Oferta znanej niszowej marki Annick Goutal, prowadzonej dziś przez uroczą Camille Goutal (córkę twórczyni brandu) we współpracy z wybitną perfumiarką Isabelle Doyen, jest niestety dość uboga w pachnidła adresowane dla mężczyzn. Zaledwie kilka przeznaczono stricte dla panów, kilka innych ma charakter uniseksów, zaś pozostałe to perfumy kobiece. Ale nie narzekajmy. Zapachy tej marki cieszą się zasłużenie dużym uznaniem, nie tylko wśród koneserów i nie tylko wśród kobiet. Także wśród wymagających mężczyzn.
Warto wiedzieć, że Annick Goutal rozpoczęła swą przygodę z tworzeniem perfum w 1977, gdy była już uznaną i nagradzaną pianistką oraz modelką (!). Impulsem było spotkanie wybitnego perfumiarza Henri Sorsana. W perfumerii, oprócz pachnących molekuł, urzekły ją analogie z muzyką: nuty, akordy, harmonia, konsonanse i dysonanse. Jedna z jej trzech pierwszych kompozycji, Eau d’Hadrien, stała się klasykiem, który docenił sam Guerlain.
Stworzone przez Annick w 1985 roku dla jej męża (instrumentalisty grającego na cello) Sables jest zapachem ze wszech miar szczególnym i absolutnie wybitnym. Artystkę zainspirowały korsykańskie nadmorskie pola z dziko rosnącym nieśmiertelnikiem, w pobliżu których spędzała wspólne wakacje z mężem. Jego woń mieszała się w tamtejszym powietrzu z zapachem rozgrzanych słońcem piaszczystych wydm. Sables to przede wszystkim chyba pierwsze w historii znane perfumy z wiodącą nutą kwiatu helichrysum (ściślej – olejek z tej rośliny uzyskuje się poprzez destylację parową jej kwiatów i liści). Nutą tak szczególną i tak niesamowicie charakterystyczną, że nie do pomylenia z niczym innym. Olejek z kwiatów nieśmiertelnika łączy w sobie element kulinarny (woń skarmelizowanego cukru) z pikantnością mieszanki przyprawowej Curry i tytoniową nutką suchego, zmielonego liścia tabaki. Nieprawdopodobnie męski aromat już sam w sobie może służyć jako perfumy. Ale Sables to nie tylko immortelle. Zapach żółtych kwiatków wzmocniony został pieprzem, który niewątpliwie wzmacnia projekcję i przyprawową stronę natury olejku nieśmiertelnika. Goutal utrwaliła kompozycję wykorzystując wanilię, która z kolei świetnie współgra z cukrową, spożywczą, kulinarną stroną immortelle. Drewniane rusztowanie dla całości tworzą molekuły drewna sandałowego. Tak przemyślane, sprytne i zręczne połączenie kilku składników, przy – w sumie – ogromnej prostocie tej kompozycji (nieśmiertelnik „robi ją” właściwie niemal samodzielnie), dało nadspodziewanie udany rezultat. Sables nie ewoluuje zbytnio na skórze, pozostając w swym charakterze raczej niezmiennym. Jest zapachem bardzo ciepłym, komfortowym i męskim. Jedynym w swoim rodzaju, bo choć niezwykła woń nieśmiertelnika od czasu Sables była i wciąż jest wykorzystywana w kompozycjach perfumeryjnych (głównie niszowych), to w żadnym znanym mi przypadku nie postawiono jej na piedestale, tak jak uczyniła to Annick Goutal. No może z wyjątkiem Eau Noire Cologne Ch.Diora autorstwa Francisa Kurkdjiana, gdzie sparowana została z lawendą. Jednak to zupełnie świeży jeszcze zapach. Dość wyraźnie składnik ten wyczuć można w opisywanym tu zapachu Histoires de Parfums 1740 Marquis de Sade. Został także użyty w sporej ilości we wspaniałym Like This Etat Libre d’Orange. Tak czy inaczej Annick Goutal pozostanie pionierem w tym zakresie.
Flakon bardzo prosty i elegancki, w jakimś sensie prymitywny, ale nie pozbawiony uroku. Jego oszczędna estetyka bardzo mi odpowiada. Lubię tego typu prostotę formy flakonu, charkterystyczną dla części pachnideł Annick Goutal. Naturalny kolor cieczy – barwa rozpuszczonego karmelizowanego cukru – koresponduje świetnie z jej zapachem.
Rzadko na tym blogu oceniam perfumy na „szóstkę”, bo tę notę rezerwuję dla rzeczy naprawdę wyjątkowych i wybitnych. Sables jest dla mnie takim pachnidłem. Gorąco polecam ten zapach! Dla pełnego obrazu dodam, że Sables ma mocną projekcję i niebagatelną trwałość ponad 14 godzin (!).
nuty głowy: nieśmiertelnik
nuty serca: pieprz
nuty głębi: drewno sandałowe, wanilia
nos: Annick Goutal
rok: 1985
moja klasyfikacja: bardzo męska, ciepła i zmysłowa, komfortowa, otulająca, nieco kulinarna kompozycja, idealna na chłodne i zimne pory roku, oryginalna i zwracająca uwagę; dla mężczyzn nietuzinkowych;
ocena w skali 1-6: kompozycja: 6/ moc: 6/ trwałość: 6/ flakon: 5
ten nieśmiertelnik (notabene którego w czystej postaci nie znam) przypomniał mi o maciejce, która tak pięknie pachnie w letnie wieczory…
zeszłego lata miałem prawdziwą przyjemnosć siedzieć w ogrodzie u przyjaciół na grillu i wieczorem ten mały niepozorny kwiat roztoczył wokół nas swoją przepiękną woń…
kojarzy ktoś perfumy męskie z tą nutą w składzie?
