Sisley „Eau d’Ikar”

Sisley znany jest z dość skromnej zapachowej oferty oraz wysokiej jakości swoich pachnideł. Damskich pachnideł, bowiem dotąd firma nie zaproponowała nic panom (no może z wyjątkiem pierwszych perfum marki – uroczego „ogrodowego” Eau de Campagne z 1974, które J.C Ellena stworzył w swoim uniseksowym stylu). Koniec końców mężczyźni doczekali się dedykowanych im perfum Sisley. Czekać było z pewnością warto. Eau d’Ikar to naprawdę udana i wyróżniająca się kompozycja.

Wg źródeł Eau d’Ikar to perfumy zbudowane wokół żywicy drzewa pistacjowego, zwanej mastyksem lub Łzami Chios. Wg Wikipedii Łzy Chios to „miękka żywica naturalna, pozyskiwana z balsamu wyciekającego z drzewa Pistacia lentiscus, rosnącego na greckiej wyspie Chios, w Afganistanie, Beludżystanie, zachodniej i północnej Afryce, a także w Meksyku”. Ale z tego, co wiem, to drzewa te rosną również w Europie w strefie śródziemnomorskiej.

Początek o zielono-cytrusowym charakterze (wyraźna bergamota, poza tym coś na kształt petit grain i solidna dawka galbanum) jest jednym z najbardziej orzeźwiających zielonych i musujących otwarć, jakie znam. Zapach jest tak sugestywny, że wręcz powoduje wzmożoną pracę ślinianek – efekt podobny do pojawiającego się w skutek wąchania świeżo rozciętej cytryny. Przypomina mi nieco otwarcie fantastycznego Absolue Pour Le Matin Maison Francis Kurkdjian. To wibrujące orzeźwienie trwa przez kilka pierwszych minut, by powolutku odsłonić serce zapachu, w którym wyraźnie balsamiczna nuta (prawdopodobnie właśnie mastyks) miksuje się z delikatnymi nutami kwiatowymi i – bardziej wyczuwalnymi -przyprawami oraz wyłaniającym się wetiwerem. Akord serca jest wyraźnie złożony i bardzo bogaty, pełny. Baza Eau d’Ikar to jest balsamiczna, ciepła, z wyraźną nutą mastyksu, zręcznie podbudowaną labdanum, drewnem sandałowym i wetiwerem. Choć ten ostatni jest bez wątpienia istotnym elementem formuły Eau d’Ikar, to jednak nie nazwałbym tych perfum wetiwerowymi. Miłośnicy tej ingrediencji znajdą tu ją jako jeden z elementów całkiem złożonej układanki, ale nie ma w rozwoju zapachu ani chwili, w której wetiwer wysunąłby się na pierwszy plan.

Wg producenta mastyksowa nuta żywiczna trwa w Eau d’Ikar przez cały czas – od akordu głowy aż po bazę, przy czym towarzyszą jej odpowiednio cytrusy, później nuty kwiatowo-przyprawowe, a wreszcie w finale – drzewno-balsamiczne. Rzeczywiście tak jest, co potwierdziłem w praktyce. Całość pachnie bardzo naturalnie. Nie drażnią mnie tu żadne syntetyczne składniki, które są z pewnością obecne, ale zostały użyte bardzo zręcznie. Nie mam niestety informacji, kto stoi za tą kompozycja, ale dowodzi ona wg mnie sporego kunsztu perfumiarskiego.

Zapach ma solidną projekcję i niezłą ponad 8-godzinną trwałość, a także wyraźną ewolucję, co w sumie daje nie lada frajdę, jeżeli ktoś docenia tego typu klasyczną konstrukcję perfum. Jest też bardzo aktualny, współczesny, jeśli chodzi o świeżo-balsamiczny i drzewny charakter. Nosi się go ze sporą przyjemnością.

Przy okazji mamy także sympatyczny akcent polski. Mianowicie flakon Eau d’Ikar został zaprojektowany przez polskiego artystę rzeźbiarza Bronisława Krzysztofa.

Promocji zapachu towarzyszy bardzo dobry klip filmowy, w klimacie zbliżony do ostatnich reklam Hermesa (choćby Voyage), ale mający niewątpliwy urok. Coś mi się zdaje, że w tym filmiku – podobnie jak w samym zapachu – przez cały czas przewijają się zdjęcia drzew pistacjowych porastających skały.

