Jest mi niezmiernie miło poinformować, że post mojego autorstwa nt. interesujących zapachów męskich na lato został dziś opublikowany na poczytnym blogu Pawła Zegarowa zatytułowanym Moda Męska. Paweł to niewątpliwy autorytet w dziedzinie męskiego stylu, a jego blog to skarbnica wiedzy na temat mody męskiej i źródło inspiracji w zakresie ubioru. Sam znalazłem tam wiele interesujących, uniwersalnych i bardzo przydatnych wskazówek. Temat to przecież bliski każdemu mężczyźnie, który nie tylko chce dobrze pachnieć, ale i równie dobrze wyglądać. W końcu stare polskie porzekadło mówi: „Jak Cię widzą, tak Cię piszą” i jest w tym dużo prawdy.
Dziękuję Pawłowi Zegarowowi za zaproszenie na łamy jego bloga.
Przeczytałem i gratuluje, ale czuje niedosyt:-) Stąd też moje pytanie do szanownego Autora: jakie zapachy na lato byś jeszcze polecał? Do tej pory do moich ulubionych „letnich” zapachów należały: Dolce&Gabbana Pour Homme (fantastyczny, ale spowszedniał już dawno, a mnie po prostu znudził), Moschino Friends, Prada Infusion d’Homme oraz Eau de ICEBERG „74” (jedna z moich ulubionych wód toaletowych w ogóle – zwłaszcza w tej cenie)… We wszystkich tych zapachach wyczuwam specyficzny świeży i mydlany charakter, który uwielbiam w upały. Wszystkie są w pewnym sensie bardzo „włoskie” – nie tylko z racji tego, że są to włoskie marki. Poszukuje czegoś w tym stylu – coś świeżego, ale nie tak banalnego, jak większość letnich propozycji lub tych z dopiskiem „sport”. Jak byś ocenił w tym kontekście wodę Prada Infusion de Vetiver? Z góry dziękuję za (ewentualną) fachową pomoc i podpowiedź! Pozdrawiam serdecznie!:-) Wojtek
Rzeczywiście wymienione przez Ciebie zapachy mają w swoje DNA wpisaną mydlaną świeżość i ich wybór z pewnością nie był przypadkowy. Jeśli chodzi o Infusion de Vetiver od Prady to ta charakterystyczna nuta została tam przyćmiona przez tytuły wetiwer, ale przede wszystkim przez całe naręcze kuchennych nut: estragonu, pieprzu, imbiru, ziela angielskiego i kolendry. Całość pachnie z pewnością niebanalnie, ale sugeruję przetestowanie, bo nie jest to zapach z gatunku dających się od razu lubić. Trzeba się do niego przekonać. Inne letnie pachnidła warte przetestowania: Guerlain Homme L’Eau (wersja poprzedzająca opisaną przeze mnie na blogu Moda Męska L’Eau Boisee), Eau de Guerlain (wykwintna interpretacja kolońskiego tematu w wykonaniu J.P. Guerlaina), ew. trudna niestety do dostania w Polsce Guerlian Habit Rouge L’Eau, czyli współczesna, lekka wersja klasyka. Z wyższej półki cenowej świetne recenzje ma Neroli Portofino od Toma Forda. Zachęcam także do spróbowania niebanalnej ziołowości Uomo L. Villoresiego, D&G Masculine, kolońskich Comme des Garcons z serii Cologne (m.in. wspaniały Vettiveru) czy Creed Imperial Millesime.
Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź!:-) Na pewno coś z tego spróbuję! Ostatnio kupiłem w ciemno Infusion de Vetiver i jestem zadowolony, ale przyznam, że jest – przynajmniej dla mnie – bardzo podobna do Infusion d’Homme, choć nie miałem okazji, żeby je bezpośrednio porównać. Niedawno wąchałem Habit Rouge w jednym z poznańskich Douglasów i podejrzewam (choć mogę się mylić), że również wersja L’Eau może być zbyt poważna i zbyt „oldschoolowa”, jak na moje 25 lat. Neroli Portofino też próbowałem, ale (nic na to nie poradzę) odpychają mnie nieco zapachy unisex – nawet wtedy, gdy sama kompozycja wydałaby mi się zdecydowanie bardziej męska, czego jednak w tym przypadku nie ma. Nie potrafię też zrozumieć aż tak wysokiej ceny. Nie widzę powodu, by zapachy Forda były prawie dwa razy droższe od Guerlain, czy Hermesa. Zwłaszcza, że do takich klasyków, w których – z tego, co mi się wydaje – „maczał palce”, jak Gucci Pour Homme, czy Rive Gauche YSL żaden w moim odczuciu się nawet nie zbliża. Podejrzewam, że ta bardziej ekskluzywna linia, której próżno szukać w naszych sieciówkach jest znacznie ciekawsza. Pozdrawiam!:-)
PS A propos Rive Gauche Pour Homme – wiesz może, gdzie można jeszcze bezpiecznie kupić tę wodę? Nie wiem, czy Allegro to odpowiednie miejsce na takie zakupy, zwłaszcza w przypadku wody, która mogła się już trochę „zależeć” gdzieś w magazynie (?). Należy do moich ulubionych, ale chyba wyszła z produkcji jakiś czas temu, bo w przeciwieństwie do innych „starych” YSL, jak Opium, JAZZ, M7 nigdzie nie można już na nią trafić. Wiem, że marka wypuściła ten zapach w nowej serii, w nowym flakonie i w nowej cenie, ale też nigdzie go nie ma…
Habit Rouge L’Eau nie pachnie oldskulowo. Ostatnio globalnie go testuję i jest skrojony na nasze czasy, aczkolwiek zachowuje przewodni temat klasyka, a to nie każdemu będzie odpowiadać. Osobiście preferuję jednak klasyczną wersję EDT, która jest solidniejsza. Co do zapachów Forda, to akurat Neroli Portofino należy właśnie do ekskluzywnej linii Forda – tzw. Private Blends. Znam kilka z nich i choć przyznaję – to bardzo dobrze zrobione współczesne pachnidła, czasem nawet zapatrzone w chwalebną przeszłość (co przecież Ford już uskuteczniał będąc w Gucci i YSL, a czego najlepszym przykładem jest Rive Gauche PH), to jednak ich ceny są grubo przesadzone i wynikają wyłącznie ze strategii marketingowej firmy, która pozycjonuje linię Private Blends jako perfumy ekskluzywne).
Co do Rive Gauche to pozostaje allegro. Najlepiej kupić egzemplarz zafoliowany. Nawet jeśli poleżał w magazynie (bo przecież nowych egzemplarzy nie znajdziemy), to w tym przypadku kartonik i puszka są doskonałym zabezpieczeniem przez zepsuciem się zapachu.
A co powiesz o masaki matsushima m o c, dalo by rade skrobnac recenzje tego zapachu na blogu ?
Nie znam póki co tego pachnidła, ani żadnego z oferty Masaki Matsushima. Recenzji żadnego z nich w najbliższym czasie nie przewiduję. Wiele innych czeka w kolejce. 🙂