z góry sorki za OT
Nie znam perfum z nutą maciejką, ale sam kwiat pachnie cudnie i nieodłącznie kojarzy mi się z wiosną. Będę go miał ogrodzie 🙂
ehhh z braku ogródka pewnie zasieję maciejkę w doniczce 🙂
przepiękna kompozycja, do tego trwała jak diabli, mi przypomina rozgnieciony orzech włoski, swego czasu piłem herbatę ziołową na pewną przypadłość, która IMO smakowała niemal identycznie co pachnie sables (nie zamierzam pić ;P ) zdecydowanie na chłodniejsze wieczory…
A cóż to były za ziółka, bo mnie zaintrygowałeś?
Witam
Bede wdzieczny za opinie na temat Idole de Lubin i Sables Annick Goutal.
Moj nos nie jest wyjatkowy a potrzebuje dobry prezent dla Ojca (70 lat). Jego bajka to zapachy podobne do Opium YSL, Eau Fraiche Versace, Le Male JPG, Dune Diora.
Tym razem szukam czegos innego – trwalego i innego niz uzywaja wszyscy.
Ktory z tych dwoch by Pan polecil?
Oba zapachy recenzowałem na blogu. Idole jest tu a Sables tu
Ja sugerowałbym Sables jako zdecydowanie ciekawszy, a także mocniejszy i nieprawdopodobnie trwały. Idole niestety znika dosć szybko ze skóry i ma mniej charakteru. No i Sables to pachnidło rzadko spotykane i bardzo indywidualistyczne, oryginalne. Zainteresowałbym też Pana Eau Sauvage w wersji Extreme, choć ten zapach jest jednak bardziej popularny, to wg mnie doskonale pasuje osobie w wieku Pana ojca (choć młodszym także).
Witam
No i nie wytrzymalem i kupilem Sables dla SIEBIE. Zakochalem sie w tym zapachu. Sztandarowa lista obecnie ulubionych to: Sables, Kurkdjian Lumiere Noire, Kurkdjian Absolue pour le Matin.
Mysle tez o Idole de Lubin – jest w nim cos niesamowitego, cieplego ale i z lwim pazurem…. no i te niesamowite przyprawy….
Myslalem tez o Annick Goutal zeby isc za ciosem i kupic Nimfeo mio ale jednak zapachy z figa w skladzie to nie dla mnie….. 😦
Podchodze, wycofuje sie i na nowo podchodze do L’artisan Timbuktu i Montale Full Incense….
Gratuluję zakupu 🙂 Sables to wspaniałe pachnidło. Co do Timbuktu – osobiście uwielbiam je. Fakt – jest bardzo oryginalne, ale i bardzo noszalne.
temat Idole de Lubin Pan przemilczal…. Czy ten zapach wg Pana nie?
A Montale Full Incense? mam mieszane uczucia. Myslalem o Olibanum Profumum Roma, ale jakos nie mam przekonania do marki. Wszystkie zapachy sa …. plaskie, oryginalne ale troche bez polotu. Chyba znalezli sobie nisze dla szybkiego zarobku, co niekoniecznie idzie w parze z jakoscia… Nie wiem czy podziela Pan moje zdanie.
Andrzej – Perfumo-Maniak
Idole swego czasu także opisałem na blogu. Jest piękny i intrygujący, niestety wg mnie zbyt delikatny i nietrwały. Wielka szkoda.
Ten zapach jest jak mały kot, chętny zabawy. Karze się złapać, kiedy za nim gonimy i go złapiemy on się wymyka. Nie do pomylenia z żadnym inny. Sables to Sables, jest w nim wiele z Afryki- słońce, dzikość, rozmiar ( bezkres), ale również trwanie i siła. W Safari R. Luren`a jest przygoda, jest Afryka kolonialna. W Sables Afryka prawdziwa.
Coś w tym jest 🙂
zuzylem 1/4 flakonu i basta – mam dosc. za duzo wanilii, klimatow kuchennych przy pieczeniu ciasta. meczy mnie. never more.
Marcin,
Może znasz kogoś, kto byłby zainteresowany odkupieniem Sables ode mnie? Perfumy użyte raz, czyli jest cały flakon w pudełku – sprzedam za 150 zl – mam nadzieję, że cena na tyle mocno atrakcyjna wobec tej w perfumerii niszowej, że chętny się znajdzie.
Pozdrawiam,
Andrzej
Popytam na forum, może będzie ktoś chętny. Cena rzeczywiście fajna. Gdyby to było Duel, to sam chętnie bym kupił, bo mi się kończy niestety, a Sables jeszcze mam sporo. Dobrze by było, gdybyś choć jedną fotkę flakonu podesłał na fqjcior@gmail.com.
Niestety zapomniałem, że regulamin mojego forum zabrania mi ogłaszania sprzedaży zapachów nie będących moją własnością. Szkoda – bo cena okazyjna, a pachnidło zacne. Moja rada – wystaw na allegro. Wówczas będę mógł zupełnie legalnie wrzucić link na forum jako ciekawą aukcję.
Witam!
Chętnie odkupię flakonik
marcinuzieblo@gmail.com
poszly fotki
OK. Dzięki. Dostałem.
OK, rozumiem, i bardzo dziekuje za dobre checi. Moze trafi sie wielbiciel Sables
witam jestem zainteresowany tym zapachem sables jeżeli jest to aktualne pozdrawiam