Andy Tauer „Phi – Une Rose de Kandahar”

Phi to drugie obok Zeta pachnidło o wyjątkowym statusie (Collectible) pośród niezwykłej przecież zapachowej oferty Andy Tauera. Jak wyjaśnia sam autor, do stworzenia Une Rose de Kandahar zainspirował go naturalny różany ekstrakt produkowany w Nangarhar – znanym z uprawy róż regionie Afganistanu. Ekstrakt ten jest unikatowy i charakteryzuje się najwyższą jakością. Jego dostępność jest jednak bardzo ograniczona, stąd Andy uprzedza, że Phi (podobnie jak pachnąca kwiatem lipy Zeta) są siłą rzeczy edycją limitowaną i ich obecność w ofercie nie jest bezterminowa.  I choć oczywiście dodaje to specjalnej, ekskluzywnej aury, to przyznać trzeba, że Une Rose de Kandahar i bez tego świetnie się broni, jest bowiem pachnidłem iście tauerowsko ślicznym, przejmującym, choć… wcale nie wyłącznie różanym. To nawet dobrze, bo Szwajcar ma już przecież w swym portfolio dwa bardzo udane perfumy z różaną dominantą (przypomnę: Une Rose Chypree i Une Rose Vermeille).

Tauer-working-in-factory-500
Andy Tauer w swej pracowni

Otwarcie zapachu jest bardzo w stylu Andy’ego – mocne, bogate, niemal obezwładniające intensywnością i naturalnym pięknem. Z początku zanim zapach osiądzie na skórze, jego nuty wibrują i zmieniają się niczym w olfaktorycznym kalejdoskopie. Na pierwszym planie mamy cynamon i naturalne geranium (ależ cudne!) podlane odświeżającym shotem bergamotki. Z tyłu czai się już tytułowa róża, która jest jednak tyleż urocza, co przytłoczona – najpierw przez wspomniane geranium, później przez przejmującą dowodzenie wyrazistą, miodową nutę tytoniu, którą dość schematycznie (nie znaczy to, że nieładnie) Andy sparował tu z marcepanową tonką. Obecny słodkawy tytoń nie ma jednak nic wspólnego z wyrazistą i nieco szorstką wonią zawartą w niedawno opisywanym przez mnie Amouage Journey Man. Całość pachnie raczej w klimacie – uwaga – Tobacco Vanille Toma Forda, gdyby dodać do niego geranium, różany absolut i uczynić go naturalniejszym. Róża z Nangarhar pozornie nieobecna, wciąż jednak tkwi na skórze i ujawnia się od czasu do czasu pod wpływem chwilowego podniesienia ciepłoty skóry. Towarzyszy jej z umiarem użyta paczula, niemal nieodłączny towarzysz królewskiego kwiatu w klasycznych perfumowych formułach, a nieco męskiej drzewności przydaje wetiwer. Phi finiszuje ciepłym, pluszowym, odrobinę kulinarnym i odrobinę „zwierzęcym” (ulubione przez perfumiarza ambergris) akordem waniliowo-tonkowo-ambrowo-piżmowym. Gdzieś kiedyś nazwałem go „tauerade” (na wzór Guerlainowskiej „guerlinade”). Jest bowiem swoistym podpisem perfumiarza, jego sygnaturową wonią, akordem który spotkamy w wielu innych jego kompozycjach, a który różnić się będzie proporcjami poszczególnych składników lub ich pochodzeniem, natomiast jego woń będzie zawsze podobna i będzie stanowić niemal nieodzowny element zapachowej układanki, charakterystyczną kanwę.

afgan rose

Swoją drogą nazwa tego pachnidła może być nieco myląca. O ile bowiem poprzednie dwa zapachy różane Tauera (Une Rose Chypree i Une Rose Vermeille) nie pozostawiają wątpliwości, co jest w nich dominantą, o tyle w przypadku Phi mamy do czynienia raczej z uwypukleniem faktu zastosowania w kompozycji rzadkiej esencji z róży pochodzącej z Afganistanu (obok użytej tu także i powszechnej w perfumach róży bułgarskiej), aniżeli potwierdzeniem dominującej nuty.

Rose de Kandahar ma klasyczną konstrukcję i wyraźnie ewoluuje na skórze. Ładnie projektuje i ma solidną, ponad 10-cio godzinną trwałość. Przyznam też, że jak na standardy Tauera, Phi jest całkiem współczesna i nie tak widowiskowo klasycyzująca, jak wiele poprzednich jego pachnideł. Ma przy tym zdecydowanie uniseksowy charakter.

Summa summarum śliczny to zapach. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że został stworzony z myślą o pięknie, harmonii i walorach artystycznych, nie zaś o słupkach sprzedaży. Andy Tauer potwierdza nim swój status artysty perfumiarza. Obcowanie z jego olfaktorycznymi dziełami to wciąż czysta przyjemność. Oby nigdy nie zmienił kursu.

tauer kandahar

nuty głowy: morela, cynamon, gorzki orzech, bergamotka

nuty serca: róża afgańska, róża bułgarska, geranium, absolut z liści tabaki

nuty głębi: paczula, wetiwer, wanilia, tonka, piżmo, szara ambra

twórca: Andy Tauer

rok wprowadzenia: 2014

moja ocena:

  • zapach: dobry+
  • projekcja: dobra
  • trwałość: 10 h

Dodaj komentarz