Geza Schön: cyniczny perfumiarz – outsider?

Przyznaje że jest niecierpliwy, leniwy i cyniczny. Dość nietypowe cechy jak na perfumiarza. Po części mogą one tłumaczyć jego zamiłowanie do krótkich formuł, które – wedle jego słów – są najatrakcyjniejsze i dają najlepsze, najbardziej spektakularne efekty zapachowe. W ustach twórcy, którego największym sukcesem komercyjnym są „perfumy” złożone z zaledwie jednej (!) aroma-molekuły, słowa te muszą brzmieć przekonująco…

GezaSchoen1

Geza Schön urodził się w niemieckim mieście Kassel. Jak twierdzi, w wieku 13 lat zaczął  kolekcjonować miniaturki męskich perfum i zapałał perfumową pasją do tego stopnia, że postanowił zostać perfumiarzem. Profesjonalne wykształcenie zdobył w perfumiarskiej szkole przy firmie Haarman & Reimer (obecnie Symrise). Później przez 12 lat pracował jako perfumiarz najemny, realizując zlecane projekty zapachowe (m.in. 3 pierwsze męskie pachnidła dla Clive’a Christiana). Po tym czasie – sfrustrowany korporacyjnym kierunkiem, w jakim zaczęła podążać jego firma, odszedł. Przeniósł się do Londynu, gdzie zrealizował swój pierwszy freelancerski projekt – Wode dla marki Boudicca. Dał w nim upust swojej wielkiej miłości do pewnej aromamolekuły, która kilka lat później miała uczynić go sławnym…

Freelancerski debiut czyli…

Wode (2001) to niezwykle oryginalne pachnidło, w którym perfumiarz połączył cytrusy, wibrujące nuty przyprawowe (kardamon, muszkat), esencję z jagód jałowca oraz zioła (szałwia, kolendra, arcydzięgiel) z akordem surowego opium oraz wyciągiem z trującej cykuty. Wszystko to osadził na żywicznej bazie i doprawił kastoreum. Jednak cichym bohaterem Wode jest Iso E Super użyta tutaj w ilości 65% (!), co zapewniło zapachowi migoczącą aurę, wibrację i mocną emanację. Powstało w dwóch wersjach – bezbarwnej i w kolorze niebieskim. Inspirowany farbą, jakiej do malowania barw wojennych używała Brytyjska Królowa Boudika, głęboki niebieski kolor perfum miał to siebie, że po kilku minutach znikał ze skóry, pozostawiając sam zapach. Pachnidło zostało zresztą bardzo oryginalnie zapakowane w puszkę – niczym farba w sprayu (z metalową kulką w środku do mieszania przez potrząsanie). Niedawno pojawiła się reedycja Wode w formie eau de parfum i nieco zmienionej formule i tradycyjnym prosty szklanym flakonie.

główne nuty: jałowiec, kardamon, arcydzięgiel, cykuta, akord opium, styrax, mech dębu, czystek, kastoreum

boudicca_wode_paint_1x1

Escentric Molecules czyli minimalizm doskonale skomercjalizowany

Naprawdę głośno zaczęło być o Schönie w 2006 roku, gdy przedstawił światu swoje pierwsze ekscentryczne molekuły (Escentric Molecules). Duet zapachów Escentric 01 i Molecule 01 (2006) narobił sporego zamieszania na rynku perfum niszowych i zdobył popularność, jakiej sam autor z pewnością się nie spodziewał. Owa tajemnicza „molekuła pierwsza” to nic innego jak wspomniane już Iso E Super – „konik” perfumiarza.

Iso E Super to aromamolekuła uzyskana w 1973 roku w laboratoriach International Flavors & Fragrances. Jest powszechnie  stosowana w perfumerii od wielu lat. Ten syntetyczny składnik zaliczany jest do ambrowo-drzewnych i posiada charakterystyczną, „transparentną”, drzewną woń. Spore ilości tej ingrediencji odnajdziemy m.in. w Fahrenheit Diora (25%), Declaration Cartiera (35%), Encre Noire Lalique (43%), Fierce for Men Abercrombie & Fitch (48%), Terre d’Hermes (55%).

