Będzie krótko, bo to wszystko gdzieś już było. A gdzie? O tym poniżej.
Krizia „Uomo” to klasyczny i charakterystyczny przedstawiciel włoskiej perfumerii lat 80-tych XX wieku. Stworzony w 1983 roku w laboratoriach Firmenich, wciąż obecny jest na rynku i cieszy sie stałym powodzeniem panów ceniących sobie „tamten” klimat. Uomo to przede wszystkim moim zdaniem nieco uładzona, mniej cierpka i ogólnie ładniejsza wersja Quroum Antonio Puig (a także bliski krewny One Man Show Jacquesa Bogarta). Oba zapachy nieco inaczej się co prawda zaczynają (Quorum to cierpkie cytrusy z przewagą bergamotki, Uomo raczej słodkie z przewagą mandarynki), w fazie serca zbliżają się do siebie na odległość dosłownie kilku molekuł. Mieszanka bylicy, cyklamenu, jaśminu, sosny, cedru i goździka tworzy bardzo charakterystyczną, nieco „łodyżastą” woń czyniąc z Uomo pachnidło mocno roślinne, zielone, soczyste, ale jednocześnie bardzo komfortowe, nieostre, o zaokrąglonych konturach. Finisz obu kompozycji jest nieco inny. Podczas gdy Quorum pozostaje zapachem dość ostrym i roślinnym, Uomo ma cieplejszy i nieco łagodniejszy klimat i specyficzną jakby „musującą” aurę.
Nie jest Uomo zapachem powalającym, rewolucyjnym czy historycznym, ale jest bardzo poprawnie wykonanym męskim aromatycznym fougere dość dobrze znoszącym upływ czasu – chyba nawet lepiej niż bliźniaczy Quroum. Moc jest – jak na czas, kiedy zapach powstał – dość „okiełznana”, choć Uomo to wciąż pachnidło głośne. Trwałość ok. 10 godzin nie powinna nikogo rozczarować.
Flakon projektu Pierre’a Dinanda także bardzo w stylu lat 70-tych i 80-tych (patrz choćby Kouros, Tsar czy YSL Pour Homme), z atomizerem schowanym w imitację zatyczki. Jest prosto i na temat – bez udziwnień.
nuty górne: aldehydy, mandarynka, jagody jałowca, bylica, bazylia, cytryna
nuty środkowe: geranium, cedr, jaśmin, igły sosnowe, drewno sandałowe, cyklamen, goździk
nuty głębi: skóra, paczula, piżmo, mech dębu, wetiwer
twórca: Firmenich
rok wprowadzenia: 1984
moja klasyfikacja: kolejny aromatyczny fougere lat 80-tch z istotnym udziałem bylicy i sosny oraz jałowca, bardzo podobny do legendarnego Quorum A. Puig, zapach uniwersalny i bardzo męski, raczej dla dojrzałych mężczyzn, ceniących sobie styl retro
ocena w skali 1-6: kompozycja: 4/ moc: 4/ trwałość: 4/ flakon: 4
Osobiście podobieństwo do One Man Show widzę wyraźne, do Quorum nie widzę żadnego. Na nutach się nie znam ale o ile Quorum jest dla mnie piękny, mroczny i tajemniczy i mam 4 flaszki o tyle Krizia słodka i mdła i na próbce się skończyło.
Rzeczywiście Krzizia jest słodsza od Quroum, jednak obie kompozycje utrzymane w tej samej stylistyce.
A jakie masz odczucia co do One Man Show?
Na ten moment żadnych – zapach znam z testów w perfumerii. Z czasem pewnie i onim skrobnę słówko.