Rasasi to marka perfumeryjna pochodząca ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, konkretnie z Dubaju, gdzie rozpoczęła swą działalność w 1979 roku. Jej pachnidła przeznaczone pierwotnie na tamtejszy rynek od pewnego czasu dostępne są także w Europie, również w Polsce. Oferta Rasasi jest obszerna (portal Fragrantica skatalogował 142 zapachy!) i jest mieszanką aromatów typowo arabskich, ze szczególnym uwzględnieniem kompozycji zawierających nutę oudu, oraz pachnideł inspirowanych lub wręcz kopiujących europejską, ściślej francuską perfumerię. Zresztą marka oficjalnie dzieli swe pachnidła na arabskie (oriental) i zachodnie (occidental). W grupie pachnideł orientalnych znajdziemy jeszcze podgrupę nazwaną arabic french. To tam marka ulokowała bohaterów dzisiejszego wpisu: La Yuqawam Pour Homme i La Yuqawam Tobacco Blaze.
Rasasi pozycjonuje linie La Yuqawam (męskim Pour Homme i Tobacco Blaze towarzyszą damskie Pour Femme i Orchid Praire) jako produkty premium, wyróżniające się w ofercie marki wyjątkową jakością zarówno kompozycji, składników jak i opakowań, podkreślających ich ekskluzywność. Elegancki flakon wykonany z matowego, oszronionego szkła, z drewnianym korkiem, umieszczony w wyściełanej miękkim materiałem drewnianej skrzyneczce zamykanej magnetycznie robi rzeczywiście świetne wrażenie i może się podobać. Na spodzie opakowania obok standardowych informacji znajdziemy także taką, mającą – jak sądzę – ekologiczne znaczenie: „To pudełko zostało wykonane z autentycznego drewna pochodzącego z zarządzanych w zrównoważony sposób lasów.”
La Yuqawam Pour Homme – La Yuqawam znaczy zniewalający…
Chyba wszystko już zostało o tym zapachu napisane na internetowych portalach i forach miłośników perfum, mimo że jest on na rynku od zaledwie trzech lat. Nowych odkryć więc nie będzie, bo i być nie może. La Yuqawam Pour Homme jest bowiem niczym więcej tylko doskonałą (podkreślam to słowo) kopią świetnego skądinąd Tuscan Leather od Toma Forda (co zresztą potwierdzają spisy nut oby pachnideł), która ma wszakże jedną dodatkową zaletę – kosztuje mniej więcej trzecią część ceny pierwowzoru. Trzeba oddać (od)twórcom z Rasasi, że kopia wyszła im pierwszorzędnie i piszę to bez cienia ironii. Pomijając absolutną wtórność La Yuqawam PH uważam, że ten bardzo męski, skórzany zapach spełnia wszystkie moje kryteria potrzebne do uznania pachnidła za doskonałe. Chwilami mam nawet wrażenie, że wolę La Yuqawam PH od „pierwowzoru” ze względu na mniej zaakcentowaną nutę owocową, na większą wytrawność i nieco jednak bardziej męski sznyt. Ale to są niuanse, które mogą mieć znaczenie tylko dla mnie i nie powinny przesłaniać ogólnie znakomitego odbioru tych perfum.
La Yuqawam PH to połączenie tymianku, szafranu i subtelnej nuty owocowej w otwarciu (trwającym dłużej, niż tradycyjny akord głowy) z mieszanką olibanum, jaśminu i davany w sercu. Wszystko to umieszczono na potężnej, intensywnej, bardzo wyraźnej skórzanej bazie, pogłębionej przez akord ambrowy i wyostrzonej nutą drzewną. Warto zauważyć, że mimo niewątpliwej złożoności formuły tych perfum, La Yuqawam Pour Homme pachnie niemal niezmiennie swym sygnaturowym akordem skórzanym a’la Tuscan Leather przez większość czasu, wyraźnie zmieniając się dopiero na sam koniec, gdy na skórze pozostaje wyłącznie suchy, drzewny aromat.
Zapach cechuje wyrazista projekcją, długi ogon i fenomenalna wprost trwałość sięgająca dobrze ponad 20 godzin (perfumy te potrafią oprzeć się nawet wieczornemu prysznicowi).