Schön poszedł jeszcze dalej i w Escentric 01 użył aż 65% Iso E Super. Pozostałe składniki to esencja cytrynowa, różowy pieprz i irys (prawdopodobnie w formie molekuły alfa-ionone lub beta-ionone). Zapach jest z pewnością niecodzienny. Lekki, świeży, z początku pikantny, wibrujący molekułami, z wyczuwalnym z przodu pieprzem i trudnym do opisania aromatem magicznej molekuły Iso E Super w tle. By poznać ją naprawdę dobrze, wystarczy sięgnąć po Molecule 01, w którym zawartość Iso E Super sięga… 100%.

Geza Schön po latach wyznał, że zastosował tu oryginalną wersję Iso E Super produkcji IFF (International Flavors & Fragrances). Perfumiarz potwierdza, że dziś każdy producent aromamolekuł ma już w ofercie swoje Iso E Super, ale to od IFF nie ma sobie równych pod względem mocy i charakteru samego aromatu. (To może tłumaczyć frustrację domorosłych „perfumiarzy”, chcących zrobić sobie samemu tanim kosztem swój własne Molecule 01 na bazie nabytego Iso E Super niewiadomego pochodzenia, którym efekt końcowy nigdy do końca nie pachniał tak jak pierwowzór…).

Molecule 01 zdaje się na przemian subtelnie pachnieć i znikać z pola węchowego. Noszący może go nie czuć (powonienie dość szybko przyzwyczaja się do tego zapachu i przestaje go „zauważać”), ale otoczenie odbiera mocno promieniującą woń jako wyraźną i bardzo intrygującą. Molecule 01 zrobiło furorę nie tylko wśród poszukiwaczy perfumowych nowinek i z czasem stało się synonimem tzw. antyperfum (a także wzorcem do naśladownictwa). Bo choć pionierem tzw. antyzapachów na zawsze pozostanie Comme des Garcons, to jednak Geza Schön zapisał się już w historii perfum jako ten, który spopularyzował i rozpropagował modę na antyperfumy – właśnie poprzez duet Escentric 01 i Molecule 01.

esentric molecules

Dwa lata później Schön powtórzył manewr tym razem bazując na Ambroxie/ Ambroxanie – syntetycznej molekule zaliczanej wbrew nazwie do zapachów piżmowych, ale w istocie występującej także w naturalnej szarej ambrze i w największym stopniu odpowiadającej za piżmowy aspekt jej zapachu. Escentric 02 (2008) prócz Ambroxanu zawiera molekuły Muscone (piżmo), Hedione (jaśminopochodna), esencję bzu oraz nutę irysa. Molecule 02 (2008) to czysty Ambrox. Oba potwierdziły słuszność kierunku, jaki obrał perfumiarz. Rok 2010 przyniósł więc trzeci duet – Escentric 03 i Molecule 03 – tym razem bazujący na octanie wetiwerylu (vetiveryl acetate), który jest w istocie wonią wetiweru (vetiveryl) pozbawioną naturalnego gorzkiego aromatu. Molecule 03 to – konsekwentnie – wyłącznie owa molekuła, bez żadnych dodatków. Prawdziwy wetiwerowy koncentrat dla maniaków gatunku. Pachnący z początku nieco kwaśno, z czasem ulega subtelnej zmianie w kierunku jakby nieco pikantnego, żółto-zielonego, słomkowego wetiweru. Nuta znana mi choćby z Vetiver Guerlain jako ta ostatnia, która pozostaje na skórze, gdy wszystko inne już odparuje. Escentric 03 jest z kolei chyba najbardziej złożonym zapachem z całej ekscentrycznej linii i – obok wetiweru – zawiera dodatkowo imbir, zielony pieprz, limonkę, irys, jaśmin, nutę herbaty, drewno sandałowe, cedr, nutę skórzaną i piżmo.

GezaSchoen2

Inne ekscentryczne projekty 

Geza Schön deklaruje, że jest obecnie jedynym niezależnym profesjonalnym perfumiarzem do wynajęcia mieszkającym w Niemczech. Ma bardzo dobry nieformalny „układ” z International Flavors & Fragrances, gdzie zaopatruje się w składniki niezbędne do komponowania perfum. Dysponuje pełną wolnością, gdy chodzi o wybór projektów, w które się angażuje. A zwykle są to przedsięwzięcia co najmniej nietypowe, niezwykłe, awangardowe, tak jakby tradycyjna perfumeria Gezę nudziła…

