Julien Rasquinet to bezdyskusyjnie wschodząca gwiazda perfumiarstwa. Ten bardzo utalentowany przedstawiciel młodego pokolenia perfumiarzy ma za sobą trzy lata terminowania u samego Pierre’a Bourdona, a następnie okres pracy u boku Christine Nagel. Co ciekawe, Julien nie planował zostać perfumiarzem. Ukończył szkołę biznesową i zaraz potem na jego drodze pojawił się jego – jak się później okazało – mentor, który z własnej inicjatywy zaproponował mu staż. Mistrz chciał przekazać swoją wiedzę dwóm wybranym osobom, wykształcić osobiście dwóch młodych perfumiarzy. Wybrał Julie Masse i Juliena Rasqiuneta, którego zresztą znał od lat. Kolejne trzy lata upłynęły młodemu adeptowi na zgłębianiu wiedzy dotyczącej perfumeryjnej sztuki i na nasiąkaniu wszystkim, co przekazywał mu Mistrz. Gdy testuje pachnidła autorstwa Juliena m.in. dla Naomi Goodsir czy Masque Milano czuję wyraźnie, że Pierre Bourdon nie tylko przekazał mu bardzo wiele, ale że te przekazy trafiły na podatny grunt…
Z Iris Cendre wiąże się zabawna historia. Pracowaliśmy na nim przez rok, ale wciąż wracaliśmy do pierwszej wersji, która de facto stała się wersją ostateczną! Chcieliśmy, by był to irys zakotwiczony w historii oraz w tożsamości marki, którą zaczęliśmy budować. Mistyczny i dymny, z odrobiną skóry.
Julien Rasquinet
Twórczyni marki Naomi Goodsir i pełniącemu rolę dyrektora kreatywnego Renaudowi Coutaudierowi zależało, by Iris Cendre był idealnie wyważony, tak by równie dobrze pasował kobiecie, jak i mężczyźnie. Dlatego obok wyraźnej obecności szlachetnej woni irysowego kłącza, lekko drzewnej, lekko ziemistej, a także odrobinę zielonej dzięki fiołkowi, zapach został wzbogacony o akord skóry w tle (nieco terpenowy – taki w stylu Cuir Velours tej samej marki i tego samego perfumiarza), a jego kadzidlana baza została przeniesiona z fenomenalnego Bois d’Ascese (także od Naomi Goodsir i Juliena) przydając nieco popiołowego tonu. W akordzie głowy irysowi towarzyszą zręcznie wkomponowane cytrusy i przyprawy, które początkowo nadają zapachowi nieco świeżości i lekkości. Aromat irysa trwa dość długo, jednak zapach ewoluuje tak, że po części w sercu i na dobre już w bazie irys znika, a woń staje się skórzano-ambrowa i bliskoskórna.

Iris Cendre pachnie przepięknie i faktycznie uniseksowo. W wyniku zestawienia irysa ze skórzanym tłem przypomina mi jedno z najdoskonalszych pachnideł z irysową dominantą – Iris Nazarena Aedes de Venustas. Pozostawiając jednak na boku porównania, który zwykle pojawiają się w mej głowie, gdy testuje jakieś nowe dla mnie pachnidło, dzieło Rasquineta zasługuje na mój niezależny koneserski zachwyt. Porusza urodą i mrocznym dostojeństwem. Ujęcie irysa jest w nim bardzo artystyczne i niszowe, a jednocześnie klasyczne, dalekie od eksperymentu czy współczesnych interpretacji w rodzaju Dior Homme czy Fin du Monde Etat Libre d’Orange. Otoczenie irysa dopełnia całości w oryginalny i przekonujący sposób, nie pozostając wątpliwości, że Iris Cendre to kolejne już w ofercie Naomi Goodsir wyjątkowe dzieło perfumiarskiej sztuki.
główne nuty: bergamota, mandarynka, świeże kwiaty, przyprawy, fiołek, irys, czystek, kadzidło, tytoń, ambra
perfumiarz: Julien Rasquinet
rok premiery: 2015
moja ocena w skali 1-6:
zapach: 5,0 / oryginalność: 4,0 / projekcja: 4,0 / trwałość: 4,0
PS. Perfumy Naomi Goodsir można przetestować i zakupić m.in. w perfumerii Lulua w Krakowie.
doskonałe pachnidło …choć jego dusza dotarła do mnie po dwóch miesiącach. Początkowo czułem tylko lakier, czy jak wspomniałeś terpentynę. Zakomodowało się w czyste piękno.
Generalnie perfumy tej marki to rzeczy zupełnie wyjątkowe, chluba perfumowej niszy.