Lubin „Le Vetiver”

W legendach opowiadanych dzieciom Wetiwer jest rodzajem celtyckiego ducha żyjącego głęboko w lasach Armoryki. Jest czarodziejem, który każdej wiosny przywraca jednym tchnieniem życie naturze zamarłej podczas surowej zimy. Dzieci wierzą w tę opowieść, zachwycają się nią i są nią nawet troszkę przestraszone…. Ja natomiast wierzę w to, że wetiwer jest jednym z najwspanialszych darów natury dla perfumiarzy. Woń olejku z korzenia wetywerii sama w sobie bogata i piękna, zawiera aspekt lekko pikantny, lekko ziemisty, lekko zielony, lekko dymny. Ingrediencja ta – doskonale nadająca się do stosowania w pachnidłach męskich – może stanowić o ich tajemniczym, ekscytującym i bardzo androgenicznym charakterze. Jest coś prymitywnego i dziko naturalnego w tym zapachu mokrych liści, dymu z ogniska i wilgotnej ziemi. Z technicznego punktu widzenia wetiwer to składnik mocno dominujący kompozycję perfumiarską i trudny w niej do ukrycia. Stąd większość wetiwerowych pachnideł wysuwa go na piedestał (i słusznie!), przyozdabiając jedynie innymi ingrediencjami. Próby stłamszenia go kończą się z reguły niepowodzeniem, czego dobitnym przykładem jest opisany przez mnie niedawno Vetiver de Java Il Profvmo.

Lucien Ferrero to zdolny perfumiarz. Zna on doskonale naturę tego haitańskiego trawska. Z pełnym poszanowaniem praw tego składnika stworzył on jedną z jego najlepszych interpretacji. Le Vetiver legendarnej francuskiej marki Lubin jest w mojej prywatnej w czołówce wetiwerowców – obok takich tuzów jak Vetiver Guerlain, Comme des Garcons Vettiveru, Andy Tauer Vetiver Dance, Frederic Malle Vetiver Extraordinaire, Lalique Encre Noire.  Oczywiście biorę poprawkę na smutny fakt mojej nieznajomości rzekomego Świętego Graala wśród wetiwerowców – Sycomore Chanela, ale nad tym zagadnieniem dość intensywnie ostatnio pracuję… Możliwość opisania go na blogu będzie dla mnie prawdziwym świętem.      

Le Vetiver został zainspirowany przez nadzwyczaj śnieżny wieczór w Paryżu w apsydzie katedry Notre Dame. Zimno stało się inspiracją dla tej kompozycji. Le Vetiver jest magiczny, tajemniczy i głęboki. Jest mroczny i mistyczny. Jest jednocześnie jednym z najpiękniejszych perfumowych hołdów złożonych tej nieprawdopodobnej ingrediencji. Bogaty cytrusowy akord głowy z wyróżniającym się, nieco kontrastującym kwiatem pomarańczy czyni Le Vetiver od samego początku pachnidłem intrygującym. Oczywiście tytułowa wetyweria wyczuwalna jest od samego

początku do samego końca. Zmienia się jedynie jej otoczenie, a przez to klimat. W sercu jest ona bardzo zręcznie, po mistrzowsku doprawiona pikantnymi molekułami pieprzu, muszkatu i goździka. Baza kompozycji, jej faza głębi, to z kolei wetyweria w uduchowionym towarzystwie mirry i kadziła oraz cedrowych wiórków i ….zaskakującej tabaki. To nietypowe – jak na perfumy z wetiwerem w tytule – zestawienie składników wysokiej jakości czynią tę kompozycję tak magiczną, tajemniczą, inspirującą i urokliwą. Bez wątpienia Lucien Ferrero tchnął w wetiwerowy temat nowego ducha, przedstawił ten składnik w nietypowym, interesującym świetle. Skutkiem tego jest – powtórzę się – jeden z najlepszych wetiwerowców w ogóle. Dla miłośników tej osobliwej woni to pozycja absolutnie obowiązkowa. Dodam, że pod względem klimatu mająca wiele wspólnego z Terre D’Hermes.

Jako, że jestem pod ogromnym wrażeniem strony internetowej prezentującej ten zapach, muszę przywołać ją tu i szczerze polecić do oglądnięcia, przeczytania i posłuchania (!). Trzeba to oglądnąć koniecznie z włączonym dźwiękiem, najlepiej w słuchawkach. Przy odrobinie spostrzegawczości znaleźć na niej można symbol wspomnianego na wstępie celtyckiego ducha… Dla mnie to jak dotąd najdoskonalsza Internetowa prezentacja perfum. Synestezja ma doprawdy gigantyczną moc…

góra: mandarynka, grejpfrut, pomarańcza z Gwinei, kwiat pomarańczy,

środek: goździk, gałka muszkatałowa, karaibski pieprz,

baza: wetyweria z Jawy, tabaka, czerwony cedr, mirra, kadzidło frankońskie,

nos: Lucien Ferrero

rok: 2007

moja klasyfikacja: uniwersalny i uduchowiony, głęboki i tajemniczy; zapach mężczyzny o trudnej przeszłości i pięknej przyszłości, nawróconego grzesznika, mędrca mądrego swymi błędami…

ocena w skali 1-6: kompozycja: 5/ moc: 5/ trwałość: 4/ flakon: 5

7 uwag do wpisu “Lubin „Le Vetiver”

  1. Jeśli mowa o Terre to nie można zapomnieć również o Montale Red Vetyver, klimatem bardzo zbliżone do siebie… Recenzja bardzo zachęcająca!

      1. Witam. Strona internetowa fantastyczna. Orientuje się Pan może jaka piosenka jest podkładem muzycznym dla zapachu Le Vetiver? Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie

  2. Recenzja rzeczywiście brzmi zachęcająco, chciałam od jakiegoś czasu przetestować ten zapach, ale bałam się nijakości (w moim subiektywnym odczuciu). Uwielbiam Encre noire, Vetiver extraordinaire mnie nie powala na kolana, Vettiveru nabyłam ale jako lekki zapach letni a niekoniecznie wybitny wetiwer (aczkolwiek jest fajny). Za to Terre d’Hermes to dla mnie zapach zupełnie nie do zapamiętania – wydaje mi się, że go znam w wielu wydaniach, to takie ogólnomęskie perfumy. A więc martwi mnie porównanie z Terre, no i ten korek jest obrzydliwy. Ale może kiedyś zdobędę próbkę.

    1. Le Vetiver nie jest podobny do Terre. Chwilami ma podobny klimat. To wszystko. Także nie znichęcaj się. Warto wypróbować ten zapach.

Dodaj komentarz