24 listopada w londyńskim hotelu Dorchester odbyła się uroczysta premiera remake’u legendarnego pachnidła domu Houbigant Fougere Royale. Zapach wymieniany obok Chypre de