Knize był XIX wiecznym wiedeńskim krawcem. Jego pierwsze perfumy Knize Ten, którym towarzyszyła reklama przedstawiająca mężczyzn grających w golfa (gdzie „dziesiątka” to najlepszy wynik), stworzył sam Vincent Roubert – twórca pracujący m.in. dla Coty z samym Francoisem Coty czy z Jacquesem Fathem nad Green Water i Iris Gris. Wg Jean-Claude’a Elleny Knize Ten nie powstał w 1924 roku przypadkiem. Era Art Deco była jego zdaniem złotym wiekiem skórzanych akordów w perfumach, postrzeganych wówczas jako elitarne. W tym to czasie powstały Caron Tabac Blond (1919), Chanel Cuir de Russie (1924), Lanvin Scandal (1933), Lancôme Révolte (later Cuir) (1936), and Creed Cuir de Russie (1938). Dopiero w latach 60-tych, gdy perfumy stały się bardziej ogólnodostępne, aromaty skórzane przestały trafiać w gusta większości użytkowników jako zbyt „asertywne”.
Jako ciekawostkę podam, że Andy Tauer – szwajcarski artysta perfumiarz samouk, którego prace cenię bardzo wysoko – przyznał w którymś z wywiadów, że Knize Ten to jeden z jego ulubionych zapachów. Stał się on zresztą inspiracją dla tauerowskiego „skórzaka” Lonestar Memories, o czym nieco później.
Knize Ten rozpoczyna się mocnym akcentem. Mieszanka ledwo wyczuwalnych cytrusów z liściem gorzkiej pomarańczy ma chyba jedynie złagodzić dość bezpośrednie otwarcie, bo już po kilku minutach „na wierzch wychodzi” integralny akord kompozycji – połączenie mocnych nut kwiatowych (irys, róża, geranium) z przyprawami (goździk, cynamon). Wszystko to wsparte podsypką z cedrowych i sandałowych wiórów. Mimo sporej dozy eugenolu i cynamonu akord ten ani przez chwilę nie wchodzi na tereny „kulinarne”. Co więcej – nos zaznajomiony z wonią smoły brzozowej ma szanse również ją tu wyczuć. To na tym etapie tworzy się coś na kształt nuty paliwowej, benzynowej, którą znam właśnie z Lonestar Memories, ale i z klasycznego Fahrenheita. Wreszcie nuty bazowe, które ujawniają skórzaną kwintesencję tego pachnidła. Konglomerat nadzwyczaj klasycznych roślinnych i zwierzęcych składników: ambry, kastoreum, mchu dębowego, piżma i wanilii. Efekt to akord skórzany, który rzeczywiście robi wrażenie protoplasty Lonestar Memories Tauera. Andy wyraźnie wzorował swe pachnidło na dziele Rouberta – co do tego nie mam wątpliwości.
Knize Ten to męska woda toaletowa – jak to opisuje ulotka – „dla gentlemanów”. Mimo „słusznego wieku” wypada nadspodziewanie aktualnie i nowocześnie. Ktokolwiek spodziewałby się tu tzw. „dziadkowych” nut, tradycyjnych kolońskich cytrusowo-ziołowych – będzie zaskoczony. To nad wyraz nowoczesne, niszowe w swym charakterze, pachnidło adresowane raczej dla wyrobionych nosów, dla mężczyzn dojrzałych, chcących podkreślić swoją męskość i siłę. Knize Ten do dziś jest przez wielu uważane za jeden z najlepszych „skórzaków” wśród perfum. Wg mojej oceny w zestawieniu z takim choćby Cuir Ottoman Parfumerie Generale, DZING! L’Artisana albo z lutensowskim Daim Blond – gdzie akord skórzany dopracowana jest do perfekcji, wręcz do złudzenia przypominając zapach wygarbowanej skóry – Knize wypada nieco bardziej blado, co nie znaczy, że źle. Biorąc pod uwagę technologię i możliwości składnikowe, jakie miał kompozytor tych perfum niemal 100 lat temu, Knize Ten to rzeczywiście skórzane dzieło wysokich lotów.
