z Cologne Indelebile prawdziwy ewenement, na równi z Neroli Portofino Toma Forda.
nuty głowy: bergamotka, cytryna
nuty serca: narcyz, kwiat pomarańczy, neroli
nuty głębi: piżmo
twórca: Dominique Ropion
rok wprowadzenia: 2015
moja ocena:
zapach: *****/ trwałość: ****/ projekcja: ****