Marka Il Profvmo nie miała dotąd szczęścia w naszym kraju. Pamiętam, jak kilka lat temu sam nabyłem za niemalże bezcen trzy pachnidła na wyprzedaży w jednej ze znanych dużych sieciowych perfumerii. Dwa z nich opisałem nawet swego czasu na blogu (Touaregh i Vetiver de Java z serii Osmoparfum), trzeci zaś (Musc Bleu Osmoparfum) podarowałem żonie, która zresztą uważa go za jedno ze swoich ulubionych zapachów. Eksperyment polegający na wprowadzeniu niszowej było nie było marki do oferty perfumerii massmarketowej nie powiódł się i szczerze mówiąc wcale mnie to nie zdziwiło. Miejsce Il Profvmo jest w perfumerii oferującej pachnidła niszowe i luksusowe, w której kompetentna obsługa w sposób fachowy i nieograniczony czasem wprowadzi w niezwykły świat pachnideł Slivany Casoli. Z tym większą radością powitałem newsa, że warszawska perfumeria Quality wprowadziła kilkanaście pachnideł marki do swej przebogatej już przecież oferty.

Przypomnijmy – pachnąca oferta Il Profvmo dzieli się zasadniczo na trzy części. Pierwsza to Linea Classica w której znajdziemy pachnidła zakwalifikowane jako klasyczne dla tej marki (m.in. słynny gourmand Chocolat i kilka jego wersji, wodno-morskie Aria Di Mare i Pioggia Salata, kwiatowy Macadam, męskie Touaregh, Cafe Vert, Imprinting, Aventure i C11). Druga to poświęcona woniom rozmaitych kwiatów Linea Flor, a w niej Rose Secrete, Eclair de Tubereuse, Vent de Jasmin, Blanche Hiacinte, Songe de Tulipe, Coquelicot. Wreszcie linia Linea Osmo, czyli zapachy wykorzystujące zjawisko osmozy, wiążące się ze skórą na długi czas i powoli uwalniające z niej swój aromat (kompozycje pozbawione są nut głowy i składają się z nut serca oraz substancji utrwalających, tzw. fixatives). Zapachy z linii Osmo koncentrują się na tytułowych składnikach (choć oczywiście nie ograniczają się do nich) i mogą być ze sobą łączone w unikatowe kombinacje. Wśród nich znajdziemy m.in. Cannabis, Ginger, Santal Rouge, Vetiver de Java, Patchouly Noir, Vanille Bourbon, Musc Bleu, Brise de Lavande, Ambre d’Or, Ences Epice, Mandarine. Nowościami w ofercie marki są trzy pachnidła: Black Dianthus, Quai des Lices i Voile Blanche.
Mając za sobą testy kilku już perfum Il Profvmo jedno mogę stwierdzić z pełnym przekonaniem – to pachnidła niebanalne i – uwaga – niepozorne. Ich cechy wspólne to zwykle wyraźna ewolucja na skórze oraz to, że wymagają czasu, by odkryć ich prawdziwe piękno. Czuć w nich przede wszystkim dbałość o to, jak pachną w sercu i w bazie, podczas gdy akordy głowy, jeżeli są (wszędzie poza linią Osmo), robią zwykle wrażenie nieco chaotycznych, przeładowanych, czasem wręcz zastanawiających czy wręcz wpędzających w delikatną konfuzję. Gdy już jednak w pełni rozkwitną na skórze, wówczas przez wiele godzin cieszą niebanalną i niezwykłą wonią.
Image marki jest bardzo skromny i mało efektowny w porównaniu do tego, co proponują inne niszowe marki. Proste – by nie powiedzieć prymitywne – flakony z takimiż etykietami skrywają jednak olfaktoryczne skarby będące cząstkami wyjątkowego „mikrowszechświata” Silvany Casoli. Skarby te jednak wymagają czasu i uwagi, by je poznać.
Już wkrótce na Perfumowym Blogu przegląd wybranych kompozycji Il Profvmo.
cdn.