Jovan „Musk for Men” i „Sex Appeal for Men”

Te dwa zapachy Jovan stoją na mej półce już prawie rok. Używane od czasu do czasu czekały na zasłużoną i jak najbardziej uprawomocnioną recenzję, bo to stricte męskie pachnidła czasów minionych (czy słusznie minionych, niech każdy oceni sam).

Musk for Men to klasyczna już kompozycja z piżmem (albo raczej piżmami) w roli głównej. Piżma są tu mydlane, czyste, dające poczucie świeżości, nie naznaczone odzwierzęcymi akcentami (jak Muscs Koublai Khan Lutensa), ani nie doprawiane cynamonem (Musc Ravageur Frederic Malle). Zapach Jovana jest raczej linearny i to, co otrzymujemy zaraz po aplikacji na skórze, jest mniej więcej tym, co będziemy na sobie czuć cały czas z tą różnicą, że dość ostry, nieco syntetyczny początek, ułoży się na skórze w niezwykle komfortową ciepłą piżmową nutę. A będzie to dość długi czas, bowiem Musk for Men to całkiem trwała (ponad 8 h) i mocna kompozycja. Mimo że powstała wiele lat temu, wciąż cieszy się sporą popularnością, choć głównie za oceanem, gdzie zapach świeżości wciąż jest bardziej w cenie niż wymyślne francuskie wielowątkowe pachnidła. Mi osobiście Musk for Men podoba się, choć używam go raczej jako perfumy po kąpieli, do poduszki, gdy nie wychodzę już z domu. Czułbym się w nich mimo wszystko nieswojo, bo… do Johna Travolty mi daleko. A skąd tu poczciwy John? Otóż wąchając Musk for Men na myśl przychodzi mi nieodłącznie tylko jedno skojarzenie. John Travolta z okresu Saturday Night Fever. On po prostu musiał tak wtedy pachnieć! Czy wobec tego Musk for Men trąci myszką? Czy się zestarzał? Biorąc pod uwagę współczesny kanon męskiego pachnidła – owszem. Unosząc się jednak ponad mody – absolutnie nie. To zapach prawdziwego faceta z krwi i kości. To zapach, który spodobać się może nawet tym, którzy stronią od używania perfum, uważając to za mało męskie. To zapach dla tych, którzy chcąc mieć jedno jedyne pachnidło wg zasady, że Old Spice – był dobry dla dziadka, tata używać mógł Eau Sauvage, a dla mnie jest Jovan Musk. I nic ponad to… Wypada dodać, że zapach ten znalazł się w absolutnie doborowym towarzystwie w zestawieniu męskich pachnideł wszechczasów Michaela Edwardsa, co należy uznać za swoistą nobilitację.

Nuty: przyprawy, drewna,  piżma

twórca: Murray Moscona

rok wprowadzenia: 1973

moja klasyfikacja: uniwersalny, męski zapach czystości, zmysłowy i uwodzicielski, klasyk w starym wydaniu, idealny do aplikacji na gęsto owłosioną i chętnie eksponowaną klatkę 😉

ocena w skali 1-6: kompozycja: 4/ moc: 5/ trwałość: 5/ flakon: 2

Ten sam Travolta wybierając się na nocne tańce na podświetlanym dance floor w rytm muzyki Bee Gees, mając w planach uwiedzenie swej nieznanej jeszcze partnerki, przed wyjściem sięga po innego Jovana. Tego na specjalne – sobotnie rzecz jasna – okazje. Na opakowaniu Sex Appeal for Men widnieje napis:

„Teraz nie musisz już się z tym urodzić. Ta prowokująca i stymulująca mieszanka rzadkich przypraw i ziół została stworzona dla mężczyzny w jednym celu – by uwodzić kobiety. Dowolne. Mężczyzna nigdy nie ma dość.”

Na drugiej stronie opakowania następuje instrukcja pt. „Jak wycisnąć z tego maksimum?”:

„1. Na twarzy. Używaj tego jako wody po goleniu. Po prostu psiknij na rękę i wklep w twarz i szyję.

2. Na całym ciele. Psiknij na twoją klatkę, na twoje ramiona lub wszędzie tam, gdzie chcesz więcej Seks Appealu.

To sprawi, do czego zostało stworzone. Ponieważ jest czymś więcej, niz zwykłą obietnicą w butelce. Jest więcj niż gwarancją.”

Czy po takim wstępie ktoś może miec wątpliwości co do oddziaływania tych perfum na płeć piękną. Ja nie mam 😉

Z czysto olfaktorycznego punktu widzenia Sex Appeal jest kompozycją mocno przyprawową, zbliżoną do Obsession for Men Calvina Kleina. Mamy to goździk, mamy cynamon, mamy pieprz. Początkowo zaznajemy bardzo mocnego, odurzającego wręcz aromatu tych właśnie przypraw połączonych z cytrusami. Z czasem przyprawy przejmują prym i tak już jest niemal do końca. Baza jest zwyczajna, ciepła, ambrowo-piżmowa. Zapach jest ogólnie mocny, dość trwały i zdecydowanie odstaje od tego, co zwykliśmy dziś nazywać męskimi perfumami. Jednak Sex Appeal nie jest ani tak charakterystyczny, ani tak zmysłowy jak Musk for Men.

