Tegoroczne targi EsXence w Mediolanie potwierdziły, że Włosi są znaczącą siłą w branży perfum niszowych. Zaryzykuję stwierdzenie, że drugą w Europie zaraz po Francji. Pośród wielu włoskich marek prezentujących się w Mediolanie znaleźć można było i tę, powołaną do życia przez Gabrielle Chieffo, włoską businesswoman (z branży energii odnawialnej!) i zdeklarowaną miłośniczkę narodowej kuchni.
Po raz pierwszy Chieffo zaprezentowała firmowane przez siebie perfumy dwa lata wcześniej, podczas targów Pitti Fragranze w 2014 roku. Spotkały się one wówczas ze sporym zainteresowaniem odwiedzających i o marce stworzonej przez piękną Włoszkę wkrótce zrobiło się głośniej. Kolekcja Maison Gabriella Chieffo początkowo składała się z czterech pachnideł: Lye, Camaheu, Ragu i Hystera. Kolejne, Acquasala, pojawiło się w 2015, zaś w roku bieżącym uczestnicy targów EsXence w Mediolanie mieli okazję poznać dwa najnowsze: Varazione di Ragu i Maisia.

Nad zapachami marki pracowali perfumiarze powstałej w 2011 roku mediolańskiej pracowni perfumiarskiej Atelier Fragranze Milano: Maurizio Cerizza, perfumiarz starszego pokolenia, współzałożyciel atelier (wraz z Marco Maffei) oraz jego – jak sądzę – syn, Luca Maffei, o którym pisałem już przy okazji L’Attesa – najnowszego pachnidła Masque Milano, i o którym na pewno będę nieraz jeszcze pisał w przyszłości.
Jak wspomniałem, Chieffo jest miłośniczką gotowania (czego – rzecz jasna – po niej nie widać, gdy przyjrzeć się jej fotografiom), co znalazło swoje odzwierciedlenie w kilku pachnidłach z jej kolekcji, w których użyto wyrazistych nut przyprawowych. W sukurs przyszedł jej właśnie Luca Maffei, który nie kryje swej słabości do wszelkiego rodzaju składników przyprawowych w perfumach. Najdobitniej wyraził swój kunszt w tym zakresie w Ragu.
Ragu to najważniejszy zapach kolekcji, w najpełniejszy sposób oddający estetykę bliską sercu Gabrielli. Oto orientalny przyprawowiec zainspirowany włoskim sosem o tej samej nazwie, służącym – oczywiście – jako dodatek do pasty. Warto wiedzieć, że sos ten nie ma jednej konkretnej receptury (włoskie stowarzyszenie gastronomiczne zarejestrowało oficjalnie 14 receptur sosu Ragu), ale jego cechą charakterystyczną jest obecność mięsa, warzyw oraz przypraw.
Ragu rozpoczyna mocny akord cytrusowo-pieprzowy (z akcentem na to drugie), przechodzący w napakowane po brzegi przyprawami serce. Mimo bogactwa kulinariów (pieprz, gałka muszkatołowa, goździki, elemi, kardamon, szafran), akord serca jest mistrzowsko zbalansowany i zupełnie nie przytłacza. Czuć, że Luca Maffei ma rękę i nos do nut przyprawowych. Baza pachnidła jest sucho-drzewna i niezwykle trwała (ponad dobę!), co zapach prawdopodobnie zawdzięcza użytemu w niej cypriolowi (papirus). Ragu przypadnie do gustu wielbicielom pachnideł przyprawowych, kulinarnych, fanom takich zapachów, jak np. Arabie Serge’a Lutensa, African Leather MEMO czy Costume National Homme. Osobiście uważam go za swojego faworyta w całej kolekcji Gabrielli Chieffo i gdybym miał wybrać jeden, byłby to z pewnością właśnie on.
