Keiko Mecheri w perfumowym światku kojarzy się przede wszystkim z Loukhoum, kulinarnymi perfumami będącymi hołdem dla turkish delight – słodkiego tureckiego smakołyku, który zresztą doczekał się także interpretacji w wykonaniu samego Serge’a Lutensa (Rahat Loukoum). Amerykańska artystka japońskiego pochodzenia, zdolna pianistka i malarka, która niegdyś odkryła także swą słabość do perfum. Przyznaje, że w swej zapachowej kolekcji kładzie nacisk na urodę zapachów i łatwość ich noszenia. Rzeczywiście perfumy Mecheri charakteryzuje niebanalny styl, niszowa jakość oraz współczesny, raczej nienarzucający się charakter (choć są wyjątki). Oferta tej stosunkowo młodej marki jest już obfita (ponad czterdzieści kompozycji!) i wciąż dynamicznie się rozwija. Zapachy Keiko z pewnością cieszą się więc powodzeniem. Od pewnego czasu część z nich jest dostępna w Polsce w perfumerii Quality Missala, co powinno ucieszyć szczególnie panie, gdyż Mecheri tworzy głównie dla nich.
Wróćmy więc do Loukhoum, którym artystka zadebiutowała w 1998 roku, a który wciąż pozostaje jej bestsellerem. Trzeba przyznać, że to jeden z najbardziej smakowitych zapachów, jakie przefrunęły przez moje nozdrza. Cóż – pewnie nie jestem zwyczajny tego typu woni, bowiem perfumy przeznaczone stricte dla kobiet testuję rzadko. Zwykle myślę sobie wówczas, czy chciałbym poczuć je na skórze kobiety mi najdroższej. W przypadku Loukhoum nie mam co do tego wątpliwości, pod warunkiem, że byłyby one użyte z umiarem. Otwarcie zapachu jest piorunująco mocne, za każdym razem powoduje u mnie duszności. Na szczęście trwa to krótko (kilkanaście sekund), po czym zapach staje się perwersyjną wręcz mieszanką nut kulinarnych z dominującym cukrem pudrem, wanilią i migdałami. W tej cukierniczej masie tkwi bardzo nieśmiało róża, a raczej różany dżem. Królowa kwiatów pozostaje tu wspomnieniem samej siebie, nie czyniąc z Loukhoum ani przez chwilę perfum kwiatowych. Ta smakowita mieszanka nieuchronnie zmierza do potężnie, wręcz nieprzyzwoicie piżmowego finiszu z konkretną dawką pudru. Loukhoum to bardzo współczesne pachnidło, którego mocny i rozpoznawalny charakter wynika z przedawkowania nut słodkich, wręcz cukierniczych oraz piżm.
Warto wiedzieć, że choć Mecheri firmuje ten zapach, technicznie za jego skomponowanie odpowiada niejaka Gabriela Domecq.
Minęło dość czasu od premiery, by Loukhoum – wzorem perfum mainstreamowych – doczekały się następców lub – poprawniej – kolejnych wersji. Dla uczczenia 10 lat od debiutu artystka zaprezentowała dwa nowe wcielenie swego bestsellera: wieczorowy Parfum du Soir oraz lżejszy i najmocniej różniący się od pozostałych Eau Poudree.
Parfum du Soir pachnie jeszcze gęściej i potężniej, niż swój wcale nie cherlawy przecież protoplasta. Do znanych składników dokooptowano tonka, benzoes i oud przez co zapach nabrał głębi. Wyraźniej pobrzmiewa w nim róża, choć kulinarny charakter Loukhoum zostaje tu absolutnie zachowany. Pachnie wyrafinowanie i rzeczywiście wieczorowo. Zupełnie inaczej wypada Eau Poudree, gdyż od samego początku wyraźnie dominuje w nim nuta irysa połączona z zielonością fiołkowych liści i gorzkością narcyza. Całość jest więc – paradoksalnie – mniej pudrowa i słodka, za to bardziej rześka, chłodna, nieco wilgotna i naprawdę piękna (mam słabość do irysa, a – na marginesie – Iris d’Argent w wykonaniu Mecheri ostatnio mocno mną poruszył i jednocześnie uświadomił, jak istotną rolę ta ingrediencja odgrywa w uważanym za kadzidlany i bardzo przez mnie lubianym Zagorsku Comme des Garcons…).
Które z wcieleń Loukhoum wypada wg mnie najlepiej? Biorąc pod uwagę fakt, że śliczne Eau Poudree to jednak perfumy najbardziej oddalone od przewodniego motywu turkish delight, mi najbardziej przypadła do gustu wersja Parfum du Soir, ale i pierwotnej eau de parfum także nic nie brakuje. A już na pewno nie słodyczy…
Eau de Parfum – główne nuty: kwiaty głogu, absolut róży bułgarskiej, wanilia, migdały, cenne drzewa, pudrowe piżmo
twórca: Gabriela Domecq
rok premiery: 1998
Parfum du Soir – główne nuty: róża, róża Wardia, oud, paczula, biały migdał, wanilia, tonka, benzoes
rok premiery: 2008
Eau Poudree – główne nuty: róża, puder irysowy, liść fiołka, narcyz, kandyzowany migdał, wanilia, piżmo
rok premiery: 2008