The Beautiful Mind: Intelligence & Fantasy (2010) – zapach powstał we współpracy i z inspiracji mistrzynią sportów pamięciowych niejaką Christiane Stenger (jej twarz zdobi przód flakonu). Jest swoistym hołdem dla kobiecego intelektu. Jak twierdzi Schön „powstał on, by przypominać nam, że kobieta inteligentna jest sexy.” To zapachowo tereny dużo „bezpieczniejsze” niż wszystko, co dotąd w tym artykule opisałem. Nuty cytrusów, różowego pieprzu, osmatnusa, frezji, róży i gardenii, połączono z drzewno-piżmową bazą i cashmeranem. Geza Schön wspomina o unikatowym zastosowaniu absolutu z gardenii pochodzącej z Tahiti (ang. tiare flower). Urocza, śliczna kompozycja kwiatowa o delikatnym odcieniu owocowym, kompletnie inna od tradycyjnie pojmowanej w perfumach kwiatowości (co chyba w przypadku Gezy nie zaskakuje). To najładniejsze perfumy Schöna, jakie dotąd poznałem. Myślę że nieco bardziej odpowiednie dla kobiet, choć przyznam, że ja sam z wielką przyjemnością je od czasu do czasu noszę.

główne nuty: pączki magnolii, bergamotka, mandarynka, Schinus peruwiański, frezja, osmantus, róża, hedione, absolut z tahitańskiej gardenii, cedr, sandałowiec, piżmo, cashmeran

The Beautiful Mind Geza

Kinski (2011) – te perfumy powstały dla uczczenia dwudziestej rocznicy śmierci wybitnego niemieckiego aktora Klausa Kinskiego. Ta kontrowersyjna postać zainspirowała Schöna do skomponowania osobliwego, zdecydowanie męskiego pachnidła, w którym znajdziemy w nich m.in. intensywny, wiodący akord marihuany, nuty czarnej porzeczki, gałki muszkatołowej, jagód jałowca oraz kastoreum mające odzwierciedlać dziką, zwierzęcą naturę aktora. Prócz tego wyraźną rolę gra tu wetiwer połączony z cedrem, paczulą, styraxem, mchem i ambrą. Wymieniane są też nuty kwiatowe, lecz zdecydowanie giną one w zielono-dymnej, aromatycznej dominancie Kinski’ego. W fazie bazy (po kilkunastu godzinach) woń jest dużo świeższa, bardziej lekka, nieco nawet mydlana, bez wątpienia intrygująca. Kinski pachnie dość odważnie jak na obecne standardy i nieco melancholijnie. Momentami przypomina mi aromatyczne mszyste pachnidła z przeszłości w typie Quorum Antonio Puig czy Xeryus Givenchy.

główne nuty: liść czarnej porzeczki, jałowiec, kastoreum, akord marihuany, magnolia, róża, benzoes, cedr, paczula, czystek, imbir, piżmo, mech, szara ambra

kinski edt

Paper Passion (2012) – „perfumy dla miłośników książek” to pod każdym względem wyjątkowy projekt stworzony we współpracy z Karlem Lagerfeldem dla magazynu Wallpaper oraz niemieckiego wydawnictwa książkowego Steidl. W założeniu miały oddawać woń świeżo wydrukowanej książki tego właśnie wydawcy, słynącego z doskonałej graficznej jakości swych wydawnictw. Połączenie woni bitumicznej farby drukarskiej z papierem produkcji Hahnemühle i używanymi do drukowania ilustracji farbami roślinnymi… Przyznam, że to jeden z najdziwniejszych i jak dla mnie najtrudniejszych zapachów, jakie miałem okazję poznać. Prawdopodobnie w wyniku nie najlepszych skojarzeń , jakie mam gdy go wącham. A takie skojarzenia potrafią „położyć” zapach… Paper Passion rozpoczyna się bardzo intensywną, odrzucającą, chemiczną nutą, która kojarzy mi się z …. uwaga… zepsutym drobiowym mięsem (!). Te skojarzenia na szczęście ustępują w miarę, jak zapach osiada na skórze, choć nie zmienia się jakoś wyraźnie, prócz naturalnej utraty ostrości. Jest bardzo, ale to bardzo… osobliwy. Czy pachnie jak świeżo wydrukowana książka Steidla? Tego nie wiem. Wiem natomiast, że jest jednym z naprawdę niewielu zapachów, których nie zdecydowałbym się używać. Moim zdaniem to eksperyment, który poszedł jednak trochę za daleko… Rzecz dla poszukiwaczy mocno nietypowych wrażeń zapachowych.

