Humiecki & Graef to niemiecka niszowa marka perfumeryjna stworzona i dowodzona przez duet Sebastiana Fischenicha i Tobiasa Mükscha. Obaj panowie zadebiutowali w 2008 roku sześcioma pachnidłami stworzonymi przez perfumiarski duet Les Christophs, czyli Christopha Hornetza i Christophe’a Laudamiela. Perfumiarze znani są w branży z podejmowania nietypowych i niebanalnych wyzwań, często wykraczających poza „po prostu” kolejny flakon perfum, a do których należy zaliczyć m.in. stworzenie Thierry Mugler Parfums Le Coffret, będącego zapachową interpretacją książki Patricka Suskunda Pachnidło: Historia Mordercy czy zaprojektowanie wystawy “ICONOSMS” (icon – obraz, osmo – zapach) łączącej sztukę zapachową („olfaktoryczne rzeźby”) z wizualną. Sam Laudamiel dał się już dobrze poznać nie tylko jako nowator i magik współczesnej perfumerii, artysta z awangardowym zacięciem, niezwykle chętnie korzystający z najnowszych osiągnięć w zakresie pozyskiwania pachnących molekuł, ale także wzięty prelegent w zakresie szeroko pojętej sztuki zapachowej, zorientowany na przywrócenie perfumerii wyrazistości, nowej jakości, na kreowanie wyzwań i trendów, a nie ich powielanie. Oto co sam na ten temat mówi:
Gdy spacerujesz zatłoczoną główną ulicą miasta, są tam tysiące ludzi, ale perfumy czujesz na zaledwie pięciu z nich. Nie dlatego, że ludzie nie mają pieniędzy. Przecież kupują buty każdego miesiąca, a perfumy kosztują podobne pieniądze… Ludzie twierdzą, że jest tle produktów, że nie wiedzą, co wybrać, ale jednak sklepie z płytami CD mają tysiące pozycji i wciąż coś w nim znajdują. Uważam, że na rynku brak inspiracji, trendów i wyrazistości. Widzę wyraziste rzeczy w modzie odzieżowej, muzyce, architekturze… Co w ostatnich 10 latach spowodowało, że powiedziałeś „wow”?
Jednym z problemów jest to, że konsumenci są rozczarowani perfumami, gdy te nie pachną tak, jak by się spodziewali. Pod przykrywką fantazji i romansów rozmywamy całą sprawę i tracimy kontakt. Potrzebujemy bardziej ekscytujących pomysłów – takich, które przemówią do konsumenta. Dzisiejsze koncepcje są zbyt ogólnikowe i nie mają osobowości.
Laudamiel ma na swoim koncie jeden z największych bestsellerów współczesnego perfumiarstwa, męski Fierce stworzony dla amerykańskiej marki odzieżowej Abercormbie & Fitch, będący niedoścignionym wzorcem świetnie zrobionego perfumowego popu, idealną inkarnacją zapachu massmarketowego, który – mimo stosunkowo młodego wieku (premiera w 2002) – już doczekał się wielu imitacji, co musi świadczyć o jego indywidualizmie i sile. Laudamiel to także twórca m.in. Polo Blue dla Ralpha Luarena i Amber Absolute dla Tom Ford Private Blend. Christophe Hornetz współpracuje z Laudamielem od 2003 roku, a jednym z ich wspólnych olfaktorycznych dzieł jest kolekcja niezwykłych pachnideł skomponowanych właśnie dla marki Humiecki & Graef. W kolejnych wpisach na blogu będę miał przyjemność opisać moje wrażenia nt. większości z nich. To dzięki uprzejmości Victora Kochetova – właściciela nowej warszawskiej perfumerii niszowej Mood Scent Bar – w której ofercie m.in. właśnie pachnidła H&G się znajdują.
