Chanel „Allure Homme” – politycznie poprawny męski powab

Dawno, dawno temu, udzielając się na jednym ze znanych serwisów kosmetycznych, w dziale perfum męskich popełniłem kilkadziesiąt krótkich recenzji na ich temat. Później dały one początek mojemu poprzedniemu blogowi Perfumum dla mężczyzn. Wówczas to „zrównałem z ziemią” zapach, który dla wielu mężczyzn okazał się być ich ulubionym. Chanel Allure Homme (allure z ang. – powab) wciąż sprzedaje się dobrze i ma szerokie grono wielbicieli, wywodzących się raczej z grona „zwykłych” użytkowników, aniżeli perfumowych koneserów. Nie można go jednak  ignorować. Postanowiłem więc „przyjrzeć” się jeszcze raz – po kilku latach – tej pochodzącej z 1999 roku kompozycji Jacquesa Polge’a i moją lakoniczną ówczesną „recenzję” zastąpić czymś nieco bardziej wnikliwym i rozbudowanym, a także może i bardziej sprawiedliwym.

Allure Homme to perfumy zrobione wg wszelkich prawideł politycznej zapachowej poprawności. Już out of the bottle perfumy te są tym, czym będą przez następne kilka godzin na skórze. Zapach nie wykazuje zbytniej ewolucji i przez cały czas zachowuje swój charakter. Jaki? Wg mnie Allure Homme to mocno syntetyczny, przyprawowo-drzewny fougere, gdzie przyprawy to w zasadzie jedynie wyczuwalny po kilkudziesięciu minutach po aplikacji subtelny pieprz jamajski, czyli znane nam ziele angielskie, a drzewa to syntetycznie pachnący niby-sandałowiec i niby-cedr. Wszystko to osadzone jest na bazie z bobu tonka (wyczuwalnego praktycznie niemal od początku, ale „osamotnionego” na sam koniec) i doprawione ethyl maltolem lub podobną słodko-karmelowo-sandałowo pachnąca molekułą. Allure ma bardzo grzeczną, dość słabą projekcję, dobrą 9-10 godzinną trwałość i delikatną moc, pozwalającą na dość obfitą aplikację. To zresztą wg klucz do czucia tego zapachu na sobie. Trzeba się nim naprawdę sowicie spryskać, bez obaw przed przedawkowaniem, bo zapach jest tak skonstruowany, że o to bardzo trudno. Zresztą – co ciekawe – na swej oficjalnej amerykańskiej stronie Chanel pisze o Allure Homme: „Świeża i męska formuła przeznaczona do spryskiwania całego ciała”. Coś w tym jest. Mam wrażenie, że Allure skomponowany został właśnie po to, by podbić amerykański rynek, gdzie tego typu subtelne, grzeczne i kojarzące się z czystością zapachy stanowią wzorzec męskich perfum. Tak czy inaczej – Allure Homme wymaga swobodnego traktowania atomizera. Wtedy dopiero ten zapach daje się poznać.

Wg mojej oceny Allure Homme to najmniej udane męskie pachnidło Chanela. Już jego następca Allure Homme Sport, a także wersja Edition Blanche stanowią zdecydowanie bardziej udane perfumeryjne byty. Temat podjęty przez Polge’a w Allure Homme pojawił się w wielu męskich perfumach szeroko pojętego massmarketu, a w kilku z nich został przedstawiony znacznie ciekawiej – choćby w Armani Black Code. Mimo to – przy wciąż krytycznej ocenie Allure jako kompozycji perfumiarskiej – jestem w stanie zrozumieć jego popularność. To prawdziwe „poprawne polityczne” perfumy, idealne po to, by mężczyzna pachniał subtelnie, nie zwracając przy tym zbytnio niczyjej uwagi. Dla mężczyzn, którzy nie są zbyt przekonani do noszenia perfum, nie „wnikają” w ten temat, lecz mimo to chcą czegoś używać, by pachnieć.  Stąd to idealny zapach „korporacyjny”. Wreszcie to doskonały materiał na bezpieczny perfumowy prezent dla mężczyzny. Co nie zmienia mojej opinii, że Allure Homme pozostaje grubo poniżej możliwości Chanela i samego Polge’a jako kreatora perfum, zarówno pod względem samej – płaskiej i miałkiej – kompozycji, jak i jej jakości. Te perfumy nie dorównują niestety nawet propozycjom Hugo Bossa czy Lacoste. I nie jest to z mojej strony zarzut, tylko subiektywna opinia, której już raczej nie zmienię.