Dałbym La Yuqawam Pour Homme sześć gwiazdek, ale tę ocenę przeznaczyłem dla Tuscan Leather, który musiał być wzorcem dla perfumiarzy Rasasi. Stąd moja ogólna ocena jest o jedną gwiazdkę niższa, wyłącznie ze względu na wtórność. Nie zmienia to jednak faktu, że mnie osobiście noszenie tego zapachu sprawia wielką przyjemność od pierwszych do ostatnich sekund jego obecności na skórze. Czuję się w nim pewnie, niezwykle męsko i … zniewalająco.
nuty głowy: tymianek, szafran, malina
nuty serca: olibanum, kwiat davana, jaśmin
nuty bazy: skóra, zamsz, nuty drzewne, ambra,
twórca: b.d.
rok wprowadzenia: 2012
moja ocena:
zapach: *****/ trwałość: ******/ projekcja: *****
La Yuqawam Tobacco Blaze – tabakowy płomień
Po doświadczeniu z La Yuqawam Pour Homme należało domniemać, że oto będziemy mieli do czynienia z kopią Tobacco Vanille Toma Forda. Nic bardziej mylnego i … świetnie! Dość jest bowiem na rynku kopii bestsellera Forda, który nota bene jest zdecydowanie bardziej vanille niż tobacco. Podczas gdy pachnidło Rasasi jest w swej „tabakowości” unikatowe, bardzo oryginalne i mocne! Szczerze mówiąc, to jeden z najmocniejszych zapachów z nutą tabaki, jakie poznałem, a było ich już co najmniej kilka. Dodać muszę, że tabaka jako składnik czy też nuta nie występuje tu w oficjalnym spisie, niemniej nawet jeżeli taki składnik nie został tu zastosowany i akord tabaki zbudowano za pomocą innych ingrediencji (co jest bardzo prawdopodobne, choćby morela plus kumaryna), to robi on dużo bardziej przekonujące wrażenie, aniżeli jest to w przypadku wielu innych pachnideł deklarujących faktyczną esencję tabaki w składzie. Tutaj jest to nuta męska, nieco surowa, lekko brudna, trochę nieokrzesana. Zanim jednak dane jest ją poczuć, zapach zaczyna się potężnym uderzeniem niezwykle aromatycznej, wręcz zapierającej dech mieszanki słodkiego szafranu, fiołka i nut owocowych, który do złudzenia przypomina mi zapach tzw. kadzidełek, które można nabyć w sklepach orientalnych czy indyjskich. Po prawdzie z początku trochę mi to przeszkadzało, ale po kilku użyciach Tobacco Blaze przyzwyczaiłem się do tego. Po tej dość osobliwej i długo trwającej introdukcji zapach zostaje zdominowany przez wyrazisty i bardzo męski akord tytoniu, która pozostaje na skórze przez wiele godzin. Od czasu do czasu przebijają się reminiscencje ze skórzanego La Yuqawam Pour Homme, ale zawiązki obu pachnideł są raczej luźne. Na finiszu wyraźna staje się nuta drzewna, która towarzyszy coraz bardziej wytrawnemu akordowi tabaki.
Zapach jest oczywiście bardzo trwały i mocno projektujący, podobnie jak jego poprzednik. Przy tym zdecydowanie bardziej oryginalny, choć wg mnie nieco mniej urodziwy, ale to już kwestia gustu. Świetne męskie pachnidło, gdy szukamy czegoś pachnącego orientalnie oraz zdecydowanie i męsko.
nuty głowy: neroli, szafran
nuty serca: fiołek, morela, kumaryna
nuty bazy: ambra, paczula, skóra, oud z Indii
twórca: b.d.
rok wprowadzenia: 2013
moja ocena:
zapach: *****/ trwałość: *****/ projekcja: *****
wiedziałem! 🙂 pozdrawiam
chętnie przeczytałbym recenzje jeszcze kilku zapachów rasasi szczególnie tasmeem, entebaa i obu al wisam.
Jeśli ktoś na tyle lubi zapach La Yuqawam (a tym samym Tuscan Leather), że chciałby „napachnieć” 🙂 nim mieszkanie, to bardzo podobnie pachnie świeca zapachowa Lalique Cuir.