Vero Profumo EdP „Kiki”, „Rubj”, „Onda” i „Mito” czyli perfumowa nostalgia starszej pani z Zurychu

Pierwszy raz natrafiłem na wzmiankę o Vero Kern przy okazji poznawania pachnideł Andy Tauera, który okazał się korzystać z wiedzy i doświadczenia starszej koleżanki po fachu we wczesnym etapie swej perfumowej pracy. Kim jest Kern? To mieszkająca w Zurychu perfumiarka, która w połowie lat 90-tych pobierała w paryskim Cinquième Sense nauki w zakresie zapachu, aromaterapii oraz kompozycji perfum wg. szkoły Jeana Carlesa. Dopiero w 2007 roku zaprezentowała swoje pierwsze trzy pierwsze perfumy w formie ekstraktów (extraits) – Kiki, Onda i Rubj. Zamknięte w eleganckich, stylizowanych retro flakonach wykonanych z prawdziwego kryształu ekstrakty nanoszone są na skórę tradycyjnie za pomocą specjalnie uformowanej zatyczki falkonu. Są główną pozycją w ofercie Vero Profumo i w najwierniejszy sposób odzwierciedlają estetykę, jakiej artystka hołduje.

Vero Kern

Vero Kern przyznaje, że nie interesują ją mody, i że tworzy pachnidła takie, które ją samą poruszają. Poszukuje w nich oryginalności, obfitości i erotyki. Nie toleruje zapachów czystych, a to, co kocha najbardziej, to woń ludzkiej skóry. Jej dzieła to nostalgiczny hołd oddany klasycznej perfumerii. Efekt jej fascynacji legendarnymi perfumami przeszłości: Guerlain Shalimar Mitsouko czy Chanel No.5, pachnidłami Houbigant, Caron, Patou, Piguet czy Balmain, których tajemnice zgłębiała regularnie odwiedzając paryską Osmotheque i rozmawiając o jej archiwach z jej twórcą Jeanem Kerléo.

W 2010 roku Vero Kern przedstawiła swoje trzy debiutanckie zapachy w nowej formie – wód perfumowanych (EdP). Jak sama twierdzi, są one odrębnymi pachnidłami, bazującymi wszakże na stylu poszczególnych ekstraktów. Jednak ich charakter w porównaniu do ekstraktów jest lżejszy i świeższy. W 2012 premierę miała nowa EdP Mito, a rok później zapach ten pojawił się także w formie ekstraktu.W tymże 2013 roku, pod wpływem sugestii wielbicielek jej talentu, Vero zdecydowała się poszerzyć swą ofertę o Les Voiles d’Extrait, rozcieńczone ekstrakty, dla chcących używać jej perfum w postaci wód rozpylanych atomizerem. Rok 2014 przyniósł opisywany już przeze mnie na blogu nowy zapach Rozy we wszystkich trzech koncentracjach: Extrait, Voile d’Extrait i Eau de Parfum.

Vero Profumo bottles

Formuły pachnideł Vero Profumo zawierają przede wszystkim wysokiej jakości naturalne esencje, stanowiące od 60% do 90%. Vero z powściągliwością korzysta z syntetyków, ale ma świadomość ich koniecznej obecności we współczesnych perfumach. Efektem jej olfaktorycznej pracy są małe perfumowe arcydzieła o niezwykłym, sentymentalnym charakterze, powstałe wszakże zupełnie współcześnie. Ich klasyczny charakter ujawnia się w doborze składników i brzmieniu akordów, a także w tradycyjnej piramidzie zapachowej. Każdy z tych zapachów rozwija się na skórze przez długie godziny, odsłaniając kolejne czasem zadziwiające metamorfozy.

Moje wrażenia na temat twórczości Vero Kern oparłem na wersjach Eau de Parfum, które – jak twierdzi perfumiarka – nie są po prostu rozcieńczonymi ekstraktami, tylko swoistymi reinterpretacjami, w których autorka zachowała styl znany z poszczególnych ekstraktów, ale zaakcentowała nuty głowy, zmieniając ich proporcję względem bazy. Postanowiła też nadać tym zapachom nieco więcej współczesnego szlifu głównie poprzez usunięcie retro pachnących nut animalnych i wzbogacenie formuły o akord marakui.

Kiki EdP od pierwszych sekund pachnie faktycznie świeżo, cytrusowo-owocowo i bardzo naturalnie. W tle pobrzmiewa subtelnie lawenda klasycznie sparowana z geranium. Za nimi zaś majaczy nuta karmelu. Całość łączy klamrą paczula, a pachnidło utrwalone jest piżmami. Kiki EdP wcale nie pachnie retro, co jak sądzę jest efektem wspomnianej passiflory w otwarciu oraz świetnego zbalansowania kompozycji. Jego zmysłowości ujawnia się w bazie, gdy górę biorą paczula i karmel. Kiki EdP to uniwersalne, bardzo ładne i naturalnie pachnące kobiece perfumy.

medium_vero-kiki-EdP

nuty głowy: bergamotka, cedrat, marakuja

nuty serca: lawenda, geranium

nuty bazy: piżmo, paczula, karmel

rok premiery: 2010

twórca: Vero Kern

 

Rubj EdP to z kolei kompozycja biało-kwiatowa o szyprowym charakterze, która otwiera się przepięknym soczystym akordem cytrusowo-kwiatowo-owocowym, po którym następuje przez chwilę złamane fizjologiczną nutą kminu białokwiatowe serce, które dość szybko zostaje zdominowane przez uroczy akord białokwiatowy, a wszystko to na szyprowej bazie z mchu dębowego i cedru, pogłębionej i utrwalonej piżmami. Naprawdę pięknie harmonizuje tu ten biało-kwiatowy bukiet (niedominująca tuberoza i kwiat pomarańczy) z cedrową bazą, kojarząc się z klasykiem Edmonda Roudnitski Diorissimo.  To ten typ bardzo kobiecego i młodego w swej wdzięcznej kwiatowości pachnidła idealnego do codziennego użycia. To także chyba moje ulubione dzieło Kern.

