U progu lata Carner Barcelona raczy nas aż trzema zapachami w koncentracji wody perfumowanej zainspirowanymi wybrzeżem Morza Śródziemnego. Nie jest to wszakże pierwszy raz, gdy marka sięga po ten jakże rozległy region geograficzny. Trzy lata temu brand Sary Carner przedstawił świetną morsko-ambrową Costarelę. Tegoroczny tercet to doskonałe uzupełnienie nieco dotąd zaniedbanej w ofercie marki kategorii świeżej i orzeźwiającej. Uzupełnienie bardzo, ale to bardzo udane, co muszę stwierdzić juz na samym wstępie.
Salado
Zapach skąpanej opalonej skóry pokrytej kryształkami morskiej soli. Rześki i odświeżający jak lekka śródziemnomorska bryza, przesuwająca się po pokładzie żaglówki zadokowanej na morskim wybrzeżu.
Salado otwiera się zielonym, lekko cytrusowym i lekko musującym akordem, któremu krótkotrwałej wibracji nadaje różowy pieprz. Słoneczne ciepło esencji kwiatu pomarańczy w sercu naturalnie współgra z wodnym orzeźwieniem nuty ogórka. W tle czuć drobinki morskiej soli, osadzone na podłożu z dryfującego drewna i utrwalających zapach na skórze piżm. Subtelna baza jest słonawa i ciepła, dokładnie jak skąpana śródziemnomorskim słońcem skóra. Świetny i bardzo sugestywny zapach.
główne nuty: zielone cytrusy, kwiat pomarańczy, ogórek, akord słony, piżma
Bo-Bo
Bo-bo wziął swą nazwę ze starożytnego tańca folklorystycznego i podobnie jako on przywołuje dawny śródziemnomorski klimat.
Zapach jest początkowo rześko-cytrusowy, z delikatnie wkomponowanymi w sercu duetem białych kwiatów (jaśmin i konwalia). Wetyweria naturalnie przedłuża zielony aspekt zapachu dodając lekkiej drzewności, a biała ambra pogłębia finisz. Prosta, ale jakże skuteczna formuła, choć – i to muszę napisać – powodująca, że Bo-Bo wypada najmniej efektownie spośród opisywanej trójki zapachów.
główne nuty: cytrusy, czarna porzeczka, białe kwiaty, wetyweria, piżmo
Fig Man
Zainspirowany ilustracją Salvadora Dali’ego o tej samej nazwie, jest oryginalnym ujęciem pozornie klasycznych nut ziemistych odwróconych w taki sposób, by powstał fantazyjny aromat.
Fantazyjny czy nie, Fig Man to bardzo dobrze zrobiony zapach zielony z umieszczoną w centrum i wzmocnioną fiołkiem nutą figowego liścia, poprzedzoną zielono-cytrusowym wstępem, wzbogaconym wibrującym kardamonem, a spuentowaną solidną drzewną bazą z paczulą i gwajakiem, ocieploną tonką. Fig Man pachnie zielono-drzewnie, dość intensywnie i nie aż tak wielowymiarowo, jakby to wynikało z wymienionych wyżej nut. Jest mimo wszystko dość linearny i bardzo na temat, co mi akurat odpowiada. To piękny figowiec od początku do końca.
główne nuty: cytrusy, kardamon, figa, akord morski, paczula, gwajak, tonka
Zapachy Carner Barcelona z kolekcji Mediterrenean urzekły mnie uniseksowym połączeniem bardzo żywych, kolorowych, orzeźwiających akordów oraz zaskakującą – jak na świeże pachnidła – esencjonalnością i trwałością, która będzie ich niewątpliwym atutem, gdy zostaną użyte w warunkach upalnej aury (która nareszcie do nas dotarła, bo niekończących się miesiącach zimna, wilgoci i niedostatku światła słonecznego), do czego zostały moim zdaniem stworzone. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym tercetem. To naprawdę świetnie pod każdym względem perfumy, których dotąd zdecydowanie brakowało w ofercie Carner Barcelona.