Chociaż Eau d’Ikar nie powalił mnie na kolana, to jednak muszę przyznać, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. To bardzo udane perfumy, które powinny spotkać się z ciepłym przyjęciem nieco bardziej wymagających mężczyzn.

Nuty głowy: mastyks, bergamotka, cytryna, gorzka pomarańcza, ziarno marchwi,

Nuty serca: mastyks, irys, jaśmin, tatarak, herbata Orange Pekoe, zioła, przyprawy,

Nuty bazy: mastyks, zielone  labdanum, drewno sandałowe, wetiwer

twórca: b.d.

rok wprowadzenia: 2011

moja klasyfikacja: uniwersalna i bardzo wdzięczne perfumy dla mężczyzny po 30-ce. Idealne na każda okazję, przyjemne, nie wymagające ale i jednocześnie niebanalne. Dobra inwestycja.

ocena w skali 1-6: kompozycja: 5/ moc: 5/ trwałość: 5/ flakon: 5

9 uwag do wpisu “Sisley „Eau d’Ikar”

  1. Podobnie jak w przypadku Iceberg’a Eau de Iceberg 74 i tym razem Twój wpis zachęcił mnie do wypróbowania nowego nieznanego mi zapachu. Udało mi się znaleźć i zakupić na All kilka próbek ww. produktu.
    Pierwsze wrażenie: podobny mydlany zapach do 74’ki, ale ja chyba tak już mam, że wszystkie „pierwsze” pachną mi podobnie:)
    Drugie: skądś znam tą woń. Dopiero po pewnym czasie przyszło olśnienie. Nie wiem jak pachnie mastyks, ale jak pędy marchwi tak. Z wspomnianą marchwią (jej polską, dziką odmianą) właśnie skojarzyłem woń ikara. Oprócz jej kojarzę jeszcze świeżo zerwane kwiatostany łopianu (pajęczynowatego – dla botaników), oraz tatarak. Sam śmieję się z siebie na myśl skojarzeń i składu perfum. Widać jednak z nich jak silną rolę w interpretacji woni odgrywa doświadczenie i „warunki” w których się wyrastało:)

    1. Oczywiście, że każdy z nas ma inny bagaż zapachowych doświadczeń. Dlatego tak często porównujemy te same zapachy do zupełnie innych wzorców. Ja np. zielone grube gałęzie i liście łopianu kojarzę bardziej z „Quorum” Antonio Puig. A Ikar jest podobny do 74 ale tylko w pierwszych minutach. Później to już dwie inne bajki.

  2. Witam,

    dzisiaj go odkryłem, przez przypadek, a właściwie dzięki pani z Sephory.. a juz miałem kupić Eau Savage Extreme :)) i nie kupiłem, mnie Ikar powalił. no i dawno jestem po 30 :)))) muyszę sprawdzic ten Absolue pour le matin, w Poznaniu go nie ma 😦
    a swoją drogą, pierwsze wrażenie to rozmoczony kamień taki do szlifowania noży i trochę jak stare młyńskie koło na deszczu.. takie wspomnienia z dzieciństwa sie odezwały, tak samo jak w Dune czuje zapach sobieszewskiej plaży z dzieciństwa, ten zapach parzącego stopy piasku:))
    dzięki za recenzję i pozdrawiam.

    ps.

    czekam na te, o które już psotulowałem 🙂

    1. Ikar to jeden z najlepszych męskich zapachów ostatnich miesięcy. Absolue Pour Matin dostaniesz jedynie w Quality w Warszawie. Przez Internet można zamówić u nich próbki. Sieciówki nie sprzedają tej marki. Co do oczekiwanych recenzji, to wszystko w miarę możliwości… 🙂

  3. Rodzina d’Ordano, twórcy marki pochodzi z Korsyki. Jednym z symboli Wyspy jest własnie drzewo pistacjowe. Nuta , która tak „rozbrzmiewa „w Ikarze… jest podobna do zapachu makii – gęstych zarośli porastających Wyspe.. pistacja, mirt, jałowce, pomarańcza..własnie tak pachnie Korsyka.. podobnie pachnie Ikar:)

      1. Testuję go już jakiś czas i w dalszym ciągu nie mogę rozgryzc. W chwili obecnej mam skojarzenia z Tomem Fordem Grey Vetiver z dodatkiem herbaty i żywicy mastyksowej. Swoją jest drogą żywica ta to nie jest popularny składnik. Coś w sobie ma tej Sisley.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s