Ten wpis nie może zacząć się w innym sposób…
W roku 2003 Gucci pod dowództwem Toma Forda wypromowało nowy męski zapach o jakże znaczącej nazwie: Pour Homme. Tak. To były perfumy Gucciego dla mężczyzny wchodzącego w XXI wiek. Pachniały jak nic nigdy wcześniej. Niezwykle elegancko i wyrafinowanie, bardzo męsko i bardzo enigmatycznie. Złożona przez mistrza Michela Almairaca mieszanka nut przyprawowych, kadzidlanych, drzewnych i skórzanych o ambrowej aurze stała się synonimem nowej męskości – nieco zdystansowanej, nieco uduchowionej, a jednocześnie ciepłej i zmysłowej. Zapach zdobywał swą popularność powoli, ale skutecznie. Gdy ktoś już pokochał Pour Homme, nie potrafił bez niego żyć. To nie było pachnidło na jeden sezon. To były perfumy na całe życie. A przynajmniej miały takimi być… Niestety, w 2004 roku Ford rozstał się z Guccim w wyniku rozbieżności pomiędzy nim a kierownictwem w zakresie artystycznej wizji marki. Efektem zmian personalnych i nowej wizji marki było m.in. przemeblowanie oferty perfumowej, w tym wycofanie Pour Homme ze sprzedaży. Zniknął z półek perfumerii kilka lat później (nie pamiętam dokładnie kiedy, ale obstawiam gdzieś 2010 rok). Później nastąpiły jeszcze wyprzedaże ostatnich flakonów w sieciowych apteko-drogeriach. I tyle. Dziś można go wciąż kupić na nielicznych aukcjach od prywatnych sprzedawców w niebotycznych cenach. Niektórzy – ci najbardziej od Gucciego uzależnieni – i tak je płacą. Pozostali – w tym niżej podpisany – testowali przez lata zapachy innych marek w poszukiwaniu czegoś podobnego. Jakiejś dobrej alternatywy. Nawet jeżeli coś znaleźli, coś co nieco przypominało Gucciego, to jednak nigdy nie było to na tyle, by wypełnić pustkę, jaką po sobie pozostawił. „Brązowy Gucio” był jeden jedyny.

Wiele razy zastanawiałem się, czy Gucci przywróci kiedyś do życia Pour Homme. I choć rozum podpowiadał, że te fenomenalne i niezwykle oryginalne perfumy paradoksalnie zakończyły swój żywot z prozaicznych przyczyn – nierentowności i nieprzystawania do nowego wizerunku marki, to jednak serce buntowało się przeciw tej decyzji, nie bacząc na wszystkie racjonalne przesłanki. Myślałem sobie, że to nie dopuszczalne, żeby ten fantastyczny aromat tak po prostu przepadł i został zapomniany. Wszak istnieje w perfumerii designerskiej coś takiego, jak reaktywacja (chlubnymi przykładami są klasyki YSL, m.in. M7 w nowej wersji Oud Absolu, Rive Gauche Pour Homme czy pachnidła Aramisa, jak choćby fantastyczna Havana, ostatnio także klasyczne zapachy Hermesa).
Ostatecznie liczyłem po cichu, że skoro nie Gucci, to może ktoś inny doceni ten zapach, porozumie się z Michelem Almairac’em i wprowadzi go na rynek pod swoją marką…
Zupełnie niepodziewanie moje mrzonki zmaterializowały się w zeszłym roku praktycznie w stu procentach…
11 lat po premierze Gucci Pour Homme znana marka samochodowa Bentley, która rok wcześniej zadebiutowała na rynku perfum całkiem udanymi kreacjami For Men i For Men Intense, wyemitowała pod swoim zacnym logo kolejny męski zapach For Men Absolute. Czarny flakon ze złotą nakładką początkowo dostępny był jako ekskluzywna edycja wyłącznie z londyńskim Harrodsie. Szczęśliwcy, którzy mogli go przetestować, już wówczas sygnalizowali ogromne podobieństwo do Gucci Pour Homme. Ekscytację zwiększał fakt o kluczowym znaczeniu – jako autor nowego pachnidła Bentleya podawany był właśnie Michel Almairac! Pomyślałem: A więc jednak!?
