Trzeba przyznać, że małżeństwo Beckhamów ma nosa do interesów – nomen omen – perfumowych. Sam David Beckham jest zdeklarowanym wielbicielem perfum Creeda, co jednak nie przeszkadza mu w podpisywaniu swym nazwiskiem kolejnych produktów marki będącej własnością jego oraz Victorii Beckham. Produkty brandu David & Victoria Beckham cieszą się sporym powodzeniem od samego właściwie początku, który miał miejsce w 2005 roku. Co roku sukcesywnie przybywa pachnideł w ofercie marki. Zapachy są produkowane i dystrybuowane przez jeden z największych kosmetycznych koncernów na świecie – Coty – będący obecnie własnością Amerykanów. Swe istnienie i nazwę zawdzięcza legendarnemu Francoisowi Coty, który w 1904 roku powołał do życia pierwszą w historii firmę zajmującą się produkcją i sprzedażą perfum oraz kosmetyków na szerszą, międzynarodową skalę. Coty gwarantuje biznesowi Beckhamów badania rynku i konsumenta, perfekcyjny design produktu, odpowiednie do czasów i trendów kompozycje zapachowe, gustowne i bardzo dobrze wykonane opakowanie wreszcie dystrybucję i reklamę na najwyższym światowym poziomie. Do tego zapewnia coś niezmiernie istotnego – zawodowych, wybitnych perfumiarzy, mistrzów swojego rzemiosła (Pierre Negrin, Beatrice Piquet, Alain Astori, Jean-Pierre Bethouart, Sylvie Fischer, Nathalie Lorson, Celine Barel, Louise Turner, Frank Voelkl), którzy potrafią wyczarować interesujący zapach, nawet jeśli mocno ogranicza ich budżet – co w przypadku zapachów państwa Beckhamów niewątpliwie ma miejsce.
A jakie są perfumy marki Beckham? Moje pobieżne testy męskich wód toaletowych pozwalają na stwierdzenie, że to jedna z najlepszych obecnie propozycji massmarketu, gdy wziąć pod uwagę relację jakości całego produktu do jego ceny. Trzeba wiedzieć, że zapachy Beckham lokują się półkę niżej od zapachów tzw. selektywnych (czyli zapełniających główne półki perfumerii sieciowych) obok pachnideł takich marek, jak Adidas, Aspen, Astor, Miss Sporty, Pierre Cardin, Esprit, Playboy czy Guess (większość z nich należy zresztą do Coty). W tym otoczeniu wyróżniają się pozytywnie zarówno designem flakonów, jak i samą zapachową treścią. Znajdziemy wśród nich zarówno pachnidła typu causal (Instinct for Men, Homme), jak i bardziej formalne (drzewny Intimately Beckham Men), wieczorowe (Intimately Beckham Night for Men) i – rzecz jasna – sportowe (Instinct Sport, Instinct Ice).
Najnowsza propozycja Davida Beckhama Essence miała swą premierę około trzech miesięcy temu, ale ja chciałbym swoją uwagę poświecić dziś zapachowi, który wszedł do oferty jeszcze w 2011 roku. Beckham Homme zaintrygował mnie z kilku względów. Spodobało mi się opakowanie oraz flakon o dziwnie znajomym kształcie. Spis nut także wyglądał obiecująco. Szczególnie zaś zaintrygowała mnie osoba twórcy – perfumiarza Pierre’a Negrina – który mniej więcej równolegle zasłynął współpracą z ekskluzywnym omańskim Amouage, w wyniku której światło dzienne ujrzał przepiękny Opus VI z serii The Library Collection oraz niezwykły męski Interlude. W bieżącym roku Negrin współtworzył także męski Encounter dla Calvina Kleina.
Ale czas wreszcie napisać kilka zdań nt. samego pachnidła, które jawi się jako typowy przedstawiciel aktualnie panujących trendów. Początek jest bardzo trendy – oto w powietrzu unoszą się wibrujące pikantnością molekuły pieprzu i imbiru złagodzone nieco wydobytymi ze skórek olejkami cytrusowymi. Ale już po chwili pojawia się cieplejszy, choć nieco szorstki akord drzewny, który z czasem nabiera głębi i zmysłowości, przechodząc w bardzo ładną i charakterystyczną, męską drzewno-piżmową bazę. Zapach z wymienionymi wyżej perfumami Amouage łączy specyficzna męska szorstkość.
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Homme to popis współczesnych możliwości perfumiarstwa bazującego w przemożnej większości na syntetykach. Poza pieprzem, cytrusami (niemal niewyczuwalnymi), imbirem i paczulą, które mogą być naturalnego pochodzenia, reszta to syntetyczne aromamolekuły imitujące woń kaszmiru (cashmeran), mahoniu, skóry czy piżma. Jednak całość przekonuje mnie jako solidnie zrobione męskie pachnidło casual – towarzysz dnia powszedniego. Jeżeli jednak pracujemy w korporacji i musimy często zostawać po godzinach, lepiej zabierzmy flakon ze sobą, bo mniej więcej w połowie dnia będziemy musieli ponownie zaaplikować Homme. Ma on bowiem charakterystyczną dla większości zapachów tej marki średnią trwałość.
Flakon – mam wrażenie inspirowany o 2 lata starszą butlą Comme des Garcons Dover Street Market (zresztą sam zapach penetruje podobne przyprawowo-drzewne rejony) – prezentuje się nadspodziewanie dobrze i imponuje jakością wykonania. Widać produkcję na najwyższym poziomie z dbałością o każdy detal, co w połączeniu z bardzo dobrze działającym atomizerem zapisuję na plus.
Good value for money? Tak, to jest odpowiednie podsumowanie.
nuty górne: cytrusy, imbir, pieprz Syczuański
nuty środkowe: kaszmir, skóra, rozmaryn
nuty głębi: mahoń, paczula, piżmo
twórca: Pierre Negrin
rok wprowadzenia: 2011
moja klasyfikacja: współczesny, uniwersalny męski zapach typu causal, przyprawowo-drzewny z wibrującym pieprzwoym otwarciem i zmysłową, ciepłym finiszem
moja ocena:
- zapach: dobry
- projekcja: średnia
- trwałość: 6-7 h
Beckhamowie to rzutcy biznesmeni. Niestety – boleśnie niegustowni oboje, o czym świadczą wszystkie ich ‚kreacje’ zapachowe. Pozdrawiam Pana.
Nie zgadzam się z Kolegą. Mimo że moim zapachem dyżurnym jest guerlain l’instant, to Home Beckhama robi na mnie dobre wrażenie.
Dlaczego woda toaletowa tej marki cudnie pachnie a perfum który opisujesz cuchnie ? Czy to nie to samo? Bo szata ta sama tylko kolory inne .. szary i biały?