W założeniu twórców marki każdy z zapachów Humiecki & Graef ma oddawać jedną z szerokiej gamy ludzkich emocji. Bazując na tym jakże lakonicznym, ale i niesamowicie trudnym do zrealizowania koncepcie, perfumiarze stworzyli – to mogę śmiało napisać już teraz – kolekcję zapachów wyjątkowych, choć – jak sami przyznają – było to jedno z najtrudniejszych wyzwań, jakie dotąd podjęli. Także opisywanie ich nie należy do zadań łatwych, bowiem są to niezwykle twórcze i indywidualistyczne byty zapachowe, w których trudno doszukać się tradycyjnych tematów czy składników, nawiązań czy podobieństw do innych znanych mi perfum. Każdy zapach poraża pomysłowością i oryginalnością i jest efektem bezdyskusyjnej kreatywności perfumiarzy oraz odważnego i świadomego żonglowania współczesnymi, głównie syntetycznymi ingrediencjami. Przyznam, że testy pachnideł H&G okazały się dla mnie prawdziwie odświeżającym, radosnym, a ponad wszystko inspirującym doświadczeniem. Dodać należy, że wszystkie zapachy H&G mają koncentrację eau de toilette concentree (stężenie pachnącego wsadu to 20-25%), są więc w praktyce wodami perfumowanymi, co nie pozostaje bez wpływu na ich dużą wyrazistość i zwykle wielogodzinną trwałość.
* * *
Askew – furia
Wśród generalnie uniseksowych zapachów H&G Askew stworzony został dla mężczyzn. To jeden z moich absolutnych faworytów w portfolio H&G. Doskonale realizuje to, o czym mówi Laudamiel w przytoczonych wcześniej cytatach. Wypada zacząć od tego, że Askew pachnie inaczej niż wszystko, co dotąd testowałem, a jednocześnie jest od pierwszej od ostatniej minuty jakoś dziwnie mi znane, komfortowe i przyjemne w noszeniu mimo swej niewątpliwej oryginalności. Oto zapach nowoczesny, sygnaturowy, owocowo-drzewny z subtelnym akcentem skórzanym. Cytrusowo-wetiwerowa kolońskość zmieszana tu została ze szorstką słodyczą imbiru, subtelnie owocową nutą kardamonu i subtelną kwiatowością mimozy. Niecodzienny charakter daje użyta z umiarem i wyczuciem smoła brzozowa. Efekt jest zaiste fantastyczny, wręcz hipnotyzujący. Sami autorzy opisują Askew jako efekt zdemolowania klasycznego męskiego zapachu i zbudowania go od nowa na powstałych zgliszczach. Faktycznie umyka on wszystkim znanym mi kliszom.
Askew pachnie współcześnie, męsko, wyraźnie i długo, tracąc z czasem akcenty owocowe na rzecz drzewno-skórzanego finiszu. Nie spodziewajmy się tu jednak mocne nuty skórzanej. To raczej subtelna, pozostająca w tle nutka, funkcjonująca w podobny sposób, jak to jest w przypadku Dzonghka L’Artisan Parfumeur. Wiele osób nie czuje w nim skóry. Trzeba jakby „unieść się nad zapachem” i poczuć go z większego dystansu, wówczas można zauważyć, że z tej misternej układanki rozmaitych molekuł wyłania się skórzana aura, choć gdy skupimy się na szczegółach, tej aury nie poczujemy. Podobnie jest w przypadku Askew.
Panowie – jeżeli szukacie czegoś współcześnie męskiego, niebanalnego i jednocześnie niedziwacznego, co będzie pachnieć na Was wyraźnie i długo (ponad 10 godzin), szczerze sugeruję testy Askew. Fantastyczne i godne ze wszech miar uwagi pachnidło, które z pewnością „narazi” Was na dociekliwe pytania zaintrygowanego Waszym zapachem otoczenia.
główne nuty: grejpfrut, gwatemalski kardamon, egipska mimoza, imbir, wetiwer, miękka skóra, smoła brzozowa
twórcy: Christophe Laudamiel i Christoph Hornetz
rok wprowadzenia: 2008
moja ocena:
- zapach: bardzo dobry
- projekcja: dobra+
- trwałość: ponad 10 godz
cdn.
A czy zna Pan może jakieś pewne źródło nabycia tego cuda? Cena na allegro w wysokości 199 zł wydaje mi się podejrzenie niska.
Pozdrawiam
Wszystkie zapachy tej marki można dostać w Mood Scent Bar w Warszawie, ul. Tamka. Niesamowity zbieg okoliczności z tym postem dotyczącym Askew, testowałem je w sobotę i bardzo się mi spodobały.
Ha! No proszę! Tośmy się zgrali. Cieszę się, że i na Tobie Askew zrobił dobre wrażenie. 🙂