Od premiery w Harrodsie minął dobry rok i, ku mojemu zaskoczeniu, nowy Bentley, w nieco innej kolorystyce flakonu (całość czarna), zaczął pojawiać się tu i ówdzie w szerszej dystrybucji. Nie zastanawiałem się ani chwili przed zakupem flakonu.
Już pierwsze testy potwierdziły wszystko, co o tym zapachu czytałem…
Rześka, bardzo efektowna mieszanka pieprzu i soczystego imbiru otwiera ten zapach i praktycznie od razu powoduje efekt olfaktorycznego deja vu. Stopniowo ujawnia się główny temat, jakim jest akord kadzidlano-drzewno-ambrowy, do złudzenia przypominający ten znany z Gucci Pour Homme. Trwa on na skórze długo, bardzo powolutku gasnąc i stając się z czasem bardziej suchy i drzewny. To wszystko. Na szczęście.
No właśnie? Na ile oba pachnidła są podobne, a czym się różnią?
Bentley For Men Absolute jest – podobnie jak Gucci – zapachem niemalże linearnym, tzn. pachnie niemal tak samo od początku do końca poza wspomnianym krótkotrwałym intro. Temat przewodni zapachu jest praktycznie identyczny z Guccim. Różnice owszem są, ale bardzo subtelne i tkwią w szczegółach. Są wyczuwalne wyłącznie przy wnikliwych testach porównawczych. Z dystansu oba zapachy są identyczne i nie wierzę, żeby ktokolwiek mógł je rozróżnić na noszącej je osobie. No dobrze, to czym się właściwie różnią? W akordzie głowy Bentley ma więcej pieprzu, a imbir jest bardziej soczysto -zielony. Baza Bentleya jest za to mniej ambrowa i mniej skórzana, za to bardziej sucho-drzewna. I to właściwie tyle.
Wrażenia z noszenia obu zapachów są praktycznie identyczne, również pod względem projekcji (oba mają stonowaną, ale mile wyczuwalną projekcję, szczególnie podczas poruszania się pozostawiają krótki, ale wyraźny „ogon”). Natomiast Bentley przewyższa zapach Gucciego pod względem trwałości (dobrze ponad 12 godzin). Wynika to prawdopodobnie z wyższej koncentracji wody perfumowanej.
Na koniec muszę oddać Michelowi Almairacowi to co mistrzowskie i przyznać, że Bentley to zapach lepszy od Gucci! Jest wg mnie jego „udoskonaloną wersją”. I to jest naprawdę niesamowite! To spełnienie marzeń wszystkich wielbicieli Gucci Pour Homme o powrocie ich ukochanego zapachu. Tak. To jest fakt. ON powrócił. Jakby tego mało, w nowszym i jeszcze piękniejszym wcieleniu. Czegóż można chcieć więcej? Szczerze? Chyba tylko tego, by nigdy nie zniknął z perfumeryjnych półek.
nuty głowy: imbir, różowy pieprz, kadzidło frankońskie
nuty serca: papirus, drewno cedrowe, drewno sandałowe
nuty głębi: oud, ambra, mech
twórca: Michel Almairac
rok premiery: 2014
moja ocena:
zapach: ******/ trwałość: *****/ projekcja: ****
gdzie to kupię? pozdrawiam Arkadiusz
Marcinie, to chyba najlepsza nowina jaką słyszałem od lat, dzięki 🙂
Cała perfumowa przyjemność po mojej stronie, Marcinie! 🙂
Pamiętam jak dziś, jak zaaplikowałem GPH w Sephorze i zamarłem w zachwycie…:)
Dobre wieści.Dzięki.
