Że co?? Że wetiwer??!!
Jako zdeklarowany wielbiciel trawiasto-korzennej ingrediencji nie mogłem nie sprawdzić, cóż kryje w sobie mało intrygująco zatytułowany flakon Il Profvmo Vetiver de Java. Mam częściowo złe wieści. Wetiweru w nim nie znalazłem (!). Pod tym względem ten zapach przypomina mi Le Labo Patchouly 24, w którym nie czuć paczuli, czy też Poivree 23, w którym z kolei nie czuję pieprzu. Czy się rozczarowałem? Owszem, nieco, choć nie dogłębnie. Bo mimo to sam zapach ratuje się z opresji, choć nie powala, ani nawet nie porusza. Jest szczerze mówiąc trochę….dziwny….
Otwiera się bardzo niecodziennym akordem, który określiłbym jako mieszankę słodkich cytrusów z „szorstką” wonią zjełczałego masła. Jednocześnie całość ma jakby musującą aurę, przywodzącą mi na myśl cytrynową oranżadę w proszku lub musujące cukierki dla dzieci. Początek jest więc naprawdę specyficzny i niecodzienny. Z czasem ten musujący charakter zanika, a zapach odsłania nam swoje szyprowe oblicze. Zapach jest przede wszystkim cytrusowo-ziołowy, z lekko zielonym i lekko ziemistymi akcentami. Lawenda miesza się tu z cytrusami i mchem dębu, tworząc w istocie pachnidło dość komfortowe i bezpieczne (poza zaskakującym początkiem). W finiszu ciepłe i drzewne, ale nie w nowoczesnym syntetycznym stylu, a raczej w klasycznym, mocno naturalnym wydaniu. VdJ to bardzo męskie chypre w bardziej nowoczesnym stylu. W sumie poprawne, ale bez rewelacji. Określiłbym je jako Chanel Pour Monsieur with modern twist.
Przez pierwsze 5 godzin zapach jest bardzo głośny. Później traci na wyrazistości, ale trzyma się skóry przez dobre 10 godzin z okładem, dając się odczuć. Koncepcja osmoperfum, zdaniem twórczyni, powinna skutkować potężną 24 godzinną trwałością. Ja jej nie stwierdziłem i potwierdzić nie mogę.
Flakon prosty, żeby nie powiedzieć prymitywny. W sumie OK, jednak etykieta sprawia wrażenie tandetnej i psuje moim zdaniem cały i tak skromny efekt. Wizerunek nie jest najmocniejszą stroną Il Profvmo i myślę, że powinni pójść drogą Andy Tauera i zmienić flakony oraz odświeżyć wizerunek marki. Na koniec dodam, że nazwę kompozycji uważam za mylącą, srogą pomyłkę.
nuty: lawenda, wetiwer, brzoza, kadzidło, czerwona róża, cyprys, gwajak, mech dębu
twórca: Silvana Casol
rok wprowadzenia: ?
moja klasyfikacja: męski szypr dla dojrzałego mężczyzny; raczej bezpieczny i uniwersalny, z lekko dysonansowym początkiem; sprawdzi się, jeżeli komuś znudził się Chanel Pour Monsieur i jemu podobne szypry
ocena w skali 1-6: kompozycja: 4/ moc: 5/ trwałość: 5/ flakon: 3
Zgadzam się z autorem: wetiweru w VDJ nie uświadczysz, a zielono-szyprowo-mydlana nuta jest wyczuwalna do samego końca, który na mojej skórze następuję po 8-9 godzinach.
Moim zdaniem, w porównaniu z Chanel Pour Monsieur Concentree, wypada absolutnie nieodkrywczo i płasko. Jak krewny z prowincji przy dżentelmenie z wielkiego miasta.
Gdyby ktoś jednak kochał tę kompozycję, to chętnie odstąpię dwa razy psiknięty flakon. (harry_kane@o2.pl)