Arturetto Landi – z wykształcenia chemik, perfumiarzem został przez przypadek. Nazwisko tego mieszkającego na stałe w Niemczech Włocha nie było znane szerzej publice, aż do udziału w projekcie Thorstena Biehla. Wg opisu na stronie BP: Styl Landiego jest bogaty i złożony, a jego perfumy to opera dla nosa. Spośród trzech pachnideł autorstwa Landiego jedno ma typowo kobiecy charakter (al01), a pozostałe dwa zakwalifikowałbym jako uniseksy. Dziś właśnie o nich.
al02 – orientalny przepych
Nowoczesna orientalna kompozycja złożona z akordu owocowego (dominuje brzoskwinia i śliwka), który tworzy początkową fazę, kontynuowana akordem kwiatowo-przyprawowym, stanowiącym rdzeń zapachu (głównie róża doprawiona goździkiem, kardamonem i cynamonem, choć i jaśmin się tu przebija) zwieńczona ciepłym i zmysłowym akordem balsamiczno-ambrowym, lekko pudrowym. Całość nasuwa mi skojarzenia z klasycznym Egoiste od Chanela, przy czym dzieło Landiego jest bardziej pikantne, pachnie głęboko i pięknie, wręcz z przepychem, szczególnie gdy postawimy je obok współczesnej, spłyconej reformulacjami wersji Egoiste. al02 to piękny, przejmujący i przekonujący przykład współczesnych perfum orientalnych, zakorzenionych w klasycznych wzorcach, ale zupełnie nie retro. Wg mnie do noszenia przez obie płcie. Mocny, dobrze projektujący i bardzo trwały.
nuty górne: mandarynka, cytryna, bergamotka, brzoskwinia, śliwka,
nuty serca: jaśmin, róża,goździk, kardamon, cynamon,
nuty bazy: kadzidło, labdanum, tonka, wanilia, wetyweria, paczula, drewno sandałowe, białe piżmo
al03 – wyblakła zieleń
To pachnidło tyleż niecodzienne, co intrygujące. Sucho-zielone, pachnące jak przesuszony i otwarty strąk zielonego groszku, zaskakujące bardzo wyraźną nutą galbanum lub czegoś w ten deseń. Szorstkie, cierpkie i niepokojące. Arturetto Landi opisywany jako nawiązujący do klasycznego i pełnego przepychu wręcz operowego stylu perfumeryjnego, tu zaskakuje niecodziennym i rzekłbym nawet nieco futurystycznym, choć naturalistycznie pachnącymi perfumami. Soczysto-zielony, strączkowy początek przeistacza się z czasem w lekko pikantne serca. Baza zapachu jest w męski sposób wytrwana, sucha niczym ziołowy susz, lekko gryząca w nodzrza, szorstka w sposób podobny do French Lover z kolekcji F. Malle. Nietypowo i bardzo ciekawie. Wg mnie zdecydowanie męsko.
nuty górne: brzoskwinia, ananas, bergamotka, cytryna, limonka, lawenda, gorzka pomarańcza (petigrain), mięta, gardenia (liście)
nuty serca: anyż gwiazdkowy, bylica, estragon, gałka muszkatołowa, rozmaryn, geranium, kolendra, konwalia, jaśmin, irys, róża, orchidea
nuty bazy: drzewo cedrowe, wetiwer (wetiweria pachnąca), paczula, kadzidło (olibanum), czystek (labdanum), nuty skórzane, mech dębowy, białe piżmo, ambra, kastoreum
cdn.