Dior Homme/ Dior Homme Intense – oficjalna zapowiedź reformulacji

Oj dzieje się u Diora ostatnio, dzieje! Francois Demachy jest perfumiarzem, który przez 29 lat pracował dla Chanela. Współtworzył wraz z Jacquesem Polgem – o czym mało kto wie – sukces wielu perfum tego szacownego brandu. Od 2006 roku „wybił się na samodzielność” i został „super dyrektorem” artystycznym, odpowiedzialnym za rozwój perfumowy całego koncernu LVMH (Louis Vuitton Moët Hennessy), a przy tym jest nadwornym nosem Diora. Komponuje perfumy tej marki, a ostatnimi czasy z ogromnym zapałem gmera w recepturach już istniejących perfum Diora, tworząc ich nowe wcielenia. Ostatni news jest, uważam, sensacyjny…. Otóż już 13 września do sprzedaży trafią odświeżone (choć wciąż przecież jeszcze młode) pachnidła Dior Homme i Dior Homme Intense. Demachy podobno wziął (genialny wg mnie) oryginał Oliviera Polge’a i zrobił go po swojemu. W kompozycji znajdziemy większość dotychczasowych składników i nut (choć chyba nie wszystkie, za to kilka nowych). Zapach ma być ponoć bardziej wyrafinowany i zawierać najlepsze, wyselekcjonowane ingrediencje. Ma być krokiem naprzód w zakresie jakości perfum Diora. Osobicie nie wiem, co o tym myśleć. Dior Homme wydaje się być pachnidłem skończonym i doskonałym, w jakimś sensie definiującym współczesnego mężczyznę Diora. Czy można go rzeczywiście poprawić, ulepszyć? Dowiemy się – mam nadzieję – wkrótce. Acha – pachnidła bedą sprzedawane we flakonach 150 ml (!). Dla zainteresownych poniżej porówanie nut nowej i starej wersji:

Dior Homme EDT 2011:

głowa: włoska bergamotka, szałwia, lawenda

serce: włoski irys, kakao, ambra

baza:paczula haitańska, paczula indonezyjska, skóra

dla porównania nuty klasyka Oliviera Polge’a:

głowa: bergamotka, szałwia, lawenda

serce: irys, ambra, kakao, kardamon

baza: paczula, skóra, wetiwer

Czyli składników jakby nieco mniej (był kardamon w sercu i wetiwer w bazie, w nowej wersji ich nie ma, jest za to ambra).

Flakon na pierwszy rzut oka taki, jak poprzednio, tyle że rurka czarna zamiast srebrnej.

……i jeszcze Dior Homme Intense 2011:

głowa: lawenda

serce: irys, ambra, likier gruszkowy, nuty pudrowe

baza: cedr z Wirginii, wetiwer

a oto wersja dotychczasowa:

głowa: laweda

serce: irys, wanilia, ambra

baza: cedr z Wirginii, wetiwer Tym razem wanilia zastąpiona likierem gruszkowym (?!).

Flakon jak nowy Dior Homme, zatyczka ciemna. Z Intense sprawa jest szczególnie ciekawa, bowiem pierwotna kompozycja jest autorstwa Demachy’ego, będzie więc poprawiał samego siebie… Od siebie dodam, że z oferty Diora wyleciała wersja Cologne (także Demachy’ego). Trochę szkoda, bo dobrze ją wspominam z testów perfumeryjnych, choć niestety dotąd nie było mi dane zapoznać się z nią bliżej. Być może nowe EDT będzie spotkaniem w pół drogi starego EDT i Cologne? Cóż, pozostaje czekać i liczyć na pojawienie się obu wersji w „polskich” perfumeriach.

30 uwag do wpisu “Dior Homme/ Dior Homme Intense – oficjalna zapowiedź reformulacji

  1. Jezu Chryste, nie naprawia się tego, co nie jest zepsute! Niewiarygodne! Jak można poprawiać arcydzieło?! Mogliby chociaż nazwę zmienić na „Dior Démontage” albo coś w tym stylu. Żadnego szacunku dla świętości. Jestem załamany. :/ 😦

      1. Wiesz, co? Jeśli perfumiarstwo rzeczywiście jest sztuką, to to chyba jedyna jej dziedzina, gdzie uchodzi domalowanie wąsów autentycznej (sic!) Monie Lisie.

