Dior Homme Cologne 2013

Wrzesień przestał nas póki co rozpieszczać wspaniałą pogodną, pełną słońca i bardzo przyjemnych temperatur. Obecne słotne i zimne dni zapowiadają rychłe nadejście jesieni. Ale kto wie, może jeszcze uda się złapać trochę słońca, zanim nadejdą zimowe mroki…

W sposób naturalny powoli zamykam na blogu sezon wakacyjno-letni, podczas którego w tym roku szczególnie często sięgałem po zapachy świeżo-kolońskie, po raz kolejny przekonując się, że dla mnie nie ma nic lepszego na tę porę roku. Upalne lato pozwoliło mi odkryć trzy wyjątkowej urody pachnidła, do których bez wątpienia z radością wrócę w przyszłym roku. Dziś pierwsze z nich.

Dior Homme Cologne 2013 

Rok premiery ma w tym przypadku szczególne znaczenie, bowiem pierwszy Dior Homme Cologne pojawił się na rynku w 2007 roku i był zapachem bardzo mocno osadzonym w irysowo-pudrowej estetyce zaproponowanej w powstałym dwa lata wcześniej Dior Homme. Innymi słowy – był świeższą i lżejsza oraz – niestety – bardzo nietrwałą na skórze wersją klasyka Oliviera Polge’a (nota bene stworzył ją Francis Kurkdjian). Po tym, jak Francois Demachy przejął stery perfumowe u Diora, rozpoczęła się reorganizacja linii Homme i obok nowych wersji Homme, Homme Intense i Homme Sport w bieżącym roku premierę miała nowa Homme Cologne. Stare wersje wszystkich czterech pachnideł zostały wycofane z produkcji, choć na portalach aukcyjnych wciąż można je nabyć. 

francois-demachy

Nowa Cologne wypada znacznie bliżej tradycyjnego pojęcia wody kolońskiej aniżeli wersja wcześniejsza. W kompozycji Demachy’ego rządzą bowiem cytrusy, w szczególności zaś doskonała esencja kalabryskiej bergamotki, którą Mistrz połączył z kwiatem grejpfruta, co w perfumerii dotąd było dość rzadkim zabiegiem. By utrwalić zapach, wykorzystał sążnistą dawkę tzw. białych piżm. Stworzył w ten sposób pełną olfaktorycznej wirtuozerii współczesną wodę kolońską, potwierdzając po raz kolejny swoją perfumiarską klasę i przypominając, że na cytrusach i kwiatach zna się jak mało kto, a więc też – jak mało kto – nadaje się na funkcję nadwornego perfumiarza Diora.

Pierwsze minuty po aplikacji Cologne są zbliżone do Allure Homme Sport Cologne od Chanela, tyle że bardziej rześkie i kwaśno-cierpkie. Czuć absolutnie jakość zastosowanych olejków cytrusowych, które idealnie połączyły się z esencją kwiatu grejpfruta (uzyskiwaną z płatków kwiatu metodą destylacji parą wodną pod ciśnieniem; pachnie podobnie ciepło i słodkawo, jak ta pochodząca z kwiatu pomarańczy (neroli), ale nieco ostrzej i przenikliwiej). Całość oblana została gęstą mieszanką białych piżm, która tworzy olfaktoryczne wrażenie zapachu świeżej, bawełnianej koszuli. Pod względem konstrukcji i przebiegu w czasie, ale przede wszystkim charakteru, Dior Homme Cologne kojarzy mi się z innym arcydziełem Demachy’ego – Escale a Portofino.

dior homme cologne notes

Dior Homme Cologne wymaga solidnej aplikacji, do czego zachęca zarówno pojemny flakon (75 ml lub 125 ml), jak rewelacyjny diorowski atomizer, pozwalający rozpylać wedle uznania potężne chmury cieczy lub też drobne, zwarte porcje. Zresztą obfita aplikacja wpisana jest w istotę wody kolońskiej. Gwarantuje ona, że zarówno projekcja, jak i trwałość tego zapachu będą zadowalające.

Całości dopełnia charakterystyczny dla całej linii Homme flakon, tym razem w śnieżno-białej odsłonie, wspaniale korespondującą z czystym i świeżym zapachem (rurka osłaniająca wężyk atomizera oraz część zatyczki, która styka się z pompką atomizera jest biała, dodatkowo boczne ścianki flakonu zostały zmatowione, czy raczej zamglone). Pierścień u nasady atomizera oraz końcówka, z której wydobywa się ciecz, jak i napis Cologne u dołu flakonu łączy ta sama ciemno niebieska barwa. Całość przedstawia się fenomenalnie i zasługuje na uznanie jako arcydzieło wzornictwa użytkowego. Doskonała robota. Zresztą na taką samą pochwałę zasługuje każde inne wcielenie flakonu linii Dior Homme.

