Marka Kilian przyzwyczaiła nas do perfumowych cyklów tematycznych. Obok L’Oeuvre Noire, złożonej z dziesięciu rozdziałów, olfaktorycznej księgi o miłości oraz Arabian Nights – serii kompozycji osnutych wokół arabskiego motywu żywicy agarowej (oud) – niedawno swą premierę miał perfumowy duet inicjujący nowy cykl – Asian Tales. Dziś moje wrażenia na temat dwóch pierwszych azjatyckich opowieści: Bamboo Harmony oraz Water Calligraphy.
„Zapachowa impresja delikatnej białej herbaty w sercu bambusa. Chwila duchowości. Otwiera się nutami bergamotki, gorzkiej pomarańczy i neroli. W sercu pachną liście białej herbaty i mimoza z odrobinką przypraw. Unikalną woń bazy uzyskano poprzez połączenie nut mate, liści figowca i mchu dębowego.” Taki mniej więcej – bardzo trafny zresztą – opis znajdziemy w materiałach reklamujących Bamboo Harmony. Motyw białej i zielonej herbaty nie jest niczym nowym w perfumach (przed wszystkim historyczny już zapach Bvlgari Au The Vert czy Green Tea Elizabeth Arden), a mate także bywa chętnie wykorzystywana przez perfumiarzy niszowych (Annick Goutal Duel, L. Villoresi Yerbamate). Jednak Calice Becker potraktowała temat w dość niecodzienny sposób. Sam cytrusowo-zielony początek wydaje się być typowy, ale już po chwili w fazie serca zapach zaskakuje jakby gumową, gorzką i ciemną nutą, która kojarzy mi się z goryczką herbaty typu gunpowder. Ten trwający dobre 2 godziny aromat stopniowo zaczyna zanikać i zapach robi się zielono-kwiatowy. Taki pozostaje do końca.
główne nuty: bergamotka, gorzka pomarańcza, neroli, liście białej herbaty, mimoza, przypraw, mate, liście figowca, mech dębowy
nos: Calice Becker
„Zapachowa impresja wodnego kwiatu znajdującego się wśród płynących po stawie lilii wodnych. Chwila delikatności. Harmonijny duet skórki grejpfruta i kwiatu rezedy wonnej podkreślony przez wilgotną lilię wodną. W sercu majestatyczny jaśmin sambac uwydatnia ulotną magnolię dając wrażenie cichej wody przelewającej się przez kardamon i wetiwer, niczym chiński atrament przelewa się po papierze ryżowym”. Water Calligraphy. Znów sugestywny opis przygotowuje nas na kontemplowanie prześlicznych i dość transparentnych perfum biało-kwiatowych. Ten zapach rozkwita na skórze od delikatnego i lekkiego intro przez nieco intensywniejsze kwiatowe serce z wyraźnym dodatkiem kardamonu aż po ciepły, niby ambrowy finisz. Ma bardziej kobiecy charakter niż Bamboo Harmony i nieco lepszą trwałość, ale niczym nie zaskakuje, przywodząc na myśl wiele innych podobnych perfum.
główne nuty: skórka grejpfruta, rezeda wonna, lilia wodna, jaśmin sambac, magnolia, kardamon, wetyweria
nos: Calice Becker
Obie kompozycje Asian Tales są transparentne, delikatne i zwiewne, dość subtelnie projektujące. Wpisują się więc w azjatycką estetykę, gdzie ceni się właśnie takie cechy perfum, unikając ciężkich i przeładowanych składnikami wzorców europejskich czy arabskich. Obu zapachom Kiliana nie można odmówić uroku, choć z pewnością brakuje im oryginalności. Niemniej dla mnie okazały się miłą odmianą od przyciężkawych poprzednich propozycji tej marki. Dlatego z zainteresowaniem czekam na kolejne rozdziały azjatyckich opowieści Kiliana, licząc może na jakieś subtelne japońskie kadzidełko lub drewienko?