        Z całym szacunkiem dla talentu Demachy’ego, albo ten facet nie ma zasad, albo – jak wspomniałeś w jednym z komentarzy – zasady tu są jednak inne. 😐

      2. Perfumiarstwo to jak najbardziej sztuka – takie jest moje zdanie. Z jednym dopiskiem – użytkowa. Poza tym to jednak także biznes. Te uwarunkowania pozwalają domalowywać Monie Lisie nie tylko wąsy…. 😉

      3. Wygląda na to, że nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się we flakon ekstra.

        Swoją drogą, jak będziemy mówić o tym zapachu: Dior Homme był arcydziełem?

      4. Po namyśle stwierdzam, że trzeba poczekać, powąchać i wtedy ocenić. Może nowy nie będzie gorszy od klasyka?

      5. Wiem, wiem, być może trochę za bardzo dramatyzujemy, ale z drugiej strony trudno sobie wyobrazić, że w DH można cokolwiek zmienić tak, by kompozycja na tym jeszcze zyskała, no nie? Ja nie potrafię, w każdym razie.

        BTW, Scenturian w komentarzu do DHI na Fragrantice wyjaśnia, co jest powodem reformulacji. To, co mówi, nadaje temu zabiegowi jakiś sens, choć nie wiem, na ile jest to wiarygodna informacja.

      6. Dzięki RayFlash za tego linka. Zakładając, że to co pisze Scenturian, to sprawdzone informacje – wszystko staje się znacznie jaśniejsze. Dior nie jest prawnym właścicielem receptury zapachu Dior Homme (prawa ma IFF), a że chce zerwać z nimi i produkować samemu – musi niejako odtworzyć zapach, bo IFF zapewne strzeże go i domyślam się, że woła olbrzymie pieniądze. Czyli Pan Demachy musiał odtworzyć formułę nie znając jej! Ot to proste zadanko z zajęć dla studentów ISIPCA!

  2. dokładnie… łapy precz od dzieła doskonałego i skończonego jakim jest dior homme!!!
    jak chce poprawiać to niech zabiera swe brudna łapska od arcydzieł i zabierze się za zdupionego diora higher…
    zabierając vetiverę i kardamon nadające temu zapachowi dynamiki, życia i charakteru zamieni je w nudne słodziaki pozbawione jaj…
    pewnie chodzi o podlizanie się mniej wyrobionej i rozmiłowanej w słodkościach klienteli masowej, choć trudno mi wyobrazić sobie coś takiego jak dior homme w wersji słodkiej bez kardamonu i ożywczej wetivery… ręce opadają…

    1. Demachy ma w tej chwili w Diorze zapachową władze absolutną… Bardzo go cenię, bo to obecnie jeden z najlepszych perfumiarzy świata. Ostatnio nie mogłem nawąchać się jego Escale a Portofino z serii Dior Cruise Collection. Jednak nie jestem przekonany do reformułowania Dior Homme. Kto wie, czy nie stoi za tym prosty rachunek kosztów. Składnikiem zasadniczym w tych perfumach jest irys (konkretnie kłącze irysa). Ten naturalny składnik – jeżeli mówimy o wysokiej jakości – należy do najdroższych. Jednocześnie ceny Dior Homme są na normalnym designerskim poziomie. Czy Pan Demachy nie ma aby zrecznie potanić receptury? Ale to oczywiście czysto spiskowa teoria 😉

      1. stawiam hipotetycznego sześciopaka an moim brzuchu, że potanić chce kompozycję raczej w celu czesania dla diora większej kasy na czysto… nie przypominam sobie by tak drastyczna reformulacja mogła wyjść temu zapachowi na dobre….
        nie umniejszając nic z dorobku tego pana, ale poprawianie „pana boga” jeszcze nie zakończyło się w historii świata sukcesem…

  3. INTENSE jest naprawde slodki!! Nie tylko z powodu tzw dodatku czy tez zamiennika ale z powodu samego z siebie!SLodycz ale nie przesadna i nie landrynkowa jest wszechobecna ale nie mdla!!!!Ma w sobie tzw „pazura”. Prawde mowiac mnie on bardzo odpowiada!!! Podobnie jak wiekszosc zapachow sygnowanych przez YSL

  4. Bardzo źle. Czytałem o tym na fragrantice.
    PS. Czy to znaczy że będą tylko we flakonach 150 ml.? Czy 150ml. będzie nową, dodatkową pojemnością?
    Dior mógłby zostawić starą wersję, a nową zrobić jako tak zwany „flanker”.

    1. Sądzę, że dostępne będą także normalne pojemności, ale czy zawartość będzie stara, czy zmieniona, do końca nie wiadomo. Przypuszczam jednak, że zapach zostanie ujednolicony.