Dior Homme Cologne to wspaniały przykład współczesnego zapachu kolońskiego. Sygnaturowy, wyrazisty i trwały będzie doskonałym towarzyszem współczesnego mężczyzny podczas wiosennych i letnich dni. Nie znaczy to, że nie można użyć go jesienią czy zimą, by przywołać wspomnienia upalnego lata… Tak czy owak wg mnie to jedna z najlepszych współczesnych męskich kolońskich. Cieszy też, że zasiliła akurat linię Diora. Ta marka trzyma bardzo wysoki poziom i powoli dystansuje swoją konkurencję.

dior homme cologne bottle

wiodąca nuta głowy: kalabryjska bergamotka

wiodąca nuta serca: kwiat grejpfruta

wiodąca nuta bazy: białe piżma

twórca:  Francois Demachy

rok wprowadzenia: 2013

moja ocena:

  • zapach: bardzo dobry
  • projekcja: bardzo dobra – pod warunkiem solidnej aplikacji
  • trwałość: ok. 8-9 godzin – pod warunkiem solidnej aplikacji

34 uwagi do wpisu “Dior Homme Cologne 2013

  1. Niestety nie podzielam Twojej opinii. Według mnie Dior idzie w kierunku YSL i stopniowo obniża loty. Nowe wersje lini Homme są moim zdaniem coraz słabsze i niestety na mnie mniej trwałe niż kiedyś , to samo tyczy sie Fahrenheita niestety. Wersje 32 i Absolute starają sie trzymać poziom ale trwałość 3-4 godzin nie napawa radością . Klasyczny Fahrenheit pachniał wieki . Doszły mnie słuchy że damskie Dune też zostało spaprane . Morał jest taki że kolejna wielka marka stopniowo traci dawny styl i jakość .

    1. Cóż – osobiście używam kilku zapachów Diora w tzw. nowych wersjach, w tym Fahrenheita, który wg mnie pachnie doskonale, na mojej skórze ponad 10 godzin. Rewelacja. To samo jest z Dior Homme Sport w nowej wersji. Ja nie mam uwag i absolutnie nie uważam, żeby Dior tracił styl. On raczej go od kilku lat odzyskuje po marnym okresie, gdy wydawał takie paskudztwa jak choćby Higher i jego kolejne wersje.

  2. Zazdroszcze Ci troche że nowe wersje mają na twojej skórze takie osiągi stara wersja Homme i H Intens pachniały na mnie po 9-11 godz więc chyba rozumiesz o co się czepiam a Highera sam nie trawie. ps słyszałem cos o nowej kampani bądz odsłonie Homme z udziałem R. Patisona wiesz może coś o tym bo zanosi sie na prawdziwy horror jeśli wiesz co mam na myśli.

    1. Film reklamowy z Pattinsonem leci już w polskiej TV. Widziałem go wczoraj. Nie podejmuje się jego oceny, choć wolałem zdecydowanie kampanię z Judem Law’em – doskonale wg mnie pasował do Diora.
      Rzeczywiście te nowe wersje Homme i Homme Intense są tak nietrwałe?

  3. 5-6 psików .Po 2 za uszy i po 1 w zgieciu łokcia lub na włosy do tego dezodorant z linii. 20? Masz chyba na myśli wersje cologne bo jesli nie to musi być Żart . Dla przykładu taka ilość Opium albo A* mena i trup ściele sie gęsto .

    1. Tak, oczywiście pisząc o 20 miałem na myśli Homme Cologne Diora (choć i tu przesadziłem, bo wystarczy mi ok 15 strzałów. :-), bo zdaje się, że to o nim i innych zapachach linii Dior Homme tu dyskutujemy, czyż nie? Oczywiste jest, że w przypadku pachnideł o potężnej mocy (jak choćby właśnie Opium czy A*Men) nie ma mowy o „zlewaniu się” nimi i aplikować trzeba oszczędnie, by nie zadusić siebie i otoczenia.

  4. Tak mowa o nowej linii Homme. Mam nadzieje ze kiedyś pierwsza jej wersja zostanie przywrucona do produkcji chodzby pod inną nazwą lub marką byle można ją było kupić. ps wiesz gdzie można nabyć starą wersje Dior Homme Intens byle nie na allegro i nie za kwote która zwala z nóg. Był bym Ci wdzięczny za sprawdzoną informacje

  5. Zdarzają sie przeciesz idealne kopie i reaktywacje likwidowanych perfum . Przykład reaktywacji to Aramis Havana . Wiem tez o skopiowaniu przez jakąs niszową marke Carbonu Balmaina więc szansa jest dość spora. Sprawdzona formuła , Dior nie ma do niej żadnych praw więc to tylko kwestia czasu jak ktoś po nią sięgnie takie są realia na szczęscie.