główne nuty: farba drukarska, papier, tusz

07_paper_passion

Paper Passion Geza Schoen

Geza Schön popełnił także trzy świetne pachnidła dla Thorstena Biehla i jego Biehl Parfumkunstwerke (gs01, gs02, gs03) oraz skomponował wszystkie perfumy dla Lindy Pinkington i jej Ormonde Jayne. Obecnie pracuje nad drugą częścią cyklu The Beautiful Mind oraz nad nowymi zapachami serii Escentric Molecules. Nie zdradza jednak, które molekuły zaprzęgnie do swego projektu tym razem. Cóż, poczekamy – powąchamy.

*    *    *

Perfumiarz chętnie i otwarcie opowiada o kulisach swojej pracy oraz perfumowej branży i biznesu. Poniżej kilka interesujących wypowiedzi pochodzących z wywiadu, jakiego udzielił on niemieckiemu portalowi Parfumo.de:

O pracy na zlecenie znanych marek:

Poza kilkoma wyjątkami marki nie mają ani pomysłu na perfumy, ani pojęcia o nich. Wykonują bezsensowne telefony, a my przedstawiamy im pierwszą próbę. Zwykle nie ma w niej nic oryginalnego. Bierzemy po prostu jakiś już istniejący i dobrze się sprzedający zapach, troszeczkę go zmieniamy. Zresztą zwykle nie ma czasu na popracowanie nad czymś kompletnie nowym, bo jest presja czasu i limit kosztowy. Reakcja zleceniodawcy na przedstawiony zapach to zwykle „tak” lub „nie”, nic rzeczowego. 

O niektórych perfumowych markach luksusowych:

Wszystko co związane z produktem – reklamy, profil marki, szczególnie cena sprzedaży, strategia sprzedaży i marketing są zupełnie oddzielone od tego, co faktycznie zawiera flakon. Jedno zwykle nie ma związku z drugim. Prezentacja jest ważniejsza od zawartości. Stwarza się wrażenie obcowania z czymś wysokim i szlachetnym, czymś specjalnym. To powszechna praktyka – liczy się styl i zamieszanie, a końcowy rezultat to złudzenie luksusu.

O zapachach które stworzył dla Clive’a Christiana jeszcze za czasów pracy w Haarman and Reimer:

Było tak jak w przypadku większości kontraktów. Gdy pani od marketingu wpadła do laboratorium, byłem w nim ja oraz Patricia Choux. Powiedziała „mamy nową markę i potrzebujemy na szybko sześć zapachów, nie ważne jakich, byle nie były zbyt drogie w produkcji”. Więc podzieliliśmy się pracą i każde przygotowało po trzy zapachy. 

O współpracy z Lindą Pinkington nad zapachami Ormonde Jayne:

Prawdziwa przyjemność. Świetna współpraca i  brak limitów kosztowych w kwestiach składników.

O pracy z Thorstene Biehlem nad zapachami dla Biehl Pafumkunstwerke:

Stały najwyższy poziom jakości zapachów. Doskonałe warunki pracy i pełna wolność twórcza. Perfumiarz w centrum uwagi.

O swoim stylu pracy: Szybki i dążący wprost do celu.

O swoim stylu perfumowym: Zmysłowy, transparentny i drzewny. Świeży i balsamiczny.

O Molecule 01, 02, 03:

To nie są perfumy! Nigdy nie twierdziłem że to maja być perfumy. Perfumy to coś innego. Kontrastem do nich są pojedyncze substancje zapachowe w butelkach. Istnieje pewne nieporozumienie, że jeżeli jest płyn w butelce z atomizerem, to muszą to być perfumy. Gdy Molecule 01 pojawiło się na rynku, było prawdziwym hitem. Uwielbiam Iso E Super. Jest tak złożony. Więc zabutelkowałem je. Całe zamieszanie wokół tego zapachu wytworzyło się już później – na rynku. 

O Escentric Molecules:

Escentric 01 to moja wizja perfum zmysłowych. Escentric 02 jest z kolei zapachem niezwykle świeżym i trwałym. Escentric 03 to moja wizja wetiwerowego zapachu przyprawowo-drzewnego, a jednocześnie świeżego.

O tym czy będą kolejne numery Ekscentrycznych Molekuł:

Tak. Jest wciąż jeszcze kilka, nad którymi pracuję.