  5. w perfumeriach zaczynają pojawiać się testery z czarną metalową rurką wewnątrz flakonu. Porównałem dwa zapachy i przyznam, że w moim odczuciu woda toaletowa zbliżyła się do wody perfumowanej. Choć skład pozostaje na testerach bez zmian zgadzam się, że ambra zrobiła swoje ugłaskała i nakarmiła wodę toaletową zacierając różnicę między dwoma zapachami.Zmianę uważam, za nieodpowiedzialną.
    Tak na marginesie Chanel chyba nie odmieniamy.

    1. Jeżeli tak jest, to smutne. Zbyt duża dawka ambry lub ambropodobnych składników potrafi zamulić każdą kompozycję. Mi zresztą EDP wydawało się takim zamulonym EDT i wcale mi to nie odpowiadało.

      1. zabierając ze składu ostrzejsze nuty zrobiono z Homme niemal wersję Intense… ogólnie mam wrażenie, że wersje EdP są mniej ciekawe i wyraziste od EdT…

      2. Swego czasu nie docierała do mnie ta Twoja obserwacja na temat EDP i EDT. Ale dziś podpisałby się po tym – po kilku tego typu doświadczeniach.

  6. A ja natomiast lubię i cenię sobie wersje intense, obydwie wersje szanuję…
    Co do reformulacji to uważam ją za zbędną także.

  7. W artykule jest błąd, ponieważ w bazie Dior Homme EDT jest haitański wetiwer, a nie haitańska paczula. Ponadto w maju zeszłego roku skład zmienił się ponownie i do nut głowy dołączył kardamon 😉

  8. @cafedelmar – pierwsza i oficjalna reformulacja miała miejsce tylko raz – 3 lata temu. Sam posiadam Intense z 2012 r i jestem zadowolony 😉
    „Na papierze” dwukrotnie zmienił się skład tylko wody toaletowej. Perfumowana od maja 2011 teoretycznie jest niezmieniona. Ale mój Intense z 2012 r pachnie inaczej niż testery z Sephory i Douglasa więc coś jest na rzeczy…

  9. Przyznam się, że nie wiem jak pachniał poprzedni Dior Homme Oliviera Polge’a, ale muszę szczerze powiedzieć, że nowy Dior Homme oraz Dior Homme Intense są rewelacyjne. Z tych dwóch wybieram wersję EDP, jest bardziej wyrazista oraz intensywniejsza od edt (chociaż ta również posiada swoje zalety 🙂 ). Oba zapachy są bardzo podobne zarówno w samym zapachu jak i przebiegu. Kończę właśnie trzech flakon Homme Intesne i nie wyobrażam sobie zmiany na jakikolwiek inny zapach (chyba że będzie to najnowsze Dior Homme Parfum 🙂 Francois Demachy wykonał świetną robotę!

    1. Nie znam nowych wersji Homme i Homme Intense. Miałem swego czasu i jedną i drugą sprzed reformulacji. W Homme zapamiętałem piękny ale krótkotrwały irys na pudrowo-szminkowej, wydawać by się mogło mało męskiej bazie. W Intense z kolei mniej irysa, a więcej kakao. Ale właśnie zapoznaję się z Parfum… Chyba najlepsza wersja Homme (nie liczę sport i cologne). Irys trwa długo, przechodzi w skórzaną bazę trwałą na kilkanaście godzin. Jest naprawdę nieźle.

  10. Znam wszystkie stare formulacje Dior Homme, Intense, Sport i Cologne, nowe też. Nie znam, jak dotąd, tylko Eau for Men i czytając zagraniczne recenzje, jakoś nie chce mi się kupować flakonu w ciemno by go poznać, zwłaszcza, że opisuje się go jako zapach podobny do Dior Homme Cologne (2007) ze wzmocnionymi nutami cytrusowymi.
    Dla mnie najlepszy jest Intense po pierwszej przeróbce Demachy’ego w 2011, potem analogiczna wersja Diora Homme (mimo, iż sam posiadam wersję vintage), na trzecim miejscu postawiłbym trzy zapachy – Dior Homme Sport (wersja pierwotna), Dior Homme Sport 2012 i Dior Homme Cologne. Reszta, łącznie z Parfum, owszem jest dobra, ale już nie robi na mnie takiego wrażenia…

  11. Jeżeli spodobała się Tobie wersja Parfum, to z pewnością polubisz także Intense. Oczywiście jest pozbawiona akordu skórzanego, ale nie brak jej siły („ciężki” wieczorowy zapach) 🙂 Pozdrawiam.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s