Nuty głowy: limonka, pieprz, goździk, cytryna

Nuty serca: ambra, lawenda, mięta, przyprawy

Nuty głębi: drewna, piżma

twórca: b.d.

rok wprowadzenia: 1976

moja klasyfikacja: wieczorowy przyprawowiec w starym wydaniu, rzekome oddziaływanie na płeć piękną niepotwierdzone 🙂

ocena w skali 1-6: kompozycja: 3/ moc: 4/ trwałość: 4/ flakon: 2

Flakony obu pachnideł są identyczne i …..po prostu toporne, co widać na zdjęciach. Nie stanowią żadnej wartości dodanej, oprócz tego, że spełniają tradycyjną funkcję wyposażonego w atomizer pojemnika na pachnącą ciecz. Nie ma za bardzo o czym pisać…

16 uwag do wpisu “Jovan „Musk for Men” i „Sex Appeal for Men”

  1. Przepraszam, ja trochę z innej „bajki”, którą nie wiem jak rozwiązać. Z uwagi na fakt, że dosyć często tutaj spędzam czas na lekturze proszę o podpowiedź. Tak więc do rzeczy.
    Czytając recenzje, opisy i komentarze do poszczególnych prezentowanych zakupów skusiłem się na zakup kilku próbek w perfumerii Quality. Zamówienie zrealizowano szybko, a ja jeszcze szybciej przystąpiłem do testowania.
    Testowane zapach odznaczały się (wszystkie, a było tego 5-6 sztuk) bardzo dużą trwałością. Jeden z zapachów bardzo przypadł mi do gustu. Postanowiłem, go protestować przez kilka dni (na ile wystarczy próbki). Oprócz tego, że muszę się czuć dobrze w tym zapachu, to chcę go czuć możliwie długo. Okazało się, że to jest to !!!
    Nie myślą wiele postanowiłem dokonać zakupu (nie było tanio ) ale czego się nie robi dla poprawienia sobie samopoczucia. Moje rozczarowanie było równie wielkie jak cena jaką zapłaciłem za zakup. W czym problem??? Trwałość zapachu. Zapach z zakupionego flakonika znikał po kilkudziesięciu minutach (najdalej). Nie wiem na czym polega problem. Odstawiłem na czas jakiś ten wspaniały zapach. Sięgnąłem po pozostałe próbki aby poddać je ponownym testom i okazuje się, że są one bardzo trwałe, mocne, a co najgorsze bardzo interesujące.
    Proszę podpowiedzcie mi w czy może być problem z moim najnowszym nabytkiem. Ten wspaniały zapach przez autora blogu został określony jako jego Święty Graal.

    1. czyli o ile nadążam flaszka którą nabyłeś nie pachnie tak długo jak próbka? gdyby chodziło o mainstream powiedziałbym od razu podróbka i zostałeś nacięty na jakiegoś turka, ale to nisza więc może rozcieńczany? możesz zdradzić źródło? o jaki zapach chodzi?

  2. Próbkę zamówiłem w Quality i przysłąno mi pocztą.
    Zapach, nabyłem osobiście w Quality.
    Ten magiczny zapach to Olivier Durbano, na flaszce npisano Perfum de Pierres Poemes.
    Z góry dziękuj za pomysły i opinie.

    1. ten napis widnieje na każdej flaszce durbano…
      a o jakim zapachu mówimy? sam zamówiłem kilka próbek z kolekcji durbano i mogę powiedzieć tylko jedno że trzymają niemiłosiernie długo…. mam też dekanta rock cristal z niewiadomego pochodzenia, ale też trzyma baaardzo długo, do kilkunastu godzin przy dość oszczędnej aplikacji 4 chmurki bo mi szkoda

    1. W tym przypadku nasuwa mi się jedna odpowiedź. Black Tourmaline uległ jakiś czas temu reformulacji – rzekomo drobnej, ale jednak. Najprawdopodobniej próbka pochodziła ze starej wersji flakony, zaś kupiony przez Ciebie pełen flakon to wersja po zmianach. Co prawda sam Durbano zarzeka się, że zapach jest taki sam, ale perfumiści lubujacy sie w Durbano zauważyli różnicę….

  3. dla mnie wiadomość fatalna… kochałem starego durbano nie chcę marnej imitacji, a na pewno nie za te pieniądze!

    1. Być może zapach jest taki jak dawniej, a to co napisałem wcześniej to tylko moje subiektywne odczucia, może coś z moim powonieniem jest nie „halo”.

  4. nawet jak jestes brzydszy od psa, to jak nauczysz sie dobrze tanczyc to jakos ujdzie….co prawda ja jestem przystojny wiec nie wiem czy to co napisalem jest do konca prawdziwe, bo nie jest to problem mojego zycia, ale widze , ze bardzo przecietni mezczyzni , ktorzy wywijaja jak Trawolta u mnie w miescie na moim ulubionym densflorze maja rwanie, moze nie co sobote , ale nie narzekaja…

  5. ‚Mimo że’ – a nie ‚mimo, że’. Podobnie: ‚tyle że’.
    ‚Dowolne kobiety’… ‚Psiknij na twoją klatkę’ – to skandal, a Autor niesłychanie dumny z siebie.
    Autorze, przyjmij na (nie cudzą) klatę, że Twoja polszczyzna mocno kuleje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s