Bombay Bling
W zamierzeniu zapach ma reprezentować i odzwierciedlać nowoczesną, różnobarwną, eklektyczną, ezoteryczną, liberalną i szczęśliwą twarz współczesnych Indii. Jest faktycznie wielobarwnym kolażem rozmaitych nut zapachowych, które jednak układają się w przemyślaną i logiczną całość.
Owocowo-przyprawowy początek z wyraźnym metalicznym kardamonem i nutą kminu połączonych z owocową pulpą złożoną z mango, liczi i czarnej porzeczki prowadzi wprost do klasycznego, wydawać by się mogło, kwiatowego serca, które jednak zostało poddane magii Duchaufoura i mimo przewidywalnych ingrediencji nie pachnie tak, jak można by się tego spodziewać. Jaśmin, gerdenia, ylang-ylang, tuberoza, róża i plumeria – to wedle opisu nuty znajdziemy w sercu. Akord jest miękki, aksamitny, owszem kwiatowy, ale na wskroś współczesny, bez wpadania w retro i bez przyznawania pierwszego miejsca któremukolwiek z kwiatów. Ot prawdziwie zrównoważony bukiet. Istotną rolę gra bardzo złożona, „duchaufourowska” baza, która stanowi piękne orientalne, łagodne i wyciszające tło dla tego bogatego bukietu kwiatów. Bombay Bling dobrze reprezentuje hinduską estetykę zaproponowaną w Trayee.
Nuty głowy: francuskie labdanum, kardamon, kminek, czarna porzeczka, mango i liczi
Nuty serca: jaśmin, gardenia, ylang-ylang, tuberoza, róża i plumeria
Nuty Bazy: paczula, nuty drzewne, cedr virginia, drzewo sandałowe, tytoń i wanilia
Ashoka
Ashoka powstał z inspiracji postacią władcy indyjskiego imperium Maurjów noszącego imię Aśoka. Ewolucja zapachu na skórze ma odzwierciedlać ewolucję duchową jaki przeszedł ten krwawy zdobywca przyjmując buddyzm i stając się gorącym krzewicielem tej religii i jej zasad.

Na początku Ashoka to lekko owocowy zapach zamszowy. Soczysta nuta figi w połączeniu z subtelnymi nutami kwiatowymi lotosu, mimozy, osmantusa i wodnego hiacyntu oraz odrobiną róży tworzą doprawdy przepiękną woń balansującą pomiędzy współczesnym trochę klasycyzującym zapachem kwiatowym i nowoczesnym zapachem skórzanym. Z czasem zamszowo-kwiatowy charakter umacnia się, by w finale przeistoczyć się w szorstkie drewno. Ten akord bazy bardzo przypomina mi to, co dzieje się na końcu Oud Immortel Byredo. Zapach faktycznie wyraźnie zmienia się na skórze, co nie jest ewidentne w przypadku pozostałych perfum Neele Vermiere.
Ashoka został właśnie podczas mijającego weekendu doceniony i uhonorowany nagrodą w ramach pierwszej edycji amerykańskich nagród The Art & Olfaction Awards 2014 w kategorii Niezależnego Domu Perfumeryjnego (Independent Perfume House). Także i ja w swym prywatnym rankingu pachnideł Neela Vermeire przyznałem mu palmę pierwszeństwa, bo uważam, że obok ślicznego różanego Mohur, Ashoka to najładniejsze pachnidło tej marki.
Nuty głowy: liść figi, skóra, biały lotos, różowy lotos, mimoza
Nuty serca: figowiec, osmantus, róża, hiacynt wodny, wetyweria
Nuty Bazy: styraks, kadzidło, drzewo sandałowe, mirra, fasolka tonka i jodła balsamiczna
Pachnidła Neela Vermeire Creations z pewnością zasługują na uwagę. To prawdziwie niszowe i artystyczne dzieła o dużym stopniu oryginalności. Pięknie i przekonująco oddają koncept olfaktorycznego zobrazowania Indii i ich historii. Są dalekie od banału, złożone, pachną naturalnie i bardzo „nie-europejsko”. Czuć w nich niezwykły talent Bertranda Duchaufoura do tworzenia zapachowych pejzaży inspirowanych egzotycznymi miejscami. Mój jedyny zarzut wobec nich to to, że cierpią na brak dostatecznej siły wyrazu. Chciałoby się, by zabrzmiały donioślej i bardziej wyraziście. Trochę szkoda, ale wypada uszanować gust Neela Vermeire i przyjąć to jako element jej wizji perfum jako intymnych i bardziej osobistych. Nie każdy przecież oczekuje po perfumach wyrazistego ogona lub agresywnej mocy opanowującej otoczenie. Nie powinno to więc zaniżać ogólnie wysokiej oceny pachnideł Neela Vermeire.
Mam flakon Trayee – i jeśli użyje się odpowiednio dużej dawki (ja używam zazwyczaj kilkunastu psików, wyjątki są nieliczne) – nie ma może potężnego ogona, ale zapach daje się wyczuć calutki dzień. Acz przyznam, że wolałabym, żeby miały lepszą projekcję…
Jednym z finalistow The Art & Olfaction Awards 2014 jest pan Piotr Czarnecki z perumami Sensei
To prawda. Poznałem zapach Sensei. Jest bardzo intrygujący. Gratuluję Piotrowi sukcesu i życzę kolejnych!
Co rozumie pan przez „intrygujacy”? Jak ocenia pan Sensei ?. Chcialbym poznac panskie zdanie na ten temat. Mam tez nadzieje, ze Sensei bedzie dostepny kiedys w sprzedazy. Pozdrawiam serdecznie.