Relacja z ósmej edycji targów Esxence w Mediolanie (1)

 

Esxence logo

Ósma edycja perfumowych targów Esxence zgromadziła na powierzchni 6 tys. metrów kwadratowych w sumie 206 marek (wzrost o 25% w porównaniu do ubiegłego roku), w tym 84 marki główne, 102 wystawek (na wielu stoiskach prezentowana była więcej niż jednak marka, zwykle dwie lub nawet cztery w formie dodatkowych wystawek) oraz 20 producentów kosmetyków do pielęgnacji skóry w ramach imprezy towarzyszącej  Esxkin – The Excellence of Beauty. Na targach najliczniej reprezentowane były przede wszystkim marki włoskie i francuskie, ale nie zabrakło też Kanadyjczyków, Amerykanów, Hiszpanów, Niemców, przedstawicieli Emiratów Arabskich, Holandii, Szwajcarii, Arabii Saudyjskiej, Tajlandii, Norwegii, Maroko Danii Irlandii, Turcji i Kataru. Esxence odwiedziło w tym roku ponad 7 tys. osób z wszystkich pięciu kontynentów. Byłem jedną z nich…:)

Ja

To był mój targowy debiut, gdy chodzi o branżę perfumiarską (specyfika targów międzynarodowych jest mi – delikatnie mówiąc – nieobca, co wynika z mojej codziennej profesji, ale to zupełnie inna branża i inna skala imprez). Przyznam, ze na początku byłem oszołomiony liczbą stoisk i zaprezentowanych na nich flakonów. Pierwsza runda przez halę miała więc charakter orientacyjny. Później zacząłem zapoznawać się bliżej z wybranymi stoiskami i zapachami. Oczywiście w jeden dzień nie było możliwości zatrzymania się przy każdym stoisku, więc w ich wyborze zdałem się częściowo na swój gust i zainteresowania, a częściowo na los. I jedno i drugie skutecznie oddaliło mnie od stoisk marek pochodzących z Emiratów Arabskich czy Arabii Saudyjskiej, które w swej złoto-czarnej, błyszczącej oprawie wydawały się być po prostu zimne, zdystansowane i nieprzyjazne. Poza tym obawiałem się, że zbyt duża dawka oudu skutecznie zmasakruje mój zmysł węchu i nie będę mógł cieszyć się subtelniejszymi wonnościami na innych stoiskach.

Poniżej pierwsza cześć mojej zdjęciowo-tekstowej relacji z tego niezwykłego dnia. Wiele wzmiankowanych w niej marek i zapachów będę się starał w niedalekiej przyszłości opisać szerzej na blogu, gdy czas na to pozwoli.

Zaczynamy więc od… Aedes de Venustas.

Aedes

Nowojorskie Aedes de Venustas zaprezentowało nową kompozycję Cierge de Lune w swej stojącej jak dotąd na bardzo wysokim poziomie kolekcji perfum. Zapach opisywany jako ciemne oblicze wanilii skomponował Fabrice Pellegrin. Niestety krótki papierkowy test na amatorskim wąskim blotterku (wstyd Aedes!) nie pozwolił mi na ocenę tego pachnidła. Cóż – do nadrobienia, ale to już na pewno na skórze (wanilia na żadnym papierze „nie zadziała”).

Anatole Leberton

Stoisko francuskiego perfumiarza amatora Anatole’a Lebretona wprawiło mnie w zachwyt tyleż oszczędnym co estetycznym designem oraz unoszącą się nad nim mocną, esencjonalną wonią drzewno-miodową, która od razu przykuła moją uwagę. W trakcie jak próbowałem jego zapachowych dzieł nazwanych Parfums de liberte, przesympatyczny Francuz zdążył wspomnieć, że jest od lat perfumowym afficionado, wielbicielem i kolekcjonerem pachnideł vintage, i że kilka lat temu postanowił własnoręcznie spróbować sił w tworzeniu perfum. Wcześniej zajmował się sprzedażą ekskluzywnych czekolad i rzadkich gatunków herbat. Jego pachnidła są niezwykłe. Trochę w klimacie Vero Profumo, choć mniej kwiatowe. Z pewnością wkrótce opiszę je szerzej na blogu, gdyż są tego w mojej ocenie warte.

