Bleu de Chanel Eau de Parfum

Bleu de Chanel w wersji eau de toilette zrecenzowałem swego czasu na blogu. Gdy dziś czytam tę recenzję, zgadzam się z nią całkowicie. Nic nie zmieniło się w moim odbiorze tego zapachu. Wciąż uważam, że to świetnie skrojone codzienne pachnidło dla współczesnego faceta. Mimo to – ku mojemu zaskoczeniu – nie sprawdziły moje ówczesne przewidywania dotyczące jego popularności i wysokiej pozycji w rankingach sprzedaży. Bleu nie zawładnął męskimi sercami i nie zdruzgotał konkurencji. Jego początkowa popularność wynikająca ze statusu nowości i dość intensywnej kampanii reklamowej stopniała w miarę upływu czasu. W czwartym roku po premierze (2010) jego pozycje w rankingach sprzedaży były w każdym razie marne. W niedawnym rankingu Top 10 jednej z sieciowych perfumerii w Niemczech lokował się dopiero na 9 pozycji, w Holandii na 7, w Polsce nie było po nim nawet śladu. Przyznam, że to zaskakujące. Być może właśnie dla podbicia rankingów sprzedaży i odświeżenia tematu Chanel zdecydował się na wprowadzenie na rynek wersji Bleu de Chanel Eau de Parfum.

jacques-polge-6
Jacques Polge

Jako autor zapachu podawany jest Jacques Polge, legendarny już in house perfumer Chanela, choć ciekaw jestem bardzo, na ile wspomagał go syn Olivier Polge, jakiś czas temu namaszczony na jego następcę. Olivier ma świetne rozeznanie we współczesnych trendach zapachowych i doskonale „czuje rynek”, a wiele jego pachnideł zdobyło sporą popularność, by wymienić choćby Dior Homme czy Spicebomb Viktor&Rolf lub Burberry The Beat for Men.

Bleu de Chanel Eau de Parfum kontynuuje estetykę zapoczątkowaną przez EDT i jest bardzo podobny do swego protoplasty. Robi wszakże wrażenie bardziej złożonego, bogatszego w ingrediencje, przez co bardziej wielowymiarowego i wyrafinowanego. Akord głowy wzbogacono o miętę, cytrynę i pomarańczę, łagodząc w ten sposób ostrą rześkość grejpfrutowo-imbirowo-muszkatołowego otwarcia EDT. Choć trzeba przyznać, że obie wersje są do siebie najbardziej podobne właśnie na samym początku. Z czasem ujawniają się różnice. W serce EDP inkorporowano jaśmin oraz wetiwer, który wraz z użytą w bazie paczulą przydał zapachowi współcześnie szyprowej drzewności. W efekcie w sercu pojawia się dziwna, jakby ozonowo-morska nuta, której nie znajdziemy w EDT. Bazę wzmocniono molekułami ambrowymi i piżmami, przydając całości głębi, ciepła i delikatnie gryzącej nos nowoczesnej aury.

EDT wprost wibrowało drzewno-imbirową rześkością. EDP – poza niemal identycznym początkiem – jest bardziej stonowane, mniej agresywne, bardziej wyrafinowane, przy czym zachowuje zapachową treść EDT. Stosując analogie z dźwiękiem EDP brzmi jak EDT przepuszczone przez korektor, któremu dodano częstotliwości średnich oraz basów wypełniając w ten sposób środkowe i dolne pasmo. Podobny zabieg – choć bardziej wyraźny – zastosował Jean-Claude Ellena w Terre D’Hermes Pure Parfum. 

bleu de chanel edp 2

Przyznam, że pierwsze testy wersji Bleu de Chanel EDP nie nastrajały mnie optymistycznie. Oceniałem ją niżej aniżeli EDT, którą naprawdę lubię. Jednak po wielu dniach noszenia EDP zmieniłem zdanie. Uważam, że to równie solidne pachnidło jak EDT, a przy tym to także interesująca „wariacja na temat”, która – być może zgodnie z założeniami marki – stanowić może alternatywę na chłodne pory roku lub po prostu wieczorową wersję Bleu de Chanel EDT.

Podkreślić należy bardzo dobrą trwałość przekraczająca 20 godzin, choć oczywiście „najważniejsze rzeczy” dzieją się w pierwszych 8-10 godzinach. Mimo koncentracji wody perfumowanej uważam, że aby dobrze poznać ten zapach i cieszyć się nim na sobie przez większość dnia wymagana jest – podobnie jak w przypadku wody toaletowej – dość obfita aplikacja, choć koniec końców to kwestia gustu.