medium_vero-Rubj-EdP

nuty głowy: bergamotka, mandarynka, neroli, marakuja

nuty serca: kwiat pomarańczy, tuberoza, bazylia, kmin

nuty bazy: cedr, piżmo, mech dębu

rok premiery: 2010

twórca: Vero Kern

 

Onda EdP to zapach, który może z powodzeniem zabrzmieć na męskiej skórze, jako że ma drzewny, głównie wetiwerowy i nieco mszysty charakter. Zanim jednak dotrzemy do drzewnej, nieco vintage’owej bazy, nozdrza oszołomione zostaną najpierw w intro zapachu bogatą i świeżo pachnącą mieszanką cytrusów, ziół, imbiru i wspomnianej marakui, która wszakże w tym pachnidle nie uwidacznia się aż tak znacząco jak, choćby w Kiki EdP. Później pojawia się zielony i lekko już wetiwerowy akord, spod którego zaskakująco wyłania się irys, ładnie podbudowany miodem i korespondujący pięknie ylang. Finisz jest miękki, pastelowy, a wetyweria jest wciąż w nim obecna. Coś dla wielbicieli subtelnej wetywerii o bardzo naturalnym brzmieniu. Ładne, ale ja dla mnie zbyt delikatne.

medium_vero-Onda-EdP

nuty głowy: bergamotka, cedrat, mandarynka, imbir, kolendra, bazylia, marakuja

nuty serca: irys, ylang, biały miód

nuty bazy: wetiwer, cedr, piżmo, paczula

rok premiery: 2010

twórca: Vero Kern

 

Mito EdP pachnie chyba najbardziej retro z wszystkich EdP. To stylistyczne nawiązanie do klasycznych kwiatowo-zielonych szyprów w gatunku Chanel Cristalle czy Dior Diorella. Sam początek to bardzo wyrazista nuta cytrynowa z zielonym tłem. Cytrusowy akord trwa kilkadziesiąt minut (!), by następnie przerodzić się w delikatnie, niezwykle naturalnie pachnące, kwiatowe serce. Szyprową naturę wieńczy spora dawka mchu dębowego w dość jednak nijakiej bazie. Mito dużo lepiej się zaczyna, aniżeli kończy. Mam wrażenie, jakby autorce zabrakło koncepcji na bazę tego zapachu. Pozostaje liczyć, że wersje ekstraktowe brzmią w tym zakresie lepiej.

medium_vero-Mito-EdP

nuty głowy: zielone liście, cytrusy

nuty serca: magnolia, champaca, tuberoza, galbanum, hiacynt

nuty bazy: cyprys, mech

rok premiery: 2012

twórca: Vero Kern

 

Do oceniania perfum Vero Profumo (a przynajmniej ich wersji Eau de Parfum) należy przyłożyć zupełnie inną miarę, niż ta stosowana wobec innych współczesnych perfum. Te zapachy nie krzyczą, nie porażają syntetycznymi molekułami, nie przybijają niespotykaną mocą, nie porywają spektakularnym halo roztaczanym wokół noszącego. To miłe dla nosa, maleńkie olfaktoryczne dzieła sztuki, misternie utkane z naturalnych ekstraktów w harmonijne, miękkie, wdzięczne całości, które Vero Kern komponuje tak, by w pierwszej kolejności zachwyciły ją samą – miłośniczkę perfumerii vintage. I do takiej też grupy odbiorców skierowana jest oferta Vero Profumo. Przy czym muszę zaznaczyć, że próżno w wersjach EdP szukać tych typowo vintage’owych akcentów, z których rzekomo słyną ekstrakty bądź ew. Les Voiles d’Extrait. Zostały tu one zminimalizowane lub usunięte, a kompozycje odświeżone tak, że EdP mogą być dobrym wstępem do twórczości Kern, ale chyba jednak nie są najpełniejszą jej wizytówka. Mnie te pachnidła nie porwały, jak choćby współczesna wersja Jicky, L’Heure Bleue czy Mitsouko, ani też nie oczarowały tak jak nieśmiertelny No.5 od Chanela. Ale zachęciły do poznania ekstraktów. Tylko, że to będzie akurat niezwykle trudne. Chyba że…

2 uwagi do wpisu “Vero Profumo EdP „Kiki”, „Rubj”, „Onda” i „Mito” czyli perfumowa nostalgia starszej pani z Zurychu

  1. Witam Serdecznie. Niedawno nabyłem Ondę w wersji EdP i muszę przyznać, że jesteś jedyną osobą spśród mi znanych i/lub czytanych (właczajac w to dziesiątki publikacji poświęconych tym perfumom), która w odniesieniu do Ondy używa słów: „zbyt delikatne”, „subtelne”. Może mamy inne punkty odniesienia, ale subiektywne postrzeganie nadal nie przestanie mnie zadziwiać. Pozdrawiam.

    1. Witam. Cóż, subiektywna ocena zapachu, jego charakteru i parametrów to istota mojego bloga. Trzeba zawsze o tym pamiętać, czytając moje wpisy. Punkty odniesienia to także niezwykle ważny element. każdy ma inne. Niemniej myślę, że to dobrze, że akurat w przypadku Onda mamy tak różne odczucia. Pozdrawiam. 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s