Ja miałem identyczny przypadek, tyle że z Terre d’Hermes. I było to akurat w Douglasie. 🙂
Też pewnie zareagowałbym tak na Terre,gdybym wcześniej nie znał Red Vetyver.;)
(Do dziś uważam,że ten Montalak to całkiem udany wetiwer.)
Szanowni Państwo! Podbijam pytanie Arkadiusza: gdzie można o nabyć?
Niedługo się okaże, że Bentley to najlepsza marka wśród mainstremu 🙂
Witam 🙂 Bardzo podoba mi się pański Blog, choć forum czytam już od dawna. Waham się czy dalej polować na Gucci pour homme, czy po prostu odpuścić sobie i zamówić taniej Bentley for men absolute. Co ciekawe w styczniu podczas tłoku, w Warszawskim muzeum wyczułem Gucciego, tej kadzidlanej smugi nie dało się pomylić 🙂
I bądź tu człeku mądry… Po długiej i wyczerpującej selekcji, wreszcie wybór tegorocznego jesienno/zimowego zapachu padł na Comme Des Garcons 2 Man a tu wchodzę na bloga i taki ZONK! I miej tu chłopie zdrowe nerwy. To właśnie CdG 2 Man był dla mnie zamiennikiem Gucia (no ewentulanie Black – z tej samej stajni). A teraz…a teraz po tej recenzji nie pozostaje nic innego jak zacząć przekopywać internety w poszukiwaniu Bentleya.
No i flaszka dotarła. Co prawda nigdy nie kupowałem perfum na alledrogo, tym bardziej jeśli ich wcześniej nie poniuchałem, ale tu nie mogłem się oprzeć. Pomyślałem, że chyba trochę za mało czasu upłynęło od premiery, żeby zdążyli zrobić podróbkę?
Zbyt długo jednak trwały poszukiwania zastępcy Gucia żebym mógł przepuścić taką okazję.
Od razu pierwszy psik i…JEST!!! To jest właśnie mój Gucci!
I życie ma znowu sens!
Cieszę się. Dobrze, gdy życie ma sens! 🙂
Przepraszam Autora za prywatę, ale może ktoś zechciałby odsprzedać kilka kropel Bentley’a? Jestem zaintrygowany opisami Gucciego, nie miałem jednak okazji go poznać, a z próbką Bentleya też jest raczej ciężko. Chętnie sprawdziłbym jak moje wyobrażenia mają się do rzeczywistości.
Tomek
Witam, przepraszam ze tutaj pisze, ale odpowiadam na zapytanie Tomka! Moge podzielic sie Bentley’em ze wlasnego flakonu.
Pozdrawiam
sfaxide@gmail.com
O, czyli trzeba przetestować 🙂
Powiem szczerze, że dopiero od kilku dni mam swoją odlewkę. Otwarcie jest „z innej bajki” – przypomina mi coś arabskiego, tylko nie wiem, co 😀 Im dalej, tym podobieństwo do Gucci PH I rośnie… Bentley rozwija się dużo wolniej, ale też jest prostszy niż Gucci, nie aż tak rozbudowany.
Co ciekawe, czuć też podobieństwo do Lalique Hommage a L’Homme Voyageur.
Czaję się na flakon.
ktos zainteresowany flakonem Bentley Absolute? – nienaruszony, fabrycznie zafoliowany
ja zainteresowany zakupem
mam pytanie. czym sie różnią perfumy od siebie z :złotą i czarną nakrętką?
Pierwotnie zapach ten pojawił się w sprzedaży wyłącznie w londyńskim Harrodsie. Był to flakon ze złotą nakrętką. Wersja później dostępna w szerszej dystrybucji miała już i ma wciąż czarna nakrętkę. Podobno wersja pierwotna pachnie inaczej, ale ja nigdy nie miałem okazji tego porównać.