Zawsze lubiłem sięgać po dobrze zrobione zapachy mainstreamowe, także po pojawiające się niektóre nowości (np. najnowszy L’Homme Ideal Guerlain). Bleu de Chanel EDP także do tej grupy należy.

bleu de chanel edp 1

nuty głowy: gałka muszkatołowa, różowy pieprz, mięta pieprzowa, cytryna, pomarańcza, grejpfrut

nuty serca: jaśmin, cedr, wetiwer, imbir, nuty suche

nuty głębi: labdanum, paczula, ambra, cedr, kadzidło, drewno sandałowe, piżmo

twórca: Jacques Polge

rok wprowadzenia: 2014

moja ocena:

  • zapach: dobry+
  • projekcja: dobra
  • trwałość: ponad 12 h

23 uwagi do wpisu “Bleu de Chanel Eau de Parfum

  1. Zgadzam się, że obydwie wersje (EDT i EDP) są najbardziej podobne do siebie na początku. Jednak później EDP tragicznie się na mnie rozwija, czuję dosłownie tanią chemię kosmetyczną, całościowo podobną najbardziej do tego, co prezentuje Paco Rabanne – Invictus… Nie potrafię tu wyodrębnić żadnej pojedynczej nuty, chyba poza ambroxanem. Terre d’Hermes EDP, mimo, że dość płaski, jest zapachem nieporównywalnie (dla mnie) lepszym od Bleu Eau de Parfum. Na mojej skórze zmyłem go po 12 godzinach, pewnie siedziałby dłużej…

    PS1 Bleu EDT lepiej nosi mi się jesienią i zimą niż wiosną i latem 🙂

    PS2 Bardzo martwi mnie ostatni akapit. Wg mnie Bleu EDP nie jest dobrze zrobionym zapachem mainstreamowym.

    1. Z tym Invictusem jest coś na rzeczy. To jest ta nowa „morska” nuta – prawdopodobnie w postaci jakiejś aromamolekuły – która też czuję w Bleu EDP i o której napisałem. Ostatni akapit nie powinien Cię martwić, wszak każdy z nas ocenia zapachy wg własnych kryteriów i możemy się przecież w tych ocenach pięknie różnić. 🙂 No i jeszcze ta skóra – u każdego inna, inaczej zapachy rozwijająca.

  2. Zapomniałem, przepraszam za posta pod postem, ale skład nut, który podałeś, nie jest poprawny… To jest skład, który najbardziej odpowiada rzeczywistości, wg mnie:

    cytryna, mandarynka (lub pomarańcza, dwa źródła różnie podają), cedr, wetyweria, drewno sandałowe, wanilia, tonka, ambra

  3. Mam wrazenie,że Chanel olało klientów selektywnych i cały swój potencjał realizuje w lini ekskluzywnej.Szkoda bo kiedyś Chanelowski mainstream to było coś(Anateus,Egoiste,PE,nawet
    pierwszy Allure)Coraz lepsza wersja ekskluzywna i bardziej biedna selektywna…

  4. Dla mnie do Bleu EDT włącznie Chanel trzymał jakiś poziom. Potem – Allure Homme Sport Eau Extreme, no i „bohater” tego wątku… Tylko Allure Homme Edition Blanche Eau de Parfum jako ubiegłoroczny wypust się broni.

  5. Wiadomo,że ludzie zaznajomieni z niszą mają głęboko w ¥£$$£ to,co dzieje się w mainstreamie,bo wiadomo,że w bogatej ofercie niszy znajdą wiele doskonałych pozycji.
    Ale dla osóby kupujący w D i S spektrum jest szalenie ograniczone.Raz,ze producenci sprzedają zapakowaną chemie,która pachnie jak szampon albo landryki a dwa,ze nawet jeśli chcieliby sięgnąć po klasyke,to i ona jest stale reformułowana i pachnie coraz gorzej…
    Kurcze,dobrze,ze jest nisza,że“brak”Rive Gauche,M7,GucciPh,Platinum Egoiste,Kouros tak nie boli;-)

    1. Zgadzam się. W kwestii Rive Gauche i a propos ratującej nas niszy – polecam gorąco Cooper Square od Bond No. 9. Przypomniałem sobie ostatnio o jego próbce. Doskonałe fougere podobno wzorowane na pierwszym męskim zapachu Calvina Kleina.

  6. Drodzy fqjciorze i morawagin – przecież M7 (Oud Absolu) i Rive Gauche wciąż są dostępne w La Collection. Czy nie podobają się Wam? Wg mnie są co najmniej dobrymi perfumami.

  7. Sorry Panowie, ale to raptem cień dawnych kompozycji.
    Mam M7 z 2005,Rive Gauche z 2004 i różnica jest uderzająca;podobnie z PE tutaj
    to już w ogóle masakra. Butelka platynowego, chociaż bardzo już wiekowa(2001)pachnie FENOMENALNIE.W zasadzie to właśnie tego zapachu brakuje
    mi najbardziej;metaliczna aura po prostu nie do podrobienia….;(

  8. Bleu de Chanel Eau de Parfum testowalem dzisiaj i mysle ze zasluguje wg. mnie na note „zapach poprawny”. Nie chcialbym tego zapachu nawet gratis. Pan ocenil go bardzo wysoko, zbyt wysoko. Jako alternarywe polecam Baldessarini CONCENTRÉE (2002). Cena podobna a jakosc znacznie wyzsza i nuty nieco zbliuone. Pozdrawiam serdecznie.

