Dries Van Noten par Frederic Malle

Frederic Malle podąża własną ścieżką – obok, ale i nieco ponad wszystkim, co dzieje się w perfumerii niszowej i luksusowej. Nie wyznacza trendów, ale i się na nie nie ogląda (o czym dobitnie świadczy fakt, że nie ma w jego ofercie ani jednych perfum z nutą oudu!). Poprzez swoją kolekcję Editions de Parfums zainicjował godne pochwały zjawisko ujawniania prawdziwych twórców perfum, którzy dotąd często byli swoistymi autorami widmo, podczas gdy cały splendor spadał na tzw. dyrektorów kreatywnych, w przypadku małych marek niszowych tożsamych z ich właścicielami (wciąż można by jednak wymienić co najmniej kilka takich przypadków).

Przyznam się, że bardzo odpowiada mi nie tylko pomysł Frederica Malle, ale i jego styl, design jego marki, flakonów, opakowań, salonu firmowego. Wszystko to dalekie od przepychu i pompy, z jaką próbują sprzedawać się niektóre marki. Za Malle przemawiają w spokojny, ale zdecydowany sposób same pachnidła z jego kolekcji, będące dziełami najwyższej próby, a poprzez nie twórcy – perfumiarze najlepsi z najlepszych. Marka Frederic Malle Editions de Parfums to klasa, elegancja, artyzm, elitarność, ale i stonowanie, dyskrecja oraz skupienie na meritum. Wszystko to nie potrzebujące potwierdzenia, bo same w sobie nim będące.  

Van Noten and Malle 1

W bieżącym roku  Malle wystartował z nowym cyklem (tym samym cykl Editions de Parfums prawdopodobnie został zamknięty), w którym zamierza on transponować na perfumy światy osób, które darzy estymą. Pierwszym zapachem nowego cyklu są perfumy sygnowane nazwiskiem Driesa Van Notena, belgijskiego stylisty i projektanta mody. Wieść niesie, że przekonujące przeniesienie stylu Van Notena do kompozycji perfumeryjnej było bardzo trudne, a sam proces tworzenia zapachu trwał ponad półtora roku.

Rolę perfumiarza Malle powierzył tym razem Bruno Jovanovicowi (IFF), przedstawicielowi młodszego pokolenia olfaktorycznych twórców, zaś sam Van Noten czynnie udzielał się w rozwoju kompozycji. Efektem jest zapach z pewnością wyjątkowy, w którym przewodnia nuta sandałowca z Mysore, połączona została ze słodkimi specjałami Flamandii – ciasteczkami korzennymi, waflami i słodkim belgijskim ciastem sugar pie. Nie jest to jednak w żadnej mierze typowe słodkie pachnidło. 

perfumers-jovanovic-malle

Jak wyjaśnia sam Frederic Malle, kompozycja Dries Van Noten oparta jest na dwóch głównych składnikach: doskonałej jakości esencji z drewna sandałowego z Mysore, a więc bardzo cennej i rzadkiej ingrediencji, oraz wanilii. Oba połączono za pomocą Sacrasolu, zwanego także Sulfurolem – pachnącej mlekiem molekuły, używanej tradycyjnie do rozcieńczania naturalnej sandałowej esencji. Głębi zapachowi perfumiarz nadał przy pomocy paczuli, całość zaokrąglił absolutem z jaśminu, balsamem Peru i białymi piżmami. By unieść dość ciężkie molekuły w powietrze, zastosował niezawodne przyprawy: goździk i gałkę muszkatołową. Przy pomocy szafranu zaś dodał nieco orientalnego kolorytu. Warto zauważyć, że prócz drewna sandałowego i puchatej nuty waniliowej bardzo specyficznie wybrzmiewa w tym zapachu paczula, pozbawiona swej kamforowej natury, ujawnia jedynie lekko chropowatą drzewność. W moim odczuciu paczula zwykle dodaje perfumom zmysłowości, seksapilu. Nie inaczej jest tym razem. Dries Van Noten to perfumy subtelnie zmysłowe, magnetyzujące. Z premedytacją ograniczono projekcję i zapachowy ogon kompozycji, tak by spełniać oczekiwania samego Driesa van Notena, który chciał, by jego perfumy były takie, jak projektowane przez niego kostiumy i ubrania – osobiste i nieprzeszkadzające, przede wszystkim zaś komfortowe i subtelne. Rezultatem jest wyjątkowej urody ciepły, komfortowy, zmysłowy, delikatnie kremowy, subtelny i trwały zapach balansujący na pograniczu gourmand i zapachu drzewnego, ale nie będący do końca ani tym, ani tym. Dość trudno go kategoryzować i to mi się w nim podoba. 

Dries van notes notes1

Opisując perfumy zawsze próbuję znaleźć porównania do innych mi znanych. W przypadku Dries Van Noten na myśl przychodzą mi dwa bardzo zacne pachnidła – Musc Ravageur z kolekcji Editions de Parfums (odróżnia je większa moc i cynamonowa dominanta) oraz – może nawet bardziej – Havana Vanille L’Artisan Parfumeur (które jest jednak dużo bardziej intensywne). Rozwój zapachu na skórze jest powolny i raczej niespektakularny. To jedne z tych perfum, które mocno przylegają do skóry, wiążą się z nią i pulsują powolutku się zmieniając, ale pozostają wyczuwalne przez wiele godzin. 

Dries Van Noten Par Frederic Malle to zapach typu uniseks, którego noszenie do czysta przyjemność. Ma w sobie coś uzależniającego, coś magnetyzującego. Przyznam, że z każdym testem coraz bardziej mnie przekonuje, a w tej chwili wiem, że chętnie postawiłbym jego flakon na mojej półce.  Zaraz, zaraz, czy mam jeszcze dość czasu, by napisać list to Św. Mikołaja?

malle dries

górne: bergamotka, cytryna, szafran, gałka muszkatołowa, goździk,

środkowe: absolut z jaśminu, paczula, liść fiołka (methyl ionone), esencja drewna sandałowego z Mysore

dolne: balsma Peru, wanilia, białe piżma, Sacrasol

twórca: Bruno Jovanovic

rok wprowadzenia: 2013

moja ocena:

  • zapach: bardzo dobry
  • projekcja: początkowo dobra, z czasem bliższa skórze, ale komfortowo obecna
  • trwałość: ok. 10 godz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s