Dzięki dobry człowieku za tego bloga. Już dawno odpuściłem sobie szukanie informacji o reaktywacji Gucciego, a dzieki Tobie odnalazłem go jeszcze lepszego w 2017 r.
Bentley Absolute to Gucci Pour Homme do potęgi n-tej. To stary dobry Gucci tylko jeszcze lepszy. Naczytałem się wcześniej opinii o innych niby dobrych zamiennikach, ale tylko marnowałem pieniądze na perfumy w ogóle nie podobne do Gucciego, jak np. Azzaro Visit, który nawet nie stał obok Gucciego. Bentley Absolute to ten sam dobry Gucci PH. Mam jeszcze próbkę Gucciego więc mogłem porównać je w tym samym czasie. Na początku prze ok. 20 minut Gucci jest bardziej słodki i bardziej złożony od Bentleya. Wydaje się nawet bardziej ciekawy niż Bentley przez kilkanaście minut. Po tym czasie złożoność ulatuje z Gucciego i oba pachną identycznie – identycznie dobrze, z tą różnicą, że Bentley pachnie 5 x mocniej. Po kilku godzinach Gucciego szukam nosem na ręce, a Bentley cały czas jest mocno wyczuwalny. Pewnie dlatego, że to woda perfumowana. Podsumowując, jeśli szukałeś Gucciego PH to właśnie go znalazłeś tylko kilka razy mocniejszego.
Ciesze się, ze mogłem pomóc. 🙂 Pozdrawiam.
Ja tez wlasnie zakupilem Bentleya, jutro powacham zawartosc. Ale mam jeszcze cala! flaszke oryginalnego GPH. Moj sie juz konczyl, resztowke zostawilem sobie na wlasny pogrzeb, ale wlasnie ja wykonczylem, bo….. wchodze sobie do kolegi do mieszkania i widze na polce w pokoju calutka flaszke GPH w 2017 roku! Przypomnialem sobie, ze wiele lat temu kupilismy go, bo bardzo nam sie podobal. Ja swojego uzywalem, on nie. Spytalem, czy aby nie chce sie go pozbyc i tak za 40!! euro mam cala flache Gucci. I oczywiscie znowu pozostawilbym sobie ja na wyjatkowe chwile, gdyby nie Bentley. Zapach ikona, majstersztyk, cos wyjatkowego, cos co na dodatek bardzo podoba sie kobietom. A dzisiejszy Gucci to straszne dziadostwo, ich najnowszy wypust trudno nawet komentowac. Olfaktoryczny horror, pachnacy identycznie jak rozgniecione wołki zbożowe, ktore mama kupila razem z maka. Serio, rozgnieccie robala i powachajcie, gdy pojawi sie na horyzoncie. Super blog, lubie tu zagladac. Czuc pasje i wiedze! Brawo!
dzieki za recenzje i za naprowadzenie. Kupione blyskawicznie i zamarlem po 1 psiknieciu. Matko, to ON 🙂 Piekny flakon też. To bedzie piekna jesien 🙂
Tak, to ON. Ciesze się z Tobą na tę jesień. 🙂
Zgodziłbym się ze wszystkimi zachwytami nad Bentleyem, gdyby nie jego trwałość. Pierwszy flakon kupiłem w lutym i na początku miałem wrażenie, że naprawdę czuć go bardzo długo, może nie 12 godzin, ale tak z 6. Potem zostawiłem go w aucie na noc przy -20 i po tym zapach nie wytrzymywał dłużej jak godziny. Cóż życie. Ostatnio kupiłem drugą butelkę i od początku czuć zapach tak 2-3 godziny i znowu zanika. O co chodzi? Obie butelki kupione w tej samej drogerii.
a gdzież go mozna zakupic ? uwielbiam pierwowzór ale szukam i szukam …. zamówiłam Bentleya . Czekam . …
Bardzo mi miło. Dziękuję. 😀
Powinien odstać w temperaturze pokojowej ze dwa miesiące.