Buxton

Mark Buxton jakiś czas temu poszerzył swoją linie pachnideł o poświęcony róży A Day in My Life. Rozpoczynający się nieco mylącą dużą dawka pieprzu zapach stopniowo odsłania zmysłową, absolutnie uniseksową, otuloną balsamami i piżmami, naprawdę piękną różę. To może być hit jego kolekcji, co najmniej zaś jedno z najlepszych jego dzieł, nad którym pochylę się bardziej wkrótce. Ale to nie wszystko, gdy chodzi o Buxtona. Perfumiarz zaangażowany był także w prezentację projektu Renegades, o którym słychać już było od dawna, a który w końcu doszedł do skutku…

Renegades 01

Renegades to wspólne przedsięwzięcie Marka Buxtona, Gezy Schoena i Bertranda Duchaufoura. Jak widać po flakonach, a także co było widać podczas imprezy, panowie mają duże poczucie humoru i dystans do siebie samych, co przy ich talentach i dorobku zasługuje na uznanie. Klasa. Ja miałem to szczęście, że o zapachach i projekcie opowiadał mi sam Bertrand Duchaufour (w co do dziś nie mogę w to uwierzyć…).  Każdy z perfumiarzy stworzył jedno pachnidło ozdobione własną, komiksową, kowbojską podobizną na flakonie. Zapachy mają elementy wspólne (m.in. dużą zawartość różowego pieprzu). Zapamiętałem tyle, ze wszystkie pachniały  bardzo nowocześnie, wibrująco i bardzo intrygującą. Przyznam, że najciekawszym wydał mi się ten popełniony przez Schoena. Mam nadzieję, że będzie okazja przetestować je dokładniej w późniejszym czasie.

Renegades 02

Francuski Caron zaprezentował swoją męską kolekcję w zunifikowanym flakonie. O dziwo nie znalazłem w niej ani Yuzu ani Le Troisemme Homme, ale zapomniałem zapytać o przyczynę tych braków. Moją uwagę zwróciła naprawdę piękna, mocna, jubileuszowa wersja Pour un Homme Millesime 2014 ze wzmocniona lawenda i wanilią, będąca de facto intensywniejszą wersją klasyka oraz jego wersja Sport charakteryzująca się „na pierwszy rzut nosa” niebanalną i dość złożoną świeżością.

Caron

Caron 02

Przemiłe Panie Carole Baeupre i Pauline Rochas zaprezentowały kolejne trzy nowe zapachy w swej kolekcji Coolife: Le Cinqueme, Le Sixieme i Le Septieme wejdą do sprzedaży – zdaje się – jesienią tego roku. Moja recenzja dotychczasowych czterech kompozycji z pewnością niedługo pojawi się na blogu.

Coolife 02

Obowiązkowo na targach obecny był Olivier Durbano w oryginalny sposób prezentujący swą wspaniałą, absolutnie unikatową kolekcję pachnideł. Olivier zdradził mi, że pracuje nad jedenastą kompozycją, która będzie miała swoją premierę podczas tegorocznych targów Pitti Fragranze, które odbędą się we wrześniu we Florencji.

Durbano

Intrygująco przedstawiały się kolekcje pachnideł paryskiej marki Evody: Collection Premiere oraz Collection D’Ailleurs. Flakony zdecydowanie wpadły w moje oko, a wybrane zapachy z pewnością przedstawię w najbliższym możliwym czasie na blogu.

evody

Jedną z wzbudzających największe zainteresowanie premier była nowa linia pachnideł marki Jacques Fath pod nazwą Fath’s Essentials. Cztery zamknięte w pięknych flakonach kompozycje: świeżo-zieloną Green Water, białokwiatowo-cytrusową Vers Le Sud, ambrową Bel Ambre i morsko-ambrową Curacao Bay popełniła przemykająca pomiędzy różnymi targowymi stoiskami, dziennikarzami i blogerami, zwracająca uwagę swa niebanalną urodą perfumiarka Cecile Zarokian. Warto zaznaczyć, że Green Water to remake pochodzącego z 1947 roku klasyka, który dostępny w paryskiej Osmoteque w wersji vintage posłużył Cecile jako wzorzec podczas pracy nad nową wersją. Wszystkie cztery zapachy zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie i z pewnością już niedługo opiszę je szerzej.