Flakon jest w mojej ocenie przepiękny. Klasyczny kształt, prostota, przejrzystość i niewymuszona elegancja. Kolor cieczy idealny (skóra!), do tego prosta zatyczka korespondująca z kształtem flakonu, z metaliczną opaską. Butlę (podobnie jak butik Knize) zaprojektował wiedeński architekt Adolf Loos. I chwała mu za to.
nuty górne: bergamotka, cytryna, pomarańcza, liść gorzkiej pomarańczy, rozmaryn
nuty środkowe: geranium, drewno cedrowe, róża, irys, goździk, cynamon, drewno sandałowe
nuty dolne: skóra, piżmo, mech dębu, ambra, kastoreum, wanilia
twórca: Vincent Roubert
rok wprowadzenia: 1924
moja klasyfikacja: mocna, skórzana, męska, dla dojrzałego faceta, raczej na chłodne pory roku
ocena w skali 1-6: kompozycja: 4/ moc: 5/ trwałość: 4/ flakon: 4
Slyszalem, duzo rzeczy o tym zapachu… podobno James Dean uzywal tego na codzien i Blahnik… hmmm.. warto?
Witam,
warto jeżeli lubi się zapachy skórzane z dużą ilością smoły brzozowej. Całość daje taki skórzano-smarowo-paliwowy efekt. Knize Ten jest piękny. Powstał 100 lat temu i przez kolejne 50 lat wyprzedzał swą wizją wszystko inne. Prawda jest taka że i dziś pachnie awangardowo.
Wlasnie dorwalem 15ml tego specyfiku za mniej niz 100zl, i ciesze sie ze tylko tyle…
Co do zapachu to stanowczo nie dla mnie, nie mam 50tki ale rozumiem dlaczego sie moze podobac.
Dzieki za komentarz.
No cóż – Knize Ten to z pewnością niełatwe pachnidło, które doceni raczej koneser, niż tradycyjny użytkownik perfum. Tak czy inaczej jest IMHO genialne.
KNIZE TEN – znam i stosuję tą wodę od 15 lat. Sprowadzam sobie z Niemiec, lub z Holandii.
Warto…
Dlaczego ?
Nawet w najlepszym towarzystwie nikt tak nie pachnie. Już jadąc taksówką na imprezę , taksówkarz zaczyna się dopytywać, co to za zapach. W wśród ludzi zapach też wzbudza zachwyt – bo to jest wreszcie coś nowego. Fajnie, że ktoś to zjawisko opisał, bo zaporowa cena napewno sprawi, że nuta KNIZE stanie się powszechna na salonach. Jeśli więc nie wyróżniam się jakimś doskonale skrojonym garniturem, to na pewno wyróżniam sie tym wspaniałym „biznes zapachem” 🙂 Zajmuję sie co prawda elitarnymi pastami do zębów, ale dobre perfumy są moją drugą pasją.
Fajnie brzmi określenie „coś nowego” w kontekście zapachu mającego już około 90 lat 🙂 Ale faktem jest, że Knize nie jest w Polsce popularny, zaś koneserzy zawsze wiedzą, gdzie znaleźć coś dla nich odpowiedniego. Niesamowita jest ponadczasowość Knize Ten. Prawdziwy fenomen. Wyjątkowy zapach, który będę z pewnością częściej nosił, gdy z przodu pojawi się 5 🙂 NA pewno wciąż będzie dostępny.
Wpis stary ale bardzo jestem ciekaw czy wiecie gdzie w PL można nabyć te perfumy?
Z tego co wiem niestety w Polsce nikt ich nie sprzedaje. Pozostaje niemieckie Aus Liebe zum Duft.:-)
od lat kupuję ten zapach, mydło, mydło do golenia, wodę, balsam po goleniu w Knize w Wiedniu, wysyłają kurierem 🙂 Wysyłają ze wspaniale wypełnionym ręcznie rachunkiem 🙂 Klasa ponad czasowa.
Ja kupuję w Niemczech: http://www.manufactum.com/suche/?q=knize
Ale poproszę o namiar w Wiedniu 🙂
Pozdrawiam.
Marek Roman