Testowanie amouage’owskich Opusów to dla mnie niezmiennie ogromna przyjemność. Nie ma w Library Collection zapachów słabych. Wszystkie są perfumami najwyższej próby i choć mam wśród nich swojego ulubieńca (Opus VI), to jak dotąd wszystkie pozostałe robiły na mnie ogromne wrażenie. Co ciekawe Artystyczny Dyrektor Marki Amouage Christopher Chong deklaruje, że linia „biblioteczna” jest dla niego i zatrudnianych przez niego perfumiarzy polem, na którym postępują śmielej i pozwalają sobie na więcej, aniżeli jest to w przypadku głównej linii zapachowej Amouage. Jest to o tyle zaskakujące, że przecież można o zapachach Amouage powiedzieć wiele, ale nie to, że pachną zachowawczo czy standardowo. Ale faktycznie kolejne Opusy eksplorują w sposób odważny nieco bardziej wyrafinowaną tematykę. Niezłym przykładem tego jest właśnie Opus V – perfumowy hołd dla jednej z najbardziej szlachetnych i cennych woni – irysa.

Ta kwiatowo-drzewna kompozycja zachwyca pięknym ujęciem irysowego tematu. Obecne w formule jaśmin oraz róża (jaśmin daje tu o sobie znać wyraźniej niż róża) oraz akcenty fiołkowe stanowią tu jedynie kwiatowe tło dla irysa, który występuje tu w dwóch odsłonach – konkretu i absolutu. Pozostałe składniki także pracują na finalny irysowy efekt, stąd zapach jest bardzo dookreślony i dość statyczny.

Przypomnijmy. Konkret z irysa powstaje w wyniku destylacji parowej irysowych kłączy, które wcześniej muszą dojrzewać w chłodnym miejscu przez co najmniej trzy lata, jako że świeżo wyrwane z ziemi nie mają zapachu. Destylat przybiera formę gęstej mazi ze względu na wysoką zawartość (85%) substancji stearynopodobnych. Konkret pachnie lekko słodko, lekko fiołkowo z drzewnym tłem. Absolut z irysa powstaje zaś w wyniku ekstrakcji kłączy w rozpuszczalniku. Jego zapach jest bardziej ziemisty i drzewny, a mniej fiołkowy. Za fiołkowe akcenty zarówno konkretu jak i absolutu odpowiadają obecne w nich irony, molekuły występujące także właśnie we fiołkach. Ze względu na żmudny i długotrwały proces pozyskiwania wonnej substancji z irysa, jest on jednym z najdroższych perfumowych składników naturalnych.

Oba składniki tworzą zasadniczy temat Opus V. Woń ta jest inna od tej „papierowej” znanej z Dior Homme (gdzie użyto syntetycznej molekuły o zapachu irysopodobnym). Tu irys pachnie lekko fiołkowo, nieco ziemiście, drzewnie, bardzo naturalnie. Baza zapachu to niezwykle wyrafinowane połączenie nut drzewnych z cywetem, użytym tu w ilości, która jest wyczuwalna, ale idealnie harmonizuje z resztą składników. Całość ma absolutnie uniseksowy charakter i powinna zainteresować wielbicieli Dior Homme, którzy noszą ten zapach nie tylko ze względu na wynajętego do jego reklamowania w telewizyjnym klipie pana (nota bene moim zdaniem reklama chybiona pod każdym względem, także muzycznym!).

Opus V pachnie pięknie i dostojnie. Jest wszakże dość stonowany, mimo to dobrze wyczuwalny przez wiele godzin. To bezdyskusyjnie jeden z najlepszych „irysowców” na perfumowym rynku.

nuty głowy: irys (absolut), rum

nuty serca: irys (konkret), róża, jaśmin

nuty głębi: drewno agarowe, cywet, akord suchego drewna

twórca: Jacques Cavallier

rok wprowadzenia: 2011