Fath Essentials

Majda Bekkali z wdziękiem prezentowała swoje najnowsze perfumy o niezwykłej historii i takiej też nazwie. Tulaytulah to raczej kobiecy, bardzo przyjemny, lekko owocowy, lekko migdałowy, jak zwykle u Majdy – niebanalny i intrygujący – zapach stworzony przez niezastąpioną Delphine Thierry. Mam nadzieję zapoznać się z nim bliżej w późniejszym czasie.

Majda Bekkali

Stoisko Histoires de Parfums wyróżniało się spośród innych dominującym kolorem niebieskim, który towarzyszy nowemu zapachowi przekornie przez Geralda Ghislaina nazwanemu This is not a blue bottle. Zapach okazał się raczej świeży, wibrujący, z pewnością mocno nowoczesny, jak na to, co dotąd prezentowała marka HdP. Co ciekawe, na stoisku nie było żadnych innych pachnideł HdP. Tylko to jedno premierowe. W niebieskiej butelce…

HdP

Londyńskie Illuminum pokazało swoją obszerną kolekcję perfum w nowym typie fakonu, zdecydowanie nowocześniejszym i bardziej „trendy”. Obecny za stoisku przedstawiciel marki był bardzo rozmowny i miał specyficzne, angielski poczucie humoru. Gdy odpowiedziałem na jego pytanie, skąd jestem, stwierdził, że w Polsce nie ma Illuminum w sprzedaży, bo polscy dystrybutorzy uważają, że marka jest za droga. Cóż. Wkrótce pewnie opiszę, co warte są ich pachnidła, bo od miłej pani otrzymałem porcję próbek…

Illuminum

Na rozmowę z Alessandro Brunem z duetu Masque Milano czekałem dość długo. Gdy już udało mi się go zagadnąć o najnowsze zapachowe dziecko L’Attesa (Oczekiwanie), będące niezwykle piękną odą do irysa, Alessandro opowiedział mi z prawdziwą pasją o tej kompozycji, którą stworzył dla Masque młody, bardzo utalentowany perfumiarz Luca Maffei (także obecny na Esxence). Zapach zawiera trzy różne esencje irysowe, a także – uwaga – absolut z piwa. Przyznać muszę, że pachnie zniewalająco i jest jednym z najpiękniejszych znanych mi zapachów z irysem w roli głównej. Recenzje L’Attesa jak i jego poprzednika Romanza już wkrótce na blogu. Oba pachnidła utrzymują bardzo wysoki poziom charakterystyczny dla poprzednich zapachów marki i potwierdzają doskonały gust właścicieli Masque Milano. Wielka to szkoda, że pachnidła Mediolańczyków wciąż są niedostępne w Polsce. Jest to dla mnie co najmniej dziwne.

Masque 02

Pozostajemy we Włoszech. Marka Nobile 1942 od dawna mnie intrygowała, ostatnio głównie za sprawą bardzo dobrze ocenianego Fougere Nobile. Musiałem więc go wypróbować i przyznam, że pachnie on naprawdę świetnie, rasowo, bardzo szlachetnie i klasycznie. To zapach, na którego własny flakon – jako wielbiciel fougere – z pewnością wkrótce się skuszę. Mniejsze choć wciąż pozytywne wrażenie zrobił na mnie najnowszy zapach Sandalo Nobile, który miał podczas tragów swoją premierę.

Nobile 1420

Przepięknie prezentowały się proste i eleganckie flakony Le Galion, na stoisku którego obecny był sam CEO Nicholas Chabot. Linia zapachowa Le Galion wydaje się być udaną mieszanką klasyki i współczesności. Wybrane jej zapachy przedstawię już wkrótce na blogu.  Gallion

Na koniec pierwszej części relacji znane nam dobrze i lubiane włoskie Il Profvmo, które zaprezentowało nowość: Othello.

Il Profvmo

 

cdn.

2 uwagi do wpisu “Relacja z ósmej edycji targów Esxence w Mediolanie (1)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s