Bijou Romantique czyli ….
… uniseksowa kulinarna kompozycja młodej i zdolnej francuskiej perfumiarki Mathilde Bijaoui (autorki m.in. Hommage a l’Homme dla Lalique czy Like This oraz Sex Pistols dla Etat Libre d’Orange, a także nowego zapachu DSquared2 Potion Blue Cadet).
Zapach otwiera się mocnym uderzeniem różowego pieprzu, spod którego bardzo powoli wyłania się słodkawy i gęsty kulinarny akord złożony z ylang ylang, wanilii, kokosa i irysa. Im bliżej bazy tym robi się bardziej słodko, waniliowo-tonkowo, a na finiszu najpierw szaro-ambrowo (ciepło i lekko słono), po czym następuje tzw. nuta damskiej szminki (to już kilkanaście godzin o aplikacji, zapach jest bowiem bardzo trwały). Formuła zawiera także tajemniczą molekułę o zastrzeżonej nazwie Evee, której woń niestety nie jest mi znana. Całość pachnie owszem dobrze, ale na mnie jakość nie zrobiła większego wrażenia.
głównie składniki: bergamotka, cytryna, różowy pieprz, ylang ylang, szałwia, irys, evee, kokos, wetiwer, paczuli, benzoes, wanilia
nos: Mathilde Bijaoui
rok premiery: 2012
Bendelirious czyli temat skądinąd znany i lubiany…
Jakże zadziwiająco brzmi lista podstawowych nut/ akordów budujących tę kompozycję. Owszem, można ją czytać z pewnym niedowierzaniem, pod warunkiem, że nie zna się możliwości i talentu Antoine’a Lie’a (wg mnie – obok Gezy Schoena, Marka Buxtona i Bertranda Duchafoura – największy magik współczesnej perfumerii). Akord lizaka wiśniowego? A jakże – jest. Akord skórzany – także. To zresztą dwa dominujące akordy, które tworzą ten zapach – przez pierwsze godziny podobny do legendarnego Fuel for Men Donny Karan. Mieszanka aromatu słodkiej wiśni z akordem skórzanym, tu wzmocnionym dość cichą nutą kłącza irysa. Bendelirious pachnie uniseksowo i jest jednym z ciekawszych pachnideł Wolnego Stanu Pomarańczy – z grupy tych nieeksperymentalnych. Szkoda tylko, że w miarę upływu czasu zapach traci sporo ze swego obiecującego intro i świetnego rozwinięcia. Baza bowiem jest jakaś taka nijaka….
głównie składniki: esencja grejpfruta, akord szampana, akord lizaka wiśniowego, absolut z liści fiołka, aboslut z irysa, masło irysowe, akord skórzany, akor wetiweru, piżmo, absolut tonka
nos: Antoine Lie
rok premiery: 2008
Encens et Bubblegum czyli żucie gumy przed ołtarzem…
Jeden z bardziej odkrywczych i interesujących zapachów Etat Libre d’Orange, w którym Antoine Maisondieu podjął próbę połączenia dwóch odległych olfaktorycznych światów: kulinarnego, czy też w tym przypadku lepiej – „słodyczowego” – i sakralnego. Powstało pachnidło bardzo oryginalne, intrygujące i niebanalne, w francuski sposób libertyńskie, przy tym zupełnie „noszalne”. Duet nuty słodkiej i kadzidła otwiera tę kompozycję i trwa kilka godzin. Z czasem zapach „wysusza się” na skórze, gubi słodycz i staje się popielisto-kadzidlany, choć nie znajdziemy tu ewidentnej nuty olibanum, tylko raczej dymne, słodkawe wyobrażenie kadzidlanego dymu.
Inne niż pozostałe znane mi kadzidlaki, tworzone z pewną powagą i dostojeństwem, Encens et Bubblegum to zapach, za pośrednictwem którego twórca prowokuje i puszcza do nas oko. To olfaktoryczny portret dziewczyny z pierwszego rzędu ławek kościoła żującej gumę balonową podczas Mszy Św….
głównie składniki: brzoskwinia, malina, wanilia, konwalia, kwiat pomarańczy, piżmo, kadzidło
nos: Antoine Maisondieu
rok premiery: 2006
cdn.