Z archiwum bloga „Per Fumum dla mężczyzn”: Olivier Durbano „Cristal de Roche”

Uwaga: Wpis archiwalny przeniesiony z perfumum.blox.pl z 2.10.2009 roku stąd pewne dane mogą być już nieaktualne.

olivier durbano stylOlivier Durbano. Z wykształcenia architekt, z zawodu i pasji – jubiler specjalizujący się w kamieniach szlachetnych. Wyłącznie zaś z pasji – kreator perfum. Interesująca to postać w perfumiarskim światku. Mój pierwszy kontakt z jego dziełami spowodował natychmiastową fascynację. Po papierkowych próbach Rock Crystal i Jade w Quality w Toruniu wiedziałem, że Pan Durbano eksploruje moje ulubione olfaktoryczne rejony. Dalsze naskórne testy tylko utwierdziły mnie w tym przekonaniu. Dla przypomnienia: do dziś w cyklu „Perfumes of Stones Poems” ukazało się jak dotąd pięć z planowanych siedmiu kompozycji: Rock Crystal, Amethyst, Black Tourmaline, Jade i Turquoise.

Perfumy inspirowane szlachetnymi kamieniami…. Bardzo oryginalna koncepcja, ale czy wykonalna? Przecież kamienie same w sobie raczej nie pachną. No tak, ale szlachetne kamienie mają przecież symboliczny charakter. Tu możliwości kreacji i interpretacji stają się spore, a któż wykorzysta je lepiej od artysty – kamiennego jubilera, który wierzy w ich magię?

Zaprawdę piękny to widok...

Na niezwykłej urodzie flakonów i barwnych cieczy na szczęście się nie kończy. Ich zawartość to coś, co „tygryski lubią najbardzej”. A mogę to uczciwie stwierdzić na bazie trzech z nich, które mam wielką przyjemność bliżej poznawać. To doprawdy niezwykła przygoda. Zacznijmy od początku…

ROCK CRYSTAL (kryształ górski) to minerał symbilizujący połączenie człowieka z naturą, jego miejsce we wszechświecie, wreszcie jego duchową relację z Siła Wyższą.

Jako debiut Durbano ROCK CRYSTAL jest doskonałą introdukcją do całej kolekcji. To dość surowa i prostolinijna interpretacja kadzidła, która tymi właśnie cechami mnie urzekła. Mieści się w tej samej grupie co (ze znanych mi) ZAGORSK CdG i INCENSE EXTREME Andy Tauera. Jest więc cudownie sucha, dymna, ma drewniany charakter. Na początku w nozdrza uderza aromat pieprzu (uwielbiam), który bardzo przypomina mi BLACK PEPPER z biblioteki DEMETER. O ile jednak tam jest pieprz i niewiele więcej (to kompozycja monotematyczna), o tyle tu w  miarę upływu czasu na pierwszy plan wychodzi subtelne kadzidło frankońskie wymieszane z mirrą i czystkiem. Zestaw iście zniewalający. Po kilku godzinach na skórze towarzyszy mi delikatna cedrowo-kadzidlana nuta aż do samego końca – wygaśnięcia zapachu. I to jest piękne – ROCK CRYSTAL nie traci swego kadzidlanego charakteru do końca. Ogólnie jest zapachem raczej subtelnym, trzymającym się przy skórze, przyzwoicie trwałym (ok 8h), przy czym ostatnie godziny to taka sinusoida: raz go czuję, za chwilę nie. Po jakimś czasie znowu przez chwilkę pojawi sie, by na jakiś czas zniknąć. Charakter tego zapachu wpisuje się w 100% w moje gusta. Durbano zachwycił mnie, nie będę ukrywał. Niebezpiecznie zbliżył się do mojego tauerowskiego faworyta. Ale żeby było jeszcze ciekawiej, to dopiero wstęp do tej naprawdę niezwykłej, „mineralnej” kolekcji Francuza….

Interpretacja: Imponujące, jak Durbano oddał charakter krzyształu górskiego. To kamień symbolizujący duchową relację człowieka z Siłą Wyższą. We wszystkich niemal religiach takim symbolem podczas religijnych obrzędów był i wciąż jest dym wydobywający się z tlącego się kadzidła. I tu tkwi klucz do olfaktorycznej interpretacji tego szlachetnego minerału. Szacunek ogromny dla tej sugestywnej wizji artysty…

Nuty głowy: kwiat pomarańczy, pieprz, kolendra, kardamon kmin

Nuty serca: kadzidło frankońskie, olibanum, benzoina, mirra, czystek

Nuty bazy: drewno sandałowe, cedr, wetiwer, niezapominajka, mech dębu, piżmo

twórca: Olivier Durbano

rok wprowadzenia: 2005

moja ocena:

  • zapach: doskonały
  • projekcja: dobra
  • trwałość: ponad 10 godzin

Jedna uwaga do wpisu “Z archiwum bloga „Per Fumum dla mężczyzn”: Olivier Durbano „Cristal de Roche”

  1. Rock Crystal … ależ ” msza” … zaaplikowałem w kawiarni… i .. zero projekcji, i dziwne ,bo na prawej ręce miałem Mure et Musk L’Aristana dobre 8 godzin … i ciągle czarowały te żurawinowe jeżyny … a może dlatego ,że paliłem cygaro, i aromaty się znosiły … dym z dymem. W końcu w domu jeszcze dwa psiknięcia… i kryształ ożył … pięknie i mistycznie, i istotnie bez tego pieprzu nie byłoby tym samym. ..in love ..

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s