O tym czy planuje stworzyć zapach z nutą oudu:

Nie! Oud nie należy do europejskiego perfumowego kontekstu. Dla naszych nosów pachnie raczej beznadziejnie, pachnie stęchło i ciężko, zwierzęco. Krótko mówiąc: śmierdzi. 

O tym czy perfumeria jest sztuką?

Raczej nie. To zbyt wielkie słowo. Wolę: rzemiosło.

O tym jakie znane perfumy uważa za bardzo złe:

Womanity Thierry Muglera i długo długo nic. To póki co najgorszy zapach. Rybny w paskudny sposób.

O tym która marka perfumowa funkcjonuje w jego ocenie prawidłowo:

Hermes robi obecnie niemal wszystko jak należy. Od kiedy zatrudnili Jean-Claude’a Ellenę na stanowisku perfumiarza, niemal wszystkie propozycje Hermesa są oryginalne i bardzo dobre. Jeszcze kilka lat temu to samo było z Comme des Garcons. CdG 2 EDP Marka Buxtona jest dla mnie jednym z ich najlepszych zapachów. Niestety ostatnio zeszli z kursu poprzez wypuszczanie zbyt wielu serii zapachów w zbyt krótkim czasie i tym samym obniżyli loty w aspekcie stylu i jakości.

 

 

16 uwag do wpisu “Geza Schön: cyniczny perfumiarz – outsider?

  1. Panskie artykuly (recenzje) sa naprawde dobre a pana blog perfumowy uwazam za jeden z najlepszych w Polsce. Pisze pan rzeczowo i co najwazniejsze obiektywnie.
    Jesli chodzi o zapachy pana Gezy Schön, to nie jestem ich fanem, chociaz je doceniam. Pozdrawiam serdecznie

  2. Matko, podpisuję się pod wszystkim, co ten facet powiedział… A myślalam, że jestem zboczoną pesymistką w moich ocenach biznesu perfumeryjnego. A tu masz: „mamy nową markę i potrzebujemy na szybko sześć zapachów, nie ważne jakich, byle nie były zbyt drogie w produkcji” o tzw. ‚superluksusowej’ marce.

    Wspaniały, maksymalnie skoncentrowany treściowo tekst. Proszę o więcej, więcej!

  3. Wspaniały wpis, świetnie się czyta i mam możliwość poznania odrobinę warsztatu i osobowości perfumiarza, oczywiście o ile był szczery w swych wypowiedziach 🙂 Dzięki, Marcinie, za ten wpis.

      1. Dodam jeszcze, iż częściowo zgadzam się z opinią GS, że oud nie jest nutą „europejską” i może nam zwyczajnie śmierdzieć. Osobiście nie przepadam i generalnie omijam pachnidła nt. oudu. Wyjątek stanowi montalowski Dark Aoud, który przez swoją dziwaczność przekroczył granicę, za którą niechęć przeradza się u mnie w zaintrygowanie. 🙂
        Pozdrawiam i proszę: spróbuj podejść raz jeszcze do Patchouli Villoresi’ego, bo myślę, że nieco go „skrzywdziłeś” w początkach opisywania perfum na poprzednim blogu. 😉

  4. Mam nadzieję, że Geza stworzy nareszcie coś dla kolejarzy. Proponuję, aby w głównych nutach zapachowych tkwiły molekuły smaru do rozjazdów, nafty do semaforów i konduktora w dwunastej godzinie pracy 😄

  5. Awangardowe ciągoty to jedno ale broni się „pełnoprawnymi”
    kompozycjami dla CC i Parfumkunstwerke.
    Zwłaszcza GS 03 to GENIALNA kompozycja.

  6. Czy miał Pan okazję poznać Baldessarini Ultimate autorstwa Gezy? Jestem ciekaw opinii wyrobionego nosa 🙂 To pachnidło akurat mocno odbiega od reszty oferty Baldessarini, szczególnie pod względem jakościowym. Na mój nos Ultimate prezentuje poziom wyższy nawet od Dunhill Icon. Tak więc bardzo polecam.

    1. Zrobiłem kiedyś krótki test w perfumerii na lotnisku. Zapamiętałem że to wibrujący zapach ze sporą ilością ISO E Super – bardzo w stylu Gezy. Przyznam, że chętnie bym go poznał lepiej…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s