Montale „Mango Manga” czyli jak przetrwać upał

Uffff…. Od kilku dni upał nie daje spokoju. W sumie cieszy mnie to, bo słońca w naszej szerokości geograficznej w skali roku nie ma za wiele. A ja lubię słońce – ładuje ono moje życiowe baterie. Problem w tym, że przy takich temperaturach nie wiadomo, po jakie perfumy sięgnąć, by poczuć orzeźwienie, które potrwa przynajmniej kilka godzin (ze zdumieniem stwierdziłem, że zwrotnikowe powietrze skraca czas życia perfum na mojej skórze w sposób skandaliczny!). Niezłym wyborem może być koktail egzotycznego mango z neroli, jaki Pierre Montale proponuje nam w perfumach pod kojarzącym się z japońską sztuką rysowania tytułem Mango Manga (tu natychmiastowe skojarzenie z …. Rose Ikebana ;-))

Mango Manga to niezwykle radosna owocowo-słodyczowa kompozycja rozpoczynająca się zapachem tak dobrze znanym wszystkim, którzy swoje „świadome” dzieciństwo przeżywali w pamiętnych latach 80-tych XX wieku. Któż z nas nie pamięta zapachu i smaku legendarnej balonowej gumy do żucia Donald Bubble Gum? (Kto z nas nie kolekcjonował dołączanych do niej zabawnych historyjek obrazkowych z kaczorem Donaldem i innymi bohaterami Disneya?) Dokładnie tak pachnie Mango Manga przez pierwsze minuty. Jest w tym akordzie coś zarówno soczysto owocowego, jaki i słodkiego, jakby pomieszać egzotyczne owocowe soki z dużą ilością cukru z trzciny cukrowej. Wracając na poletko porównań perfumowych – wąchając początek Mango Manga na myśl przychodzą mi skojarzenia z Batacuda L’Artisana czy Coney Island Bond No. 9. Nie są to oczywiście zapachy identyczne, ale dzielą tę sama olfaktoryczną estetykę – energetycznych, owocowo-kulinarnych pachnideł kojarzących się z upalnym latem i beztroskim spędzaniem wolnego czasu podczas egzotycznego wakacyjnego wyjazdu. Ale Mango Manga to nie tylko akord głowy. To perfumy mające  w miarę upływu czasu dużo więcej do zaproponowania. Są złożone i wyraźnie, „zamaszyście” ewoluują. W sercu zapach traci na wspomnianej radosnej „gumo-balonowości”, pojawiają się nuty biało-kwiatowe (m.in. jasmin Sambac, słodki Ylang Ylang), z bardzo wyraźnie wyczuwalną nutką kwiatu gorzkiej pomarańczy. Serce jest więc lekko gorzkie, lekko zielone i – przyznam – prześliczne. Baza zapachu jest wyraźnie drzewna z wiodącym cedrem i mchem. Zapach wywraca imponująca woltę od głowy po bazę. Naprawdę nieźle. 

Mango Manga to zaskakująco udane, oryginalne, wibrujące i radosne pachnidło. Udana propozycja Montale, w której szczególnie dużo radości sprawiło mi „obserwowanie” wyraźnych przemian zapachu. Dodać trzeba, że są to perfumy bardzo intensywne i trwałe, w związku z czym nieźle stawiają czoła upalnemu powietrzu. Czego więcej trzeba, gdy za oknem 30 stopni Celsjusza? No może jeszcze chłodnej wody i lodów miętowych 🙂

Nuty głowy: mango, słodka pomarańcza

Nuty serca: jaśmin wielkolistny (sambak), ylang ylang, neroli

Nuty bazy: marokański oud (żywica agarowa), wetiwer (wetiweria pachnąca), cedr, mech dębowy

twórca: Ammar Atmeh

rok wprowadzenia: 2005

moja klasyfikacja: orzeźwiający uniseks na gorące lato, niebanalny i wielobarwny;

moja cena w skali 1-6: kompozycja: 4,5/ projekcja: 4,5/ trwałość: 4,5/ flakon: 4

4 uwagi do wpisu “Montale „Mango Manga” czyli jak przetrwać upał

  1. Ten zapach jest na mojej liście testowej.
    Po tej recenzji mam na niego jeszcze większą ochotę, smakowity opis.
    I jeszcze ta Donaldówa… mniam! 🙂
    Kolejnym plusem jest całkiem atrakcyjna cena za 50 ml. : )

    1. Zgadza się. W ogóle oferta Montale jest naprawdę atrakcyjna, gdy wziąć pod uwagę stosunek ceny do treści i jakości. Mango Manga nie jest tu wyjątkiem.

  2. Próbowałem Mango Manga na bloterku i, niestety, ten mocno kojarzący się z BARDZO słodką gumą do żucia akord całkowicie mnie odrzucił. Nie czułem w nim w ogóle soczystości. 😦

  3. a wystepuje efekt skóry mango ? terpentynowo-żywiczny ..slajd ? …bardzo bym go chciala,,,no bo Mango dla mnie nie kojarzy sie z Donaldem,,,oj chyba ciezko bedzie,,,a,,czy Banana Republic ??,,,hm..chyba bylo tam mango …ale czy „niesłodkie” ?

Dodaj komentarz