  6. Tak myślałem, że około 20 strzałów… :-)… choć ja urzywając Gucci PH II… dochodziłem do 70… :-D… a z Muglerem… aż tak nie demonizował bym jego parametrów… teraz to już psikadełko po reformie… tylko cień po roczniku 1996… 😀

    1. Tak czy inaczej uważam, że jeżeli jakiś zapach jest na nas krótkotrwały, to zanim zaczniemy na to narzekać, użyjmy go więcej, nie żałujmy sobie. „Trzy psiki za ucho” to jednak trochę mało, chyba że używamy skoncentrowanych perfum lub tzw. extrait de parfum. W przypadku eau de toilette zwykle trzeba spryskać się solidnie, co oznacza pomiędzy 10 a 20 razy, no i jeszcze wziąć pod uwagę jak obfite chmury daje atomizer. (Wyjątkiem są zapachy starej daty, jak Kouros, Antaeusa, Oscra de La Renta Pour Lui itp., gdzie kilka sprayów zwykle wystarcza).

  7. Nie zapominajmy, że Dior stworzył świetną serię butikową – nie mają się czego wstydzić (oprócz reformulacji Dior Homme, czego im nigdy nie wybaczę i nigdy nie zrozumiem)

  8. No prosze o Montanie nie wiedziałem . Terrenoire dziękuje za info przyda się na pewno . Pani Lorson popełniła więc dwa śliczne auto plagiaty co nie zmienia faktu że to diabelnie zdolna perfumiarka której dzieła ubustwiam!

  9. Ja także ją uwielbiam… CARBONE KOCHAM… niestety zostało mi go tylko 200ml, a w sieci obecnie mało flakonów. Oba Bentleye ubustwiam, ale Intense bardziej. Lalique Encre Noire i Moschino Forever także very sympatico. Autoportrait Olfactive Studio EXTRA… reasumując znakomita noska… ;-D… no i „nadciąga” *Wild Forest* Armand Basi… przepraszam, że nie na temat… ale trochę mnie poniosło… 🙂

  10. Terrenoire jeśli cię to nie zniechęci to możesz kupić Carbone w Douglas ps Zapomniałeś o Tome1 marki Zadig & Voltaire to też jej dzieło .

  11. Znam… :)… Zadig & Voltaire Tom1, także ciekawe dzieło, co do Douglasa, dziękuję za info Tom… z tym, że tam ceny zaporowe… 🙂

  12. Opcjonalnie zostaje Mon Credo ale tam cena też nie jest niska. Wiesz jednak że w perfumeriach internetowych dostępność Carbone jest tragiczna. Osobiście wole perfumerie stacjonarne bo w nich mam gwarancje oryginalności perfum , minusem jest właśnie cena , ale pewność zawsze 100 procentowa.

  13. Trochę krzywdzące jest przypisanie poprzedniej wersji Dior Homme Cologne słabości poprzez sugerowanie jej nietrwałości. Podstawową ideą każdej wody kolońskiej nie jest jej moc, a jak najbardziej naturalny charakter. Poprzednia wersja moim zdaniem była o wiele bardziej wyrafinowana i nowoczesna. Jako podstawową cechę, chyba bym przypisał jej ,metaliczny,, wręcz papierowy charakter. Nowa wersja jest oczywiście doskonała pod względem jakości, ale jednak poprawna i marketingowa. Nowe reformulacje zapachów Diora powodują ze każdy z tych zapachów traci na swoim indywidualnym charakterze, ale to chyba już cecha ogólnoświatowa.

  14. Na perfumeria.pl testerek Carbone kosztował około 110 zł…a tam podróbami nie handlują… :-)… 350 złotych + wysyłka to absurd promowany przez Quality Missala i Mon Credo. Tym bardziej że woda ma słabowitą trwałość i projekcję, co nie zmienia faktu, że jest piękna. W Europie ceny także na poziomie 100-150 złotych… tylko u nas cyrk… 🙂

  15. Z tego co przeczytałem w recenzji i komentarzach wydaje się, że Dior Homme Cologne jest dosyć krótkotrwałym zapachem. Sam używałem go na wiosnę i lato 2014 i po części podzielam powyższe opinie. Faktycznie potrzeba wielu „strzałów” żeby zapach dobrze rozchodził się w otoczeniu noszącego. Jednak kiedyś postanowiłem użyć go w zimie i zdziwiłem się, ponieważ zapach trzymał się rewelacyjnie 🙂 Zagadka, prawda? 😉 Abstrahując od projekcji, zapach jest bardzo dobry, odświeżający i orzeźwiający za razem. Pozdrawiam.

    1. Zimą może trzymać dłużej, bo temperatura otoczenia zwalnia jego ulatnianie. Poza tym to kolońska – trzeba użyć jej konkretną ilość. Wtedy potrafi być całkiem trwała i wyraźna.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s