    1. Oj dostaje mi się za zbyt wysoką ocenę Bleu EDP. 🙂 Cóż zrobić – ja go lubię. Jednak Baldessarini Concentree to według mnie zupełnie inny zapach (swoją drogą bardzo dobry, miałem go bodaj w 2003 roku w pierwotnej wersji, niestety podobno obecna różni się na niekorzyść, ale sam tego nie sprawdzałem). Pozdrawiam!

      1. Niestety musze zauwazyc, ze zapach tzw. komercyjne, a wiec nie niszowe w ostatnich czasach obnizyly swoja jakosc . Jedynie domy typowo perfumeryjne prezentuja zapachy na przyzwoitym poziomie. Tak wiec wiekszosc tego co mozna spotkac w np. Douglas poprostu dla mnie smierdzi (przepraszam za okreslenie). Byc moze mam zbyt wyrafinowany gust, ale tak to odczuwam. Jedynie Guerlain i Hermes sa tego wyjatkami.
        Jeszcze raz pozdrawiam i prosze dalej kontynuwowac panska przygode w swiecie zapachow.

  9. Jeszcze rozumiem, gdyby cena tej „wody perfumowanej” wynosiła coś koło 200 zł. Ale kosztuje ponad 1,5 raza tyle w perfumeriach internetowych i pewnie duzo czasu minie, zanim stanieje…

  10. Przychylam się do wszystkich negatywnych opinii nt, Bleu de Chanel Eau de Parfum. Pod koniec zeszłego roku postanowiłem kupić Bleu, jako że mi się skończył. Pomyślałem, że dam szansę EDP. Zakupiłem próbki… Mam je do tej pory i wiem, że ich szybko nie zużyję.

    O ile woda toaletowa ma podobać się masom, to woda perfumowana jeszcze bardziej skierowana jest (w moim odczuciu) w tę stronę, jest mocno dosłodzona ambrą (a raczej ambroxanem, jak któryś z kolegów wyżej już zauważył), tonką i wanilią, „klubowa” wręcz. Znikło tu wszystko to, co kocham w EDT – świdrujące pieprz i kadzidło, imbir, a pojawiło się to, co ostatnio modne jest w perfumach – wanilia, tonka i ambra (ambroxan)… Do tego, o ile na syntetyczność EDT w pewnym momencie podczas używania przestałem zwracać uwagę, tak ta w EDP przeszkadza mi, wywołuje ból głowy (to samo mam np. z Paco Rabanne i większością jego „dorobku”)…

    1. Zgadzam się, że w Bleu EDP są modne obecnie syntetyczne nuty (ambrowa oraz moim zdaniem morska podobna do tej z Invictusa nomen omen Paco Rabanne), których nie znajdziemy w EDT. Czynią one EDP bardziej komercyjnym od EDT i kto wie, czy nie o to właśnie chodziło…

  11. Fqjciorze – jestem z Tobą 🙂 Przeczytałem te wszystkie ziejące nienawiścią komentarze dotyczące tego zapachu , nie tylko tu , ale i na forach ( między innymi na Twoim ) i nasuwa mi się jedna myśl – jakie czasy , takie obyczaje. W drugiej dekadzie XXI wieku wszyscy mają być nowocześni , eleganccy , nieskazitelni fizycznie , na luzie , ateistyczni , znający się na chemii gospodarczej ( nic dziwnego – pokolenie Airwick , Bref i Domestos) – bo to przecież takie modne. Z drugiej strony – zapach nie może być specyficzny , oryginalny i nie do pomylenia z żadnym innym bo wyszłoby na to , że śmierdzi , jedzie starym dziadem ( wszyscy Wy młodzi , piękni , bogaci , korporacyjni takimi przecież będziecie , rzeczywistości nie da się w żaden sposób zakląć , tylko pytanie czy pozostaniecie wartościowymi ludźmi , czy przeszkodą , którą trzeba oddać jak najszybciej do domu starców ). EDP stawia na to by być czymś co może przynieść marce mniej lub bardziej wymierną korzyść na chwilę obecną i to się sprawdza , mnie się bardzo podoba . Wydanie wody pokroju Antauesa , czy Pour Monsieur w 2015 roku będzie się wiązało z jeszcze większą dezaprobatą. Wszystkim plującym na ten zapach życzę spojrzenia w lustro a może przede wszystkim w metrykę…

  12. Nie wiem, co ma piernik do wiatraka. Subiektywnie oceniam – jest to najgorszy Chanel, jaki znam, a znam wszystkie. Nawet, swego czasu opluwana woda toaletowa, jest od niego dużo lepsza.
    Na EDP pluję, bo jest to pierwszy Chanel, w którym autentycznie poczułem, cytuję „chemię gospodarczą”. Nawet w EDT czegoś takiego nie było.

  13. Ja w Bleu de Chanel EDP względem EDT wyczuwam różnicę polegającą na tym, że EDP ma w sobie jakąś nutę jakby „apteczną” coś ostrego, mocnego czego nie ma w EDT.

    1. Fakt, jest tam jakaś dodatkowa głębią. Niemniej dziś w przekonaniem stwierdzam, że jeżeli Bleu to tylko EDT. Perfekcyjny współczesny mainstream z chanelowskim znakiem jakości.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s