Tym razem będzie lżej i bez pretensji. Uciekamy od blichtru, luksusowych designerów, a także często jakże pretensjonalnych niszowców.
Eau de Toilette Verveine. Rzadkość to i ciekawostka niewątpliwa. Pachnidło skomponowane przez benedyktyńskich mnichów (albo raczej mniszki?) za murami klasztoru Notre Dame de Ganagobie. Robi wrażenie? Na mnie i owszem. Dotąd kojarzyłem duchownych jako zdolnych zielarzy, producentów alkoholowych nalewek bądź innych wyrobów gastronomicznych. Ale jakże przecież niedaleko jest od ziołowej nalewki do perfum? No właśnie…
Nazwa mówi o tych perfumach wszystko. W roli głównej werbena, otoczona koszem przecudnie aromatycznych cytrusów. Rezultat to wdzięczna, cytrusowo-ziołowa kompozycja bardzo zbliżona do Bowling Green Geofreeya Beene, tyle że nieco mniej przeładowana, prostsza. Pachnie bardzo aromatycznie, bardzo naturalnie, ślicznie po prostu i…. prosto właśnie. Szczerze mówiąc to najbardziej naturalnie i najpiękniej pachnące pachnidło cytrusowe, jakie znam. Jako urocza ciekawostka i rzadkość – owszem. Jednak jako regularnie noszone perfumy?? Chyba jednak nie bardzo. Zbyt oczywisty to aromat, a ja kocham w perfumach tajemnicę. Ale już jako nietypowy odświeżacz powietrza – doskonałe. Czuć w tym wiosnę, która już tuż, tuż….
no cóż też jestem zaskoczony… akurat klasztoru z wytwarzaniem przedmiotu zbytku jakim niewątpliwie są perfumy bym nie połączył…. 8)
Ciekawy opis, choć opis Amouage Dia Men z pewnością będzie jeszcze ciekawszy 😉
A gdzie można coś podobnego nabyć i jaki orientacyjny koszt?
Ja nabyłem na allegro i szczerze, to nie wiem, gdzie to można nabyć. Swój egzemplarz mogę zbyć, jeśli byłbyś zainteresowany – odezwij się na forum na priva.
Thx, ale chodziło mi nie tyle o perfumy co linię naturalnych kosmetyków. Przypuszczalnie mają też i inne zapachy i całe, że się tak wyrażę, linie zapachowe – mydełka, płyny, balsamy, pewnie w różnych, naturalnych, zapachach. Miałem nadzieję, że można to gdzieś obejrzeć, pomacać itd.
Te perfumy kupiłem we Francji, ale można je kupić także w Warszawie w „sklepie monastycznym”. Są niewiele droższe od cen francuskich. Kupiłem kilka różnych zapachów – część dla siebie, część dla znajomych. Zapachy są przepiękne i mocne. Są mi. in. jaśmin, wetiwer, wiciokrzew, lawenda itd. Wytwórnia tych wód toaletowych są w klasztorze benedyktynów Ganagobie (pięknie położonym) we wschodniej części Prowansji. Będąc w pobliżu warto wstąpić – byłem wiele razy i polecam.