nuty głowy: pomarańcza, bergamotka, różowy pieprz
nuty serca: czarny pieprz, gałka muszkatołowa, goździki, elemi, kardamon, szafran
nuty bazy: skóra, cedr, cashmeran, paczula, cypriol, piżmo
perfumiarz: Luca Maffei
rok premiery: 2014
W bieżącym roku Gabriella Chieffo dołączyła do swej kolekcji nową wersję Ragu, nazwaną Variazione di Ragu. Gdyby Włoszka dowodziła marką mainstreamową, prawdopodobnie jej dział marketingu ochrzciłby to pachnidło zgodnie z obecnie panującymi trendami jako Ragu Extreme tudzież Intense. W swej istocie jest to bowiem rozwinięcie kulinarnego tematu znanego z poprzednika, a zasadnicza różnica polega na wzmocnieniu przekazu poprzez doprawieniu całości kminem i wzbogaceniu wanilią. Szczęśliwie nuta kminu – dość specyficzna i nie zawsze łatwa w odbiorze – została tu zręcznie wkomponowana i nie dominuje nad całością. Czyni ją natomiast bardziej wyrazistą, szczególnie w początkowej fazie. Komu więc Ragu nie dostarcza wystarczająco mocnych wrażeń, ten ma szansę zadowolić się Variazione di Ragu. Ja jednak skłaniam się ku protoplaście, który – paradoksalnie – wydaje mi się pełniejszy, gdy chodzi o olfaktoryczne spektrum.
nuty głowy: pomarańcza, bergamotka, różowy pieprz
nuty serca: czarny pieprz, gałka muszkatołowa, goździki, elemi, kardamon, szafran
nuty bazy: skóra, cedr, cashmeran, paczula, cypriol, piżmo, kmin, wanilia
perfumiarz: Luca Maffei
rok premiery: 2016
Lye to perfumy zainspirowane ługiem, służącym niegdyś jako środek do prania bielizny. W zamyśle miały być zapachem emanującym świeżością i czystością. Nie pierwszy to raz, gdy perfumowa marka bierze się za tę pełną pułapek tematykę. Łatwo tu bowiem o popadnięcie w banał, tandetną detergentowość i skojarzenia wyłącznie z proszkiem do prania. Można oczywiście zrealizować ten temat w sposób wyrafinowany, ale do tego trzeba wyjątkowego kunsztu (przykładami Acqua Universalis Francisa Kurkdjiana czy L’Eau Serge’a Lutensa). Maurizio Cerizzia wybrał trzecią drogę i podjął próbę stworzenia zapachu czystości za pomocą – wydawałoby się – bardzo tradycyjnych składników. Połączył słodkawe nuty cytrusowe z mieszanką irysa i kadzidła i osadził to na miękkiej, kulinarnej, waniliowo-żywiczno-drzewnej bazie. Efekt nie jest może powalający, gdyż zapach jest mało charakterystyczny i niezapadający w pamięć, a przy tym bardzo subtelny (choć to akurat mogło być zamierzone), ale też nie można odmówić mu swoistego uroku. Mnie mimo wszystko Lye w żadnej mierze nie oczarował.
nuty głowy: bergamotka, cytryna
nuty serca: irys, kadzidło
nuty bazy: wanilia, paczula, opoponaks, skóra
perfumiarz: Maurizio Cerizzia
rok premiery: 2014
Acquasala to pachnidło o morskim charakterze. Tak więc znów pułapka. Tyle już bowiem powstało tego typu perfum, że o oryginalność z pewnością jest bardzo trudno. Luca Maffei jednak znakomicie poradził sobie z zadaniem, tworząc przekonujące i intrygujące pachnidło morskie. Rozpoczyna się ono słodko-przyprawowym akordem z morskim akcentem. Dość szybko nabiera oryginalnej suchości i staje się lekko słone. Ciekawie prezentuje się kadzidlane serce na tle oceanicznego krajobrazu. Jeśli zaś ocean – nie może zabraknąć ambry. Taki też – po części ambrowy, a po części sucho-drzewny – jest finisz Acquasala, w którym – mimo bardziej drzewnego charakteru – akcenty morskie wciąż są obecne.