nuty górne: bergamotka, mandarynka, cytryna

nuty środkowe: pieprz jamajski

nuty dolne: wetiwer, paczula, drewno sandałowe, drewno cedrowe, fasola tonka, labdanum

twórca: Jacques Polge (m.in. Chanel Antaeus, Pour Monsieur Concentree, Allure Homme Sport, Egoiste, Platinum Egoiste, Bleu de Chanel)

rok wprowadzenia: 1999

moja klasyfikacja: nowoczesny, „poprawny politycznie” syntetyczny zapach przyprawowo-drzewny, uniwersalny, całoroczny, nie narzucający się, dość nijaki

moja cena w skali 1-6: kompozycja: 3/ moc: 3,5/ trwałość: 4,5/ flakon: 4

18 uwag do wpisu “Chanel „Allure Homme” – politycznie poprawny męski powab

  1. Nie twierdze że zapach jest brzydki, zly. Po prostu nie ma w nim dla mnie nic pociągającego i juz chyba wybrał bym Blue z tej palety spod znaku odwróconych ,,C” nie mówiąc już o starszych propozycjach 🙂

      1. Został Ci jeszcze do oceny Allure Homme Edition Blanche jestem ciekaw jak wypadanie ten zapach w Twoich oczach.
        Jestem przekonany że z tak dziwną cytryna która tam jest zafundowana nie spotkałeś się…

      2. Dobrze trafiłeś, Lichu. 🙂 Myślę, że recenzja Blanche wkrótce, a to co w nim czuję, to bardziej soczysta bergamota i petit grain niż cytryna, ale tak czy siak Blanche to dobry zapach.

  2. Uwazam, że troszkę niesłusznie ocenia się tutaj Allure-a 😉 „„poprawny politycznie” syntetyczny zapach”. W dzisiejszych czasach mamy często do czynienia z syntetykami w ilościach masowych. Przykładem moze być chocby wymienony Blue. Myśle, ze to zabiegi czysto uderzajace w dzisiejsze potrzeby(„poprawny politycznie Blue”), trendy(kiczowate 1 Million, Guilty), a nawet portfele(tanie edycje Playboy-a, Pumy, Adidasa-do bólu syntetyczne). zadko zdarza się aby powstające dzis EDT były oryginalne i niespotykane-ale oczywiscie są i wyjątki-duuuzo by wymieniać. Niestety takie czasy… Ogólnie będę bronił „Uwodzenia” z sentymentu do niego-zgoda ze jest to zapach troszkę nijaki, syntetyczny i średnio trwały-ale lepszy o niebo od wielu dzis wyprodukowanych i wciaz wypuszczanych na światowe rynki. Cięzko podpiać skład perfum pod „dzisiejszą modę”.a w przypadku Allure udało się to w 100%. ponad 1o lat na rynku i wciaz w czołówce, czego nie napiszemy juz o Antaeus-ie czy Egoiste-cie-zdecydowanie jak dla mnei inna epoka. Nie piszę że ww są złe! oj nie mam na mysli że nie są na tyle ponadczasowe aby uzywac ich przez caaały rok-a ALLure czy Blue i owszem. 🙂 Nie rozumiem dlaczego nie dorównują pozycjom Bossa czy Lacoste-podejrzewam jednak ze tu kwestia gustu dochodzi do głosu. 🙂

