Dziś mocno niszowo. Oj mocno. Boadicea The Victorious. Nowa niszowa marka, którą sławny w kręgach mody stylista włosów (=fryzjer?) Michael Boadi „z hukiem” powołał do życia bardzo niedawno – bo w 2009 roku, wzbudzając zresztą przy tym sporą sensację. W tej chwili – bardzo już okazała – kolekcja zapachów marki składa się z ponad trzydziestu pozycji i wciąż rośnie. Przedsięwzięcie jest więc sporego kalibru. Czy zapachy te rzeczywiście mogą podbić serca wielbicieli perfum, w tym wybrednych maniaków perfum niszowych? Spenetrowanie oferty tej marki po to, by odpowiedzieć na to pytanie, jest nie lada wyzwaniem. Póki co poprzestańmy na próbkowaniu. Zacznijmy od dwóch nowości w ofercie tej marki, których testy mogłem przeprowadzić dzięki uprzejmości perfumerii Quality Missala. Regal i Complex.
Regal. Pachnidło to od samego początku przesyła do mnie dwa mocne komunikaty – o ewidentnie niszowym charakterze, w pierwszej chwili nieco konfudującym i wymagającym dość wyrobionego nosa, i o dużej koncentracji naturalnych, wysokiej jakości esencji. Nie ma tu mowy o kompromisach. Pierwsze wrażenie jest – powiem do bez wahania – bardzo korzystne. Dalszy rozwój sytuacji na szczęście nie rozczarowuje, efektem czego jest moje uznanie. Bardzo lubię, gdy zapach mnie zaskakuje, gdy ode mnie wymaga, gdy daleki jest od banału i daje do myślenia. Świat perfum, podobnie jak muzyki, nie byłbym tym, czym jest, gdyby nie skojarzenia, podobieństwa, czasem cytaty (a czasem – niestety – także plagiaty). Ale spokojnie. W tym przypadku nie może być mowy o plagiacie. Choć z początku Regal z pewnością przypomina mi coś, co już spotkałem na swej olfaktorycznej drodze (kierunek M.Micallef i jej miksy kwiatowo-oudowe), to jednak dzięki jego rozwojowi na skórze z sukcesem wybija się na oryginalność.
Kompozycja rozpoczyna się mocnym uderzeniem odurzającego kwiatowego bukietu, w którym wspaniale i absolutnie szlachetnie pachnące róża i jaśmin, doprawione ziołami i przyprawami powodują szeroki uśmiech na mej twarzy 🙂 Od samego początku woń ta złamana jest nieco amoniakową, zwierzęcą nutą, która mi kojarzy się z agarowcem. Agaru w składzie nie ma. Czyli złudzenie. Co oczywiste, z czasem woń kwiecia ulatuje, a na skórze mości się wówczas piękny, ciepły i bardzo męski akord z pozostającym wyraźnym, zmysłowym piżmowym akcentem. Regal jest mocny, intensywny i trwały na dobre 12 godzin. Przyznam szczerze, że spodobał mi się, więc mój pierwszy kontakt z marką Boadicea The Victorious i pierwsze wrażenie są jak najbardziej pozytywne. Intrygującej całości dopełnia flakon, który na zdjęciach i prezentacji na stronie internetowej marki prezentuje się bardzo oryginalnie i gustownie. Jako wyraz uznania otrzymał on wyróżnienie New Design Award przyznawane przez prestiżowy magazyn Wallpaper.
nuty głowy: owocowo zielone
nuty serca: indyjska róża, marokański jaśmin, zioła, przyprawy
nuty bazy: ambra, paczula z Paragwaju, nuty zwierzęce
Complex to dowód na to, że w perfumerii niszowej wciąż zdarzają się dzieła wymagające i piękne swym odszczepieństwem. Zacznę od tego, że uwielbiam ten zapach. Jest on znacznie bardziej wymagający w odbiorze i zdecydowanie bardziej męski niż Regal. Complex to pachnidło dla poszukujących czegoś naprawdę specjalnego i wyjątkowego. To także perfumy dla ceniących sobie oryginalność, niebanalność i zapachowe wyzwania. Dla odważnych i ciekawskich. Wyobraźmy sobie osobę, która z najwyższym uznaniem traktujeM7 Yves Saint-Laurenta, która uwielbia Black Tourmaline Oliviera Durbano, którą ekscytuje obcowanie z Fumidusem Profvmvm, i która lubi Fireplace Demeter. Wyobraźcie sobie, że ta osoba przy spotkaniu z Complexem doznaje zaskoczenia, zafrapowania i musi jeszcze mocniej otworzyć się na tego typu drzewne, dymne, wytrawne i trudne nuty. Kiedy już to robi – popada w absolutną euforię. I tylko przypadek sprawił, że to identycznie wg mnie pachnący Cuir Mony Di Orio z jej cyklu Les Nombres D’Or był pierwszym, który poznałem (doznałem wówczas prawdziwego olfaktorycznego olśnienia). Complex pachnie mi równie fantastycznie i jest to bez wątpienia zapach, który niniejszym wchodzi szturmem do mojego perfumowego Top Ten, i który wpisuję na swoją listę must have. Cóż to za niebywała woń! Zapach mokrego drewnianego popiołu wymieszanego z pozostałościami ogniskowego dymu. Zapach palonych ziół (szałwia!). Zapach starej wygarbowanej skóry. Lekko kwaśny, lekko dymny, lekko zbutwiały, lekko zwierzęcy. Raczej liniowy, bez wyraźnej ewolucji na skórze, o poprawnej projekcji i ponad 8 godzinnej trwałości.. Complex ma w sobie tę nutę tajemniczości, na którą zawsze liczę i czekam w perfumach. Bardzo niewiele pachnideł ma to „coś”. Tak – to bez wątpienia jeden z najciekawszych zapachów, jakie kiedykolwiek poznałem. Mistrzostwo!
nuty głowy: bazylia, szałwia
nuty serca: fiołek, labdanum,
nuty bazy: skóra, piżmo, cywet
Testy dwóch najnowszych kompozycji Boadicea The Victorious bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły i przekonały, że pachnidła te godne są ze wszech miar uwagi ze strony koneserów i wielbicieli woni nietypowych, pięknych, głębokich i… wymagających. To odważne zapachy dla odważnych osób. Ja zdecydowanie jestem jedną z nich. Z pewnością zagłębię się w testy kolejnych pachnideł tej marki.
Moim zdaniem Complex ma trwałość minimum 12 godzin 🙂
Interesujące ale niestety trudne w noszeniu pachnidło.
Ktoś niedawno napisał,że kompozycje niszowe są takie jakie przestały być perfumy selektywne.Czesto wraca do mnie to stwierdzenie,zwłaszcza, kiedy poznaje ciekawe wypusty niszowe.Myśl ta doskonale koresponduje z marką Boadicea.Complex to taki Kouros naszych czasów,tylko problem jest taki,że dzisiaj nikt już nie chce wąchać taki rzeczy; w „mainstreamowej estetyce”, szamponowych swieżaków,taki Complex jest awangardą.
A przecież to taki przyjemny zapach,z fiołkiem przepieknie wmurowanym w całą piramide,który nawet cywet potrafi ozłocić.
Boadicea robi fenomenalne perfumy,poznałem kilka ,wszystkie są piękne i ciekawe.Nic tylko wąchać i kochać;-)
Kiedyś z czystej ciekawości kupiłem próbkę. Od tej chwili zawsze mam na półce Complex.
Jest genialny!!!
Absolutnie one of the best na mojej półce!