Caligna to pierwsze perfumy w kolekcji L’Artisan Parfumeur poświęconej Grasse (dotąd były w niej tylko świece zapachowe i pachnące rękawiczki; wiadomo już, że będą kolejne perfumy). Niezwykle odpowiedzialną i trudną rolę twórcy nowego zapachu tej prestiżowej niszowej marki powierzono tym razem perfumiarce młodego pokolenia Dorze Baghriche-Arnaud.
Dora Arnaud-Bagriche ukończyła szkołę perfumową przy Firmenich i od 2010 roku pracuje w tej firmie w dziale tzw. fine fragrances. W tym krótkim okresie dała się poznać jako twórczyni kilku bardzo udanych pachnideł: współtworzyła Opus VI Amouage Library Collection, stworzyła Still Life Olfactive Studio i Versace Vanitas.
Caligna powstawała przez 8 m-cy i wymagała 190 prób. Komponując ten zapach autorka chciała zaakcentować niezwykle ważną rolę szałwii w perfumerii i jej emblematyczny wręcz charakter, gdy chodzi o Prowansję (zwykle wymienia się jednym tchem prowansalską lawendę, jaśmin czy różę z Grasse, a zapomina się o szałwii uprawianej na południu Francji i wykorzystywanej bardzo często w komponowaniu perfum). Ci ciekawe, poza szałwią Dora Arnaud zastosowała tinkturę z kawałków drewna dębowego pochodzącego ze zużytych beczek winiarskich. Stworzyła także akord marmolady jaśminowej (zainspirowana deserem, który jadła będąc na południu Francji). Do konstrukcji tego akordu użyła moreli, pomarańczy i odrobiny bazylii. Prócz tego istotnym elementem kompozycji jest bardzo subtelnie pachnący olejek różany oraz ingrediencja pachnąca figą (typu NaturePrint), będąca efektem zastosowania technologii Headspace przez Firmenich.
Perfumiarka przyznaje, że przed rozpoczęciem prac nad Caligna przewąchała wszystkie zapachy L’Artisan Parfumeur (!), by jak najlepiej poznać filozofię i styl firmy. Przyznała, że największe wrażenie zrobiły na niej Premier Figuier, Dzing!, Safran Troublant i Mûre Et Musc. Widać więc, że ma słabość to prac swej koleżanki po fachu – Olivii Giacobetti. Zresztą nuta figi jest swoistym hołdem Arnaud dla jej przełomowego Premier Figuier.
Składniki Caligna połączono bardzo starannie, z gracją w przewodni akord z centralną nutą figi (pozbawionej na szczęście popularnego w niszy towarzystwa nuty mlecznej). Nucie figi – podbudowanej leciutką żywicznością mastyksu – towarzysz w zauważalny, ale genialnie zrównoważony sposób olejek różany. To niesamowite – ta róża tu jest i poczuć ją można bez trudu, ale tak doskonale sparowana z akordem figowo-mastyksowym, że nie ma mowy o różanej dominancie. Gdzieś na drugim planie jawi się słodkawy (ale nie słodki), niemal kulinarny, owocowy akord rzeczonej marmolady jaśminowej. Ten akord trwa przez większość czasu, a Caligna finiszuje poprzez stopniowe się jego wyciszanie.
Arnaud twierdzi, że lubi krótkie, ale trafione formuły i Caligna jest tego doskonałym przykładem. Pachnie niemal linearnie, bo sam początek to po prostu nieco bardziej soczysta i świeższa zapowiedź głównego tematu. Przyznam z bólem, że nie potrafię zidentyfikować woni szałwii, która ma tu być jedną z dominujących nut w otwarciu. Podobno zastosowano tu bardzo czystą i czysto pachnącą esencję szałwiową o wyjątkowej jakości. Moja wiedza nt. woni esencji szałwiowej nie jest niestety poparta testami praktycznymi. Natomiast wiem, że potrafi ona pachnieć bardzo nieprzyjemnie, wręcz brudnawo, fizjologicznie, stąd była powszechnie używana w pachnidłach męskich (głównie fougere). W Caligna żadnej takiej „lewej” nuty nie wyczuwam, więc jeśli chodzi o szałwię, to zawierzam perfumiarce.
Trzeba przyznać, że młodziutka perfumiarka doskonale wpasowała się w estetykę L’Artisana. Caligna pachnie niczym kolejny odcinek perfumowych podróży L’Artisana (za które dotąd „odpowiedzialny” był Bertrand Duchaufour) z tą różnicą, że nie jest w żadnej mierze zapachem oryginalnym czy odkrywczym. Owszem pachnie naprawdę ślicznie, uroczo, naturalnie, od początku do końca ciepło, słonecznie i bardzo „pozytywnie”, ale… nie ma w tym nawet próby zrobienia czegoś zgodnego z konwencją think out of the box, którą nota bene Dora Arnaud opisuje perfumy L’Artisana. W tym sensie nie jest Caligna kolejnym DZING!, Bois Farine, Premier Figuier czy Dzongkha. Jest raczej kontynuacją figowych potyczek kilku innych perfumiarzy z Olivią Giacobetti (Premier Figuier, Philosykos), Jamesem Heeleyem (Figuier), Jean-Claudem Elleną (Un Jardin en Méditerranée) czy Pierre Guillaumem (Jardins de Kerylos) na czele. Konkurencja jest więc spora i szacowna. Niemniej Caligna jest zapachem obiektywnie ślicznym, bardzo wdzięcznym i świetnie zrobionym więc raczej nie przepadnie w „figowym tłumie”.
Nuty głowy: szałwia, pączki róży, liście drzewa mandarynkowego
Nuty serca: figa, marmolada jaśminowa, lentysk (mastyks), fiołek
Nuty bazy: igły sosnowe, drewno dębowe, ambrox
twórca: Dora Baghriche-Arnaud
rok wprowadzenia: 2013
moja ocena:
- zapach: bardzo dobry
- projekcja: dobra
- trwałość: ok. 7 godzin