Mister Marvelous – męskie fougere wg Byredo
Pachnidło to sygnowane i dedykowane światowej sławy styliście fryzur Christiaanowi Houtenbosowi, któremu Ben Gorham bez wahania przypisał określenie marvelous, które oznacza cudowny i za którym kryje się coś pięknego i jednocześnie innego, odróżniającego się, oryginalnego. To słowo dobrze charakteryzuje także sam zapach, który jest realizacją na swój sposób oryginalnego spojrzenie na temat męskiego fougere.
Mister Marvelous to zdecydowanie męski zapach, który otwiera się akordem aromatyczno – kolońskim: neroli z mandarynką oraz nutą lawendy, pachnąca jednak inaczej, niż to, do czego w perfumach przywykłem. Być może to efekt zastosowania bambusa, który uzupełnia zieloną naturę zapachu neroli i jednocześnie zabarwia na ten kolor ziołową woń lawendy, będąc swego rodzaju łącznikiem pomiędzy akordem głowy a sercem. Domniemam też (choć tego nie wiem na pewno), że Jerome Epinette użył tu jakiegoś posiadającego zieloną charakterystykę izolatu olejku lawendowego (wg oficjalnej strony Byredo w składzie jest green lavender). Dzięki tym zabiegom Mister Marvelous brzmi jak współczesne aromatyczne zielone fougere. Kompozycję oparto na solidnym, ale bardzo prostym i efektownym drzewno-ambrowym rusztowaniu. Zresztą zapach – znowu – ujmuje prostotą i czytelnością, co może się podobać. Jest konsekwencją minimalistycznej filozofii Bena Gorhama.
Mister Marvelous to udane pachnidło i jednocześnie jedna z najlepszych propozycji Byredo, szczególnie z męskiego punktu widzenia. Ma „pazur” i charakterystyczną zadziorną nutkę. Z pewnością zaintryguje otoczenie…
nuty górne: liście mandarynki, neroli
nuty środkowe: zielona lawenda, bambus
nuty bazy: czarna ambra, biały cedr
twórca: Jerome Epinette
rok wprowadzenia: 2011
Gypsy Water – cygańska woda korporacyjna
Ben Gorham:
„Gypsy Water jest bazującą na micie próbą nadania splendoru cygańskiemu stylowi życia. Woń świeżej ziemi, głębokich lasów i ognisk obrazuje marzenie o wolnym, kolorowym życiu blisko natury. Wymyśliłem ten zapach korzystając z moich wspomnień z czasów, które spędziłem mieszkając we Włoszech, obserwując Cygan mieszkających nad rzeką. Było coś bardzo efektownego w opowieści o ich wolnym duchu i jednocześnie tragedii prześladowań, jaką przeżywali w Europie. Wierzę, że ten zapach obejmuje obie strony tego zjawiska- zarówno tę złą, jak i dobrą.
Gdyby dosłownie potraktować marketingowy brief Gorhama, można by spodziewać się zapachu w typie Fumidus Profvmvm Roma czy choćby Forest Walk Sonoma Scent Studio, a najlepiej – kombinacji obu wymienionych. Nic bardziej mylnego. Gypsy Water to lekko kulinarne, subtelnie przyprawowe, delikatne perfumy o quasi kolońskim, współczesnym charakterze, w których – gdy już odparują pierwsze kręcące w nosie molekuły pieprzu oraz słodkich cytrusów i jagód jałowca (a dzieje się to niemal błyskawicznie) – pojawia się owszem ładna, ale zupełnie niecharakterna i delikatna słodkawa baza z dominującym duetem wanilii i drewna sandałowego. W ten sposób zapach trwa na skórze kolejne kilka godzin powoli gasnąc i pozostawiając – przynajmniej we mnie – wrażenie niedosytu.
Gypsy Water – jako uniseks – wg mnie jest jednak bardziej odpowiedni dla kobiet, szczególnie tych lubiących pachnieć lekko, świeżo, w sposób nienarzucający się, ale jednocześnie intrygujący. Słowo water w nazwie dość dobrze koresponduje z pewną transparentnością i delikatnością, świeżą zwiewnością Gypsy Water. Co specyficzne, jest to pachnidło pozbawione jakichkolwiek emocji. Wydaje się bardzo techniczne i wycyzelowane. Zresztą ten wyrachowany i chłodny minimalizm to cecha większości pachnideł Byredo, co czyni je dobrymi kandydatami na zapachy korporacyjne…
nuty górne: bergamotka, cytryna, pieprz, jałowiec
nuty środkowe: kadzidło, igły sosnowe, irys
nuty bazy: ambra, wanilia, drzewo sandałowe
twórca: Jerome Epinette
rok wprowadzenia: 2008
cdn.