Życzę Wszystkim
Spokojnego Nowego Roku
Zdrowia i poczucia bezpieczeństwa
Spełnienia marzeń
A noworoczny toast wznoszę
Baraondą
Alessandro Gualtieriego.
Zapachem, którego miało nie być…
Tak przynajmniej kazał nam myśleć Gualtieri, gdy dwa lata temu obwieścił światu, że Blamage będzie ostatnim zapachem marki Nasomatto…
Tak się jednak nie stało i Alessandro wydestylował coś specjalnego…
I dobrze.
Dzięki temu wszyscy spragnieni perfumoholicy mogą ugasić swoje olfaktoryczne pragnienie zapachową interpretacją jedynego w swoim gatunku trunku wysokoprocentowego…
BARAONDA
Pachnie z początku wyraźną nutą sfermentowanych owoców podbitą mocą spirytusu. Winny samogon. Destylat z owocowego wina. Z czasem dojrzewa na skórze niczym szlachetny trunek w dębowych beczkach. Aromat staje się cieplejszy, bogatszy w niuanse, także te drzewne, dębowe. Nabiera szlachetności, odrobiny słodyczy, głębi i niemal bursztynowej barwy.
jej moc sponiewiera ciało i umysł
trzewia rozgrzewa
promilom pozwala płynąć w tętnicach i żyłach
duchowi zaś wznieść się każe ponad
tańczących na dole
BARAONDA
Jeszcze nigdy perfumy nie były tak alkoholowe
a alkohol tak perfumowy
główne nuty: samogon z wina owocowego przechodzący w subtelnie dębowe whisky
a precyzyjniej?
whisky, róża, nuty drzewne, ambroxan, piżmo, ketmia piżmowa
perfumiarz: Alessandro Gualtieri vel. Nasomatto
rok premiery: 2016
moja ocena w skali 1-6:
zapach: 4,5 / projekcja: 4,5/ trwałość: 5,0