Historia powstania tego zapachu jest nietypowa. Rodrigo Flores-Roux – tzw. Senior Perfumer w firmie Givaudan – autor zdecydowanej większości (o ile nie wszystkich) pachnideł marki Tom Ford, urodził się w Meksyku. Na dziedzińcu jego rodzinnego domu rosły drzewa gorzkiej pomarańczy. Rodrigo doskonale pamięta zapach kwiatów, liści, owoców tych drzew. Ze skórki owoców jego matka przyrządzała pomarańczowy pudding, dekorując go kwiatami i liśćmi. Jak wspomina perfumiarz, sen nigdy nie był dla niego tak przyjemny i łatwy, jak w czasach dzieciństwa, gdy przez otwarte okno wieczorem do jego pokoju wlatywała woń kwiatów pomarańczy i rosnących w ogrodzie krzewów Pittosporum.
Będąc wielbicielem wody kolońskiej przez długi czas sam używał słynnej Echte Kolnische Wasser 4711, którą mieszał z kolońską Jean-Maria Farina i pochodzącą z Meksyku Agua de Flor de Naranjas Sanborns. Już jako perfumiarz Givaudana Rodrigo skomponował dla siebie perfumy z dominantą neroli, które nazwał Freshie. Zapach zdobył sporą popularność wśród jego kolegów z firmy, a kolejne jego flakony przygotowywane przez Rodrigo wysychały w sporym tempie. Gdy pewnego dnia Tom Ford wyraził życzenie, by Rodrigo przygotował świeży zapach do jego linii Private Blend, ten sięgnął po Freshie, troszkę go dopracował i voila! Tak powstało Neroli Portofino.
Flore-Roux stworzył więc klasyczną woń kolońską mieszając cytrusy (bergamotka, cytryna, grejpfrut) z nutami ziołowymi (lawenda, tymianek, rozmaryn) oraz cennymi esencjami kwiatów gorzkiej pomarańczy i jaśminu wielkolistnego (Sambac). Kwiatowej głębi dodaje bardzo wysokiej jakości ekstrakt CO2 kwiatu pomarańczy. Perfumiarzowi bardzo zależało na tym, by jego kolońska była dużo trwalsza, niż to zwykle z tego typu zapachami bywa. Użył więc magicznej mikstury wybranych białych piżm, nasion ketmii piżmowej i dzięgla. Efekt jest nadspodziewanie dobry i adekwatny do zamierzeń twórcy. Neroli Portofino to przecudnej urody niemalże liniowy (niezmienny w czasie), ciepły i posiadający bursztynową głębię zapach koloński o ponad 8 godzinnej trwałości przy początkowo wyraźnej, a po kilku godzinach bliskoskórnej, ale konsekwentnej projekcji. Przypomina mi podobne w charakterze pachnidła Le Labo: Neroli 36, Fleur d’Oragner 27 i Bergamotte 22. Noszenie go to czysta przyjemność. Czuję się w nim świeżo i ekskluzywnie, na co pewnie wpływ ma także niestety jego przesadnie wygórowana cena, nawet w porównaniu do innych pozycji z butikowej linii Private Blend Toma Forda (900 zł za 100 ml!).
Nuty głowy: kalabryjska bergamotka, sycylijska cytryna, grejpfrut
Nuty serca: olejek z tunezyjskiego kwiatu pomarańczy, lawenda, rozmaryn, tymianek, jaśmin Sambac, ekstrat CO2 z kwiatu pomarańczy
Nuty bazy: piżmo, nasiona ketmii piżmowej (ambrette), nasiona dzięgla
twórca: Rodrigo Flores-Roux
rok wprowadzenia: 2012
moja ocena:
- zapach: bardzo dobry
- projekcja: dobra
- trwałość: ponad 8 godzin
Wspaniała recenzja, uwielbiam Pana profesjonalizm i bardzo rzadką obiektywność !
Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Choć sama nie przepadam ani za neroli, ani innymi cytrusami (w nadmiarze), muszę przyznać, że Neroli Portofino jest naprawdę dobrze złożonym zapachem, który każdy cytrusofil powinien poznać.
Zgadzam się. Zresztą stricte cytrusowe nuty ulatują tu po kilkudziesięciu minutach i od pewnego momentu w zapachu dominuje akord kwiatowy – neroli i jaśmin sambac zapewne.
Poznałem ten zapach w Douglasie w gdyńskim Klifie.Jest bardzo nerolli.Ja niestety tej nuty nie lubie bo to tania megasyntetyczna substancja faktycznie miło i naturalnie pachnąca i dlatego tak liniowo się zachowuje.Polecam pomieszać olejki z firmy zielony klub Niebieska agawa i czekolada i nerolli pół na pół po 10 kropli każdego z kilkoma centymetrami sześciennymi alkoholu i dodać opcjonalnie 3 krople bergamotki i 1 graperfruita-efekt ten sam,niestety tylko mniej trwały.Może ty znasz Fqjciorze jakiś utrwalacz to byśmy już mieli to cenne cudo za 20 zł za litr?;)Tylko flakon to on powoduje że te perfumy pachną tak drogocennie i oczywiście ich cena;)
Estabas – uważasz, że nuta neroli generalnie jest megasyntetyczna, czy ta konkretnie Fordowska? A propos mieszania olejków – mam propozycję: pomieszaj je tak, jak piszesz i podeślij mi próbkę. Powącham, ocenię, może nawet utrwalę… 🙂
Natomiast zgadzam się, że cena „Neroli Portofino” jest gruuuubo przesadzona. Na rynku niszowym (i nie tylko) jest wiele wspaniałych zapachów z tą nutą w centrum, które mają równie dobrą trwałość – choćby genialne moim zdaniem Seville a l’Aube L’Artisana w wykonaniu Bertranda Duchaufoura. Pięknie też pachnie Nerolia Bianca od Guerlaina, ale nie wiem jak z trwałością.
Ok czekam na przesyłkę z fiolkami na próbki.Jak tylko dojdzie to mieszam i wysyłam.Te olejki użyte w Portofino z pewnością lepszej jakości ale ja mam prawdziwe nerolli za 80 zł za mililitr i syntetyczne za 10zł za 10 mililitrów i wolę jednak to syntetyczne jest bardziej przejrzyste i świeższe niż naturalny absolut.Wyslij mi Fqjciorze adres na mój adres mailowy.
Wysłane. 🙂
I jak Panowie? Jak wyszły wasze próby utrwalania? 🙂
Skończyło się – jak to bywa w takich przypadkach – na buńczucznych zapowiedziach. 😉
Wspaniały zapach. Niestety ceny private blend o TF z każdym rokiem idą w górę.
Jakieś rekomendacje dla ogromnego fana Neroli Portofino?
Absolutnie tak. Rekomenduję z czystym sumieniem moim zdaniem lepszy (i trwalszy) Mediterrean Neroli E. Zegna (z linii Essenze). Z tańszych bardzo dobry jest w tym samym klimacie Bvlgari Essence Wood Neroli. Pozdrawiam. 🙂