I dodam … Blog jest cudny
Ale juz chyba wycofany z produkcji … patrzyłem na stronę Bentleya – i ..ni ma
No nie wierzę …mam flakon … to jest G PH … tez należałem do grona opłakujących to arcydzieło. Wtedy jeszcze nie mając tego świadomości. To ekstaza olfaktoryczna …Cieszę się i dziękuję Ci Autorze tego zacnego bloga. To dzięki Tobie 🙂
Ależ nie ma za co. Dochodzą mnie słuchy, że ten Bentley też wycofany z produkcji jest, więc kupować na zapas!
Niestety zniknął z perfumerii stacjonarnych. I to nie tylko Absolute ale również pozostałe, ponoć Bentley wycofał się z polskiego rynku.
Nie dziwi mnie to. Zapachy przyzwoite, ale marka nie pociąga Polaków. Nie chcą pachnieć samochodem? 😉
Może chcą, ale Mercedesem. Raczej chodzi o marże, stacjonarne perfumerie wolą sprzedawać kiepskie perfumy za 500 zł.
Ich strata, właśnie kupiłem flakon Absolute w jednej z internetowych perfumerii 😉
tak taki też plan … skądinąd dziwne losy tej magicznej mikstury – drugi raz wycofana… a może jest za dobra i robi konkurencję … a tam takie teoryje spiskowe. zapas konieczny
Witam serdecznie, czy gdzieś można nadal kupić Bentleya? …
Myślę, że są wciąż dostępne w perfumeriach internetowych.
Dziękuję bardzo za ten post, kiedy GPH zniknął długo szukałem podobnego zapachu i nic nie znalazłem, długo nie miałem czym pachnieć aż odkryłem million Paco Rabanne aż wczoraj przypadkiem odkryłem ten blog i post, natychmiast kupiłem Bentleya i nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie 🙂 trochę jestem w szoku czytając komentarze, że takich osób jest więcej, myślałem że jestem sam taki niepocieszony na świecie 😉
jak tylko będę miał okazję wypróbuję Parle Moi de Parfum „Papyrus Oud/71” koniecznie!
Cieszę się, że blog pomógł. Myślę, że będziesz z Bentleya zadowolony. 🙂
a moze Cavallier powtorzy LE Feu 😀 ? …
Wszystko jest możliwe. 🙂 Ale raczej nie jako perfumiarz LV.
Pierwsze perfumy, które mi się nie znudziły. Wszystkie inne, choć byłem nimi zachwycony na początku, prędzej czy później nudziły się a Bentley nie. Z pewnością kupię kolejny flakon.
Niestety nie moge sie zgodzic z tym porownaniem Gucci do Bentley’a. Gucci jest zdecydowanie bardziej dojrzaly i cięższy od swojego czarnego odpowiednika. Już samo otwarcie flakonu otwiera nową przygodę. Bentley jest dobrą kontynuacja tej linii zapachowej ale absolutnie nie jest idealną kopią. Gucciego mam ok 13-15 lat i każda jego aplikacja jest gwarantem udanego dnia. Bentley natomiast jest eleganckim jego uzupełnieniem.
Bentley za 15 lat też będzie pachniał zdecydowanie bardziej dojrzale. 🙂
Wiem, że to stary temat… Ale może ktoś coś wie. Mianowicie, chodzi mi o istnienie 2 wersji Bentley’a for Men Absolute: wersja z 2014 by Michel Almairac i wersja z 2015 by (nie pamiętam nazwiska). Obie wersje mają różne składy (w tej z 2015 w głowie pojawia się bergamotka) i trudno się połapać o co chodzi. Na Allegro i te tańsze i droższe (oznaczone w opisie jako ORYGINAŁ) mają ten stary skład, ale te tańsze można znaleźć też z tym składem po reformulacji w 2015 roku. O co chodzi?