Kiton „Kiton Men”

Kiton Men okazał się dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie tyle jeśli chodzi o jego zapachową naturę (bo mniej więcej tego się spodziewałem, sądząc po przeczytanych wcześniej w Internecie opiniach), ale perfekcję egzekucji tematu i ogólną sympatyczną aurę. Zapach ładnie i wyraźnie ewoluuje od ostrego, cytrusowo zielonego, cierpkiego początku przez zielono-gorzkawe kwiatowe serce, w którym dominuje fiołek na tle akordu konwaliowego, aż po wyraźnie odróżniającą się bazę, w której wyróżnić można dwie fazy: pierwszą z dominacją suchego i wytrwanego cedru i drugą, wyczuwalną wciąż po ponad 12 godzinach, w której głównie grają białe piżma i tonka. Zakończenie jest bardzo zrównoważone i eleganckie, a pachnidło pozostawia po sobie naprawdę dobre wrażenie.

Projekcja zapachu jest w tym przypadku ciekawostką. Otóż Kiton jest najbardziej wyczuwalny na początku oraz w fazie bazy, podczas gdy kwiatowe serce jest jakby nieco wycofane i subtelniejsze. Trwałość sięga na mojej skórze ponad 12 godzin (!), przy czym zapach jest wówczas wciąż całkiem wyczuwalny. To wynik nieosiągalny dla wielu (jeżeli nie większości) perfum bardziej utytułowanych czy niszowych marek, sprzedawanych w cenach kilkukrotnie wyższych od zapachu Kitona. Bo bądźmy szczerzy – o ile projekcja perfum jest kwestią gustu (nie każdy lubi lub chce wypełniać swymi perfumami pomieszczenia ;-)), o tyle ich trwałość powinna być rzeczą bezdyskusyjną, szczególnie, gdy na etykiecie z ceną pojawiają się trzy cyfry, z których pierwsza to 2 albo więcej. Ale niestety praktyka wskazuje, że bardzo często jest inaczej i klient mamiony luksusem nabijany jest w przysłowiową butelkę…

OK. Koniec dygresji.

Kiton Men nie jest zapachem przesadnie oryginalnym, ani przełomowym. Wprowadzony na rynek w 1996 roku (równieśnik Acqua Di Gio Armaniego, Chrome Azzaro, L’Eau Par Kenzo, CK Be, Dreamer Versace), a więc dwa lata po Heaven Choparda, jest do niego bardzo wyraźnie podobny (choć subtelniejszy). Źródła nie podają niestety, kto stworzył Kiton Men, ale bez wątpienia był to profesjonalista najwyższej próby, nawet jeśli tylko inspirował się „niebiańskim” dziełem Michaela Almairaca. Kompozycja, jej przebieg i walory użytkowe są tu na bardzo solidnym poziomie.

Zapach polecam przede wszystkim fanom wspomnianego Chopard Heaven, dla którego (a jednak!) stanowi zaskakująco udaną i nieporównanie tańszą oraz łatwiejszą do nabycia alternatywę (piszę to z pełną odpowiedzialnością) oraz zapachów, w których istotną rolę odgrywają gorzkawe nuty kwiatowe (jaśmin, konwalia, cyklamen)lub zielona nuta liści fiołka: Dior Fahrenheit Aqua, w mniejszym stopniu szlachetniejsze kompozycje typu Green Irish Tweed Creeda czy Bond No. 9 Chez Bond, do których Kiton bywa także porównywany. W oddali majaczą także Joop Nightflight i Platinum Egoiste Chanela. Ale to w oddali.

Kiton Men to solidny męski zapach typu casual o kwiatowo-drzewnej naturze. Jestem nim naprawdę pozytywnie zaskoczony. Niepozorny eliptyczny flakon kryje ciecz wartą zainteresowania, gdy szukamy solidnego męskiego zapachu bez udziwnień.

Acha. Byłbym zapomniał. Nie płaćcie proszę żądanych przez pazernych sprzedawców kroci za Heaven Choparda. Spróbujcie Kiton Men!

nuty głowy: bergamotka, cytryna Amalfi, ananas, szałwia

nuty serca: konwalia, fiołek

nuty bazy: piżmo, mech dębu, cedr, tonka

twórca: bd.

rok wprowadzenia: 1996

podsumowanie: zaskakująco udany i bardzo uniwersalny tzw. everyday scent, elegancki, świeży, ziołowo-kwiatowy, w stylu lat 90-tych;

ocena w skali 1-6: kompozycja: 4,5/ projekcja: 4/ trwałość: 5/ flakon: 4

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s