Myślę, że zapach ten zdobędzie serca miłośników Sel Marin Heeley’a, Acqua di Sale Profumum Roma czy Pioggia Salata Il Profvumo. Ma z nimi wiele wspólnego, ale wyróżnia się własnym, indywidualnym charakterem. Jest zdecydowanie wart poznania.
nuty głowy: neroli, trawa morska, elemi, kminek, czarny pieprz, gałka muszkatołowa
nuty serca: irys, kadzidło, mirra
nuty bazy: paczula, cashmeran, ambra, mech dębowy, piżmo
perfumiarz: Luca Maffei
rok premiery: 2015
Hystera to obok Ragu najciekawsze moim zdaniem pachnidło w ofercie Gabrelle Chieffo. Odważnie zastosowano w nim esencję z szałwii, której specyficzna, nieco fizjologiczna woń dominuje, nieco tylko złagodzona bergamotką, w początkowej fazie zapachu, wykraczając zresztą czasowo poza klasycznie rozumiany akord głowy. Serce zajmuje nuta irysa, która pięknie osadzona została na żywiczno-skórzanej bazie, z każdym kwadransem coraz bardziej przypominającej jakże charakterystyczny aromat L’Air du Desert Marocain Andy’ego Tauera. Tradycyjne przecież połączenie wanilii i labdanum z dodatkiem paczuli tworzy tu bardzo esencjonalną, wyrazistą, odrobinę skórzaną codę. Hystera jest przy tym mocna, intensywna i bardzo trwała. Podoba mi się.
nuty głowy: bergamotka, szałwia
nuty serca: irys
nuty bazy: wanilia, paczula, labdanum, cashmeran
perfumiarz: Luca Maffei
rok premiery: 2015
Camaheu jest intensywnym i zdecydowanie kobiecym, lekko kulinarnym (za sprawą sporej dawki waniliny) zapachem kwiatowym z trudnym do określenia, nieco oklepanym akordem kwiatowym w sercu. Słodko-ambrowa, lekko wyostrzająca się z czasem baza przydaje całości zadziornej zmysłowości. Mimo iż nie mogę oprzeć się wrażeniu, że kompozycja jest mało oryginalna, a nawet wtórna, a przez długi czas wręcz nieco przesłodzona, to sam finisz o kulinarno-drzewno-ostrym charakterze robi na mnie bardzo dobre wrażenie. Będą z pewnością tacy, którzy ocenią go jako zbyt syntetyczny, wręcz „chemiczny”, ale mnie odpowiada. Pasuje do wizerunku energicznej kobiety czynu, podobnie jak niedawno testowany przez mnie Aventus for Her Creed. Uważam, że świetnie nada się jako dopełnienie korporacyjnego stylu.
nuty głowy: bergamotka, grejpfrut, liście bluszczu
nuty serca: jaśmin, róża
nuty bazy: wanilia, ambra, mech piżmowy
perfumiarz: Maurizio Cerizza
rok premiery: 2014
Maisa jest najnowszym zapachem kolekcji Gabrielli Chieffo, kolejnym autorstwa Luca Maffei. Jest śliczną, drzewno-kwiatową interpretacja nuty figi, która obecna jest w zapachu od samego początku, najpierw jako zielony liść, później – w sercu – soczysty owoc. Nie znajdziemy tu wszakże akcentów mlecznych czy kokosowych, jak w klasycznych dziełach Olivii Giacobetti (Philosykos Diptyque czy Premier Figuer L’Artisan Parfumeur). Obecne są za to subtelne nuty kwiatowe z narcyzem na czele. Solidna drzewno-ambrowa baza stanowi świetny podkład dla figowego tematu. Maisia jest zapachem zdecydowanym i – przyznam – bardziej mnie przekonującym, niż figowce pięknej Olivii. Ma przy tym dość charakteru, by z powodzeniem zagościć na męskiej skórze. Szczególnie latem może przepięknie zgrać się z aurą. Zdecydowanie udana kompozycja, wyraźnie projektująca i trwała. Jedna z wyróżniających się w ofercie Chieffo.
nuty głowy: bergamotka, cytryna, liście figi, nuty ogniste
nuty serca: figa, żarnowiec, narcyz, ylang-ylang
nuty bazy: sandałowiec, drewno gwajakowe, popiół, piżmo, czarna ambra
perfumiarz: Luca Maffei
rok premiery: 2016
PS. Perfumy Gabrielli Chieffo dostępne są w warszawskiej perfumerii Quality Missala.