Niemal 40 lat po premierze słynnego Polo Ralpha Laurena ten sam perfumiarz – Carlos Benaim – podążając za wciąż aktualnym trendem oudowym skomponował nowy zapach dla tej marki – Polo Supreme Oud. Nie pachnie on wszakże oudem w żadnym momencie, ale nie jest przecież w tym odosobniony. Jest natomiast bardzo solidnym zapachem przyprawowo-drzewnym (z naciskiem na to pierwsze), który oud traktuje nie tyle jako konkretny składnik, ile jako olfaktoryczną konwencję. Oto niby-arabska woń, która ma zgoła odmienny (czyt. mniej drzewny a bardziej przyprawowy) charakter od ostatnio opisanego Hugo Boss Bottled Oud, częściowo nawiązująca do bardzo na tamtejszym rynku popularnego Black Afgano Nasomatto, zbliżona też do zapachów typu Kabul Aoud Montale czy Rumz Al Rasasi Pour Lui, częściowo zaś korzystająca z dobrodziejstw współczesnych molekuł przyprawowych i drzewnych. Carlos Benaim nie skopiował żadnego z nich, ale – świadomie lub nie – do nich nawiązał.

„Afgański” początek Supreme Oud to mocna i zdecydowana mieszanka aromatu goryczki, przypraw i kawy. To akord, który – nie mam wątpliwości – skojarzy się każdemu, kto zna kultowe dzieło Alessandro Gualtieriego. Z czasem podobieństwa jednak stopniowo zanikają i ustępują właściwej treści Supreme Oud – odsłaniając zdecydowanie więcej oryginalności. Robi się pikantnie i drzewnie (cynamon plus gwajak), nieco także sucho. Cynamon czuć dość mocno. Wibruje, wierci w nozdrzach, pachnie nieco szorstko i tajemniczo. Finalny akord, który długo siedzi na skórze, to dość charakterystyczna dla współczesnej perfumerii mainstreamowej woń ambrowo-drzewna. Fakt, że na tym etapie zapach jest najmniej oryginalny, nie zmienia mojej solidnej jego oceny.
Supreme Oud to więcej niż dobre pachnidło, w sumie całkiem oryginalne, wyraziste i intrygujące, kompetentnie skomponowane po to, by dobrze się je nosiło także tym, którzy niekoniecznie gustują w typowo arabskich, mocnych i często „poniewierających” aromatach. Kilka dni z nim spędzonych utwierdziły mnie w przekonaniu, że to pozycja to zdecydowanie warta odnotowania, szczególnie że marka Ralph Lauren w ostatnich latach raczej nie może poszczycić się niczym równie interesującym, gdy chodzi o pachnidła przeznaczone dla mężczyzn. Zapach ma solidną, ponad dziesięciogodzinna trwałość i „cywilizowaną” (choć trochę za bardzo, jak na moje gusta) projekcję. Ze względu na gęsty orientalny charakter wydaje się pasować bardziej do okazji wieczorowych, aczkolwiek przy odrobinie odwagi zda także egzamin jako tzw. „perfumy do biura”, jak lubię określać te pachnidła, w których sam dobrze czuje się na co dzień w pracy.
Ode mnie dla Supreme Oud mocna czwórka z wychyłem w kierunku 4+.
główne nuty: różowy pieprz, cynamon, oud, wetiwer, gwajak
rok premiery: 2015
perfumiarz: Carlos Benaim
moja ocena:
zapach: ****/ trwałość: ****/ projekcja: ****