    1. nowy 48: oczywiście, że perfumy to rzecz gustu, upodobań, skojarzeń i wspomnień. Na tym m.in. polega ich niezwykła magia. Jeden skojarzy, dajmy na to, czarnego adidasa z durnym „karkiem” z sąsiedniej klatki, inny będzie wspominał beztroskie studenckie lata. Joasi będzie on źle się kojarzył z wujkiem, który odwiedzał ich dom i podczas zakrapianych imprez prawił jej niestosowane komplementy, zaś Wackowi przypominać będzie ukochanego tatę, który zmarł przedwcześnie w wyniku wypadku. Powiązanie pomiędzy zapachem a okolicznościami jego odczuwania, szczególnie jeśli były to jakieś silne emocje, są niezmiernie mocne.
      Jeżeli darzymy jakieś pachnidło sentymentem, jego ocena jest bardzo subiektywna, bo odbywająca się przez pryzmat miłych wspomnień. Też mam takie perfumy: Kenzo Pour Homme, Old Spice, Chanel Egoiste, Drakkar Noir… Ty masz Allure i ja to rozumiem. Ja nie mam do nich sentymentu i oceniłem je na chłodno. Wierz mi, że mam sporą skalę porównawczą i wiele punktów odniesienia.

  3. „Te perfumy nie dorównują niestety nawet propozycjom Hugo Bossa czy Lacoste. I nie jest to z mojej strony zarzut, tylko subiektywna opinia, której już raczej nie zmienię.”
    nowy48(don raul?) widzę, że nie przeczytałeś dokładnie,
    subiektywna opinia czyli autor miał na myśli swój osobisty gust 😉

  4. no to skoro gust tudzież subiektywna opinia tooooo….. wiadomo ze o tym sie nie dyskutuje hehe natomiast o syntetyczności możemy napisac wiele;) Podtrzymuję opinię na temat syntetyczności wszystkich produkowanych dzis zapachów. Jedynie na temat sentymentu trzeba sprostowac i wypada zgodzić się.Chociaz nie mam żadnych drastycznych skojarzeń z Allure-pamiętam że był to poprawny uniwersalny zapach do którego po skończeniu „flaszki” już nie wróciłem, ale było ok:)

  5. Pozwolę się nie zgodzić z autorem recenzji. Uważam, że ten zapach ma w sobie to „coś”, co sprawia, że jest magiczny, hipnotyzuje, uwodzi i zapada w pamięć. Jest niezwykle ciepły i zmysłowy. Z żadnym innym zapachem nie można go pomylić. Wyrażenie „poprawny politycznie” zastąpiłbym słowem „klasyczny”. Moim zdaniem postawienie go po stronie zapachów dla szarej masy, które omijane są przez koneserów szerokim łukiem jest niesprawiedliwe. To, że jest mniej uderzający i mniej kontrowersyjny nie powinno go skreślać, gdyż są różne gusta – również wśród koneserów. Sednem jest komercjalizacja rynku i dostępność. Uważam, że wiele w tym przypadkowości. Kiedy do perfumerii wejdzie totalny laik, weźmie pierwszy lepszy zapach – np. Terre d’Hermes czy M7 i powie „ten może być – biorę!” to chyba nie nazwiemy go koneserem tylko dlatego, że wziął coś, co według tych ostatnich może uchodzić za ponad przeciętne. Pozdrawiam i gratuluje bloga!:)

  6. Istotnie, o nieprzeciętność i niszowość chodzi w tym bilionowym, poprawnie politycznym interesie chodzi.
    Swoją drogą, o nijakie oskarżać wodę, która podobnych sobie jak dotąd nie miała…
    congrat!

  7. A moim skromnym zdaniem Allure to więcej niż „przyzwoicie skrojony zapach”. Czuć w nim zdecydowanie to, że czerpały z niego „pełnymi garściami” wszystkie zapachy z rodziny, może oprócz Cologne Sport (wersji L’Eau Fraichissante pour l’Ete nie poznałem). Poznałem go najpóźniej z nich wszystkich, ale oceniam go bardzo wysoko. Idealny drzewno-przyprawowy zapach zarówno do casualowego stroju, jak i do garnituru. Umieściłbym go w pierwszej trójce familii Allure, razem z Edition Blanche i wersją Sport Cologne Sport (nawiasem mówiąc, to moje trzy ulubione zapachy Chanel). Jest to również jedyny zapach Chanel, w którym czuję pieprz, a że lubię tę przyprawę, ma za to dużego plusa.

  8. A już z tym, że Bleu to daleko lepsze perfumy niż Allure w ogóle nie mogę się zgodzić. Bleu w zestawieniu z Allure wypada jedynie przeciętnie, niestety… Allure jest dla mnie kompletnym, pełnym i skończonym zapachem, a Bleu właśnie czegoś brakuje. Baza Bleu totalnie mnie rozczarowuje praktycznie za każdym razem. A szkoda, bo otwarcie jest dosyć intrygujące, świdrująca nos mieszanka kadzidła, imbiru i pieprzu wymieszana z grejpfrutem.
    Allure dla mnie to niemalże idealny wzór tego, jak powinny pachnieć drzewno – przyprawowe perfumy.

    1. Wszystko jest kwestią gustu. Mi imbirowo-drzewna, wibrująca świeżość Bleu odpowiadała bardziej niż słodkawa drzewność Allure, ale rozumiem, że ktoś może mieć odmienne zdanie.

  9. Witam.Dopiero dzisiaj odkryłem tego bloga i od razu mi się spodobał, więc na pewno będę tu zaglądał regularnie 😛

    Co do Allure. To jest mój zapach-sygnatura od lat (a mam ich 26). Faktem jest, że jest to chyba jeden z najbardziej uniwersalnych męskich zapachów na rynku. Można go nosić wszędzie, każdego dnia, o każdej porze roku. Jest to również zapach, powiedziałbym, spolegliwy. Chodzi mi o to, że raczej nikt nie skrzywi nosa, bo perfumy te nie mają w sobie żadnej charakternej czy kontrowersyjnej nuty, którą jedni mogliby kochać, a inni nienawidzić. Allure chyba nie może się nie podobać. Można go lubić, kochać albo w najgorszym razie przejść obok niego obojętnie. Nigdy mi to nie przeszkadzało, tym bardziej, że sam zapach mnie zawsze zachwycał. Chociaż mam obecnie od niego 2-3 letnią przerwę i jak ostatnio byłem go powąchać w douglasie, to mam wrażenie, że coś się z nim stało, Nie jest już tak piękny jak jeszcze kilka lat temu. Nie wiem czy to tylko mylne wrażenie, czy coś faktycznie się z nim stało….

    Niestety zauważyłem, że mimo iż jestem tymi perfumami dalej zachwycony, to brak bardziej wyrazistej osobowości tego zapachu zaczynam uznawać za poważną wadę. Zacząłem szukać czegoś bardziej wyrazistego i ostatnio powaliły mnie Hermes Terre d`Hermes i Chanel pour Monsieur Concretee

    1. Witam serdecznie. Zgadzam się w pełni z Twoim opisem Allure. To bardzo bezpieczny i solidny zapach. Jednak daleki od ekscytacji. Na szczęście wciąż sporo jest pachnideł o nieco bardziej indywidualistycznym charakterze. Zarówno Terre jak i Pour Monsieur Concenntree z pewnością do nich należą. Zachęcam do przetestowania perfum Guerlain z linii Homme oraz najnowszego L’Homme Ideal (ma się pojawić u nas jesienią) oraz współczesnych męskich perfum Diora – Homme, Homme Sport, Homme Cologne. Pozdrawiam.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s