Niszowa – a właściwie luksusowa – nowojorska marka perfumeryjna Bond No. 9 pod kierownictwem jej założycielki Laurice Rahmé (która nota bene pracowała wcześniej dla Creeda), w ciągu 10 lat od jej założenia dorobiła się już imponującego katalogu perfum (ponad 80!) inspirowanych Nowym Jorkiem i dedykowanych miastu, które nie zasypia. Perfumy Bond No. 9 to absolutnie najwyższa zapachowa półka, co miałem swego czasu przyjemność wielokrotnie podkreślać w cyklu poświęconych im recenzji. Cechuje je zawsze doskonała jakość oraz atrakcyjna treść, a oferta jest bardzo zróżnicowana – praktycznie każdy znajdzie tu coś dla siebie. Tworzą je najlepsze „nosy” w branży, na co dzień pracujący w koncernie International Flavours & Fragrances (IFF). Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Bond No.9 to dziś marka o wyrobionej renomie i przykład ogromnego sukcesu w branży perfumeryjnej. A wszystko to w ciągu zaledwie 10 lat!
W zeszłym roku – dla uczczenia dziesięciolecia powstania Bond No. 9 – miała miejsce premiera pachnidła jubileuszowego – Perfumista Avenue. Te dedykowane kobietom perfumy zamknięte zostały rzecz jasna w charakterystycznym bondowskim flakonie, tym razem w kolorze różowym, z naniesionym wielokrotnie na całej powierzchni logo marki (ten sam wzór, tyle że w innych wybarwieniach znajdziemy w zapachach New York Oud, Cooper Square, Wall Street, Perfume Gold, Eau de New York).
Sam zapach okazał się najwyższej próby pachnidłem kwiatowo-orientalnym z wiodącym tematem róży, zastosowanej tu zarówno w formie olejku, jak i wody różanej. Towarzyszą jej orientalne przyprawy (dominuje szafran), pojawia się nuta czerwonej śliwki, pokrewne olfaktorycznie róży piwonie, odrobina jaśminu, a wszystko to podlane jest gęstym, złocistym sosem z paczuli, piżm i ambry. W sercu zapachu pojawia się nawet zaskakująca, niby cywetowa, zwierzęco-skórzana nuta (cywetu w składzie nie podano, ale są za to piżma), a finisz to pozbawione wspomnianego skórzanego odcienia piżma oraz akord ambrowy. Wspaniałe, wyniosłe, ociekające arabską estetyką perfumy. Wyraziste i bardzo mocne – jak na jubileuszowe pachnidło przystało. Trzymają się skóry przez rekordowo długi czas.
Perfumista Avenue zasługuje na najwyższe noty – pod każdym względem. I choć nie jest ani trochę odkrywczy czy nowatorski, to w swym gatunku jest zapachem absolutnie doskonałym. To najwyższa perfumowa półka.
główne nuty: dawana, gałka muszkatołowa, szafran, czerwona śliwka, olejek różany, woda różana, piwonia, jaśmin, paczula, piżmo, ambra, mate
twórca: brak danych
rok wprowadzenia: 2013
moja ocena:
- zapach: doskonały
- projekcja: potężna
- trwałość: ponad 12 godzin