Nomenclature – psy_cou – kumarynowe psyche

Amerykańska marka perfumowa prowadzona przez Karla Bradla (tego od Aedes de Venustas) i Carlosa Quintero kontynuuje zapoczątkowany przez Escentric Molecules, a realizowany także m.in. przez projekt Aether kierunek olfaktorycznych poszukiwań stawiających w centrum syntetyczne aroma-molekuły. Aktualnie w ofercie marki znajduje się 10 pachnideł o minimalistyczny i syntetycznym, abstrakcyjnym charakterze.

Najnowszym zapachem jest psy_cou, w którym perfumiarz Frank Voelkl (autor aż 6 zapachów marki, znany także z fantastycznych prac dla m.in. Le Labo czy E. Zegna) zajął się legendarną już kumaryną, molekułą, która historycznie została jako pierwszy zsyntetyzowana w laboratorium, po czym użyta choćby w słynnym Fougere Royale Houbigant (1882) czy Jicky Guerlain (1889) dając w ten sposób podwaliny pod jeden z najpopularniejszych perfumowych gatunków: fougere.

psy_cou ma pomysłową homofoniczną nazwę, w której „cou” z pewnością pochodzi od coumarine, a która przeczytana brzmi identycznie jak słowo: psycho, a stąd już niedaleko do psyche. I o psyche w tym zapachu chodzi, tyle że psyche kumaryny.

Brzmi przedziwnie, wiem, ale takie było założenie twórców zapachu, by w nim wydobyć prawdziwą, najgłębiej ukrytą zieloną i trawiastą naturę kumaryny, zwykle używanej w perfumach w kontekście słodkim i kulinarnym (wszak to główny zapachowy składnik esencji tonka, a tonka w perfumach = słodkość).

Na nazwie nie kończy się pomysłowości w przypadku tego zapachu. Sam aromat jest bowiem co najmniej przewrotny. Zaraz po aplikacji na skórę jest ledwie wyczuwalny (gównie wilgotno-przyprawowe jagody jałowca), ale nie dajmy się zwieść. Na jego cudowne ożycie na skórze należy trochę poczekać. Bo psy_cou wzmacnia się na skórze z czasem, będąc coraz bardziej wyraźny i nasycony. Zbudowany niemal wyłącznie z ciężkich molekuł pachnie naprawdę interesująco – kulinarnie i drzewnie zarazem, słodko i nieco kwaskowato, bardzo oryginalnie. Kumaryna rzeczywiście daje tu znać o sobie całkiem wyraźnie. Poza tym zapach od czasu do czasu emituje nutkę bardzo zbliżoną do tej znanej z Santal 33.

Taka jest jego konstrukcja, linearna, nowoczesna, sprowadzona do niezbędnych składników, nadających jej charakteru. Zapach ten nie posiadającą de facto akordu głowy, a budujące go składniki to – poza jagodami jałowca – typowe ingrediencje bazowe. Ale ich dobór i proporcje dają naprawdę nadspodziewanie dobry efekt.

psy_cou to zmysłowa mieszanka nut drzewnych z kulinarnymi i kadzidłem.

Pachnie bardzo ciekawie i świetnie układa się na skórze, zmieniając się tylko w wąskim zakresie, najpierw rozkwitając, wzmacniając się, po to by z czasem się ustabilizować i trwać w ten sposób długie godziny bardzo wolno gasnąc. Projektuje w sposób wyczuwalny dla noszącego z całkiem wyraźnym ogonkiem. Jest przy tym trwały, co nie powinno zaskakiwać biorąc od uwagę użyte w nim składniki.

Frank Voelkl po raz kolejny udowadnia swój kunszt i skłonności do eksperymentu, a także to, ze doskonale czuje się w drzewnej konwencji. Potrafi budować zapadające w pamięć akordy, trwałe i nierzadko zmieniające reguły gry (że wspomnę tylko o Santal 33 Le Labo). Sam zresztą przyznaje, że jego ulubione nuty to drzewne, i że stosuje je zawsze jako kotwicę w swych kompozycjach.

Voelkl to w ogóle interesująca postać (jak każdy profesjonalny perfumiarz). Urodzony w Niemczech, dorastał w Holandii i Francji. Tam zakochał się w perfumach. Od 2005 roku pracuje w Nowym Jorku w Firmenich.

Frank myśli o zapachach przez pryzmat kolorów, melodii i muzycznych następstw. W swych kompozycjach dąży do „doskonałej niedoskonałości”. Wg niego to właśnie niedoskonałości budują piękno i emocje.

Z tym muszę się absolutnie zgodzić. Najpiękniejsze perfumy to te oparte na niecodziennym kontraście, na elemencie jakby niepasującym do reszty, ale wyzwalającym napięcie, które generuje niepowtarzalne piękno. Podobnie jak w muzyce, która de facto jest następstwem konsonansów i dysonansów, budowania i rozładowywania harmonicznych i rytmicznych napięć.

psy_ou to zapach zdecydowanie wart poznania. Ale ostrożnie – możecie się od niego uzależnić!

główne składniki: kumaryna, jagoda jałowca, kardamon, palo santo, szafran, palona kawa, kadzidło, oud

rok premiery: 2019

nos: Frank Voelkl

moja ocena: zapach: 4,5/ trwałość: 5,0/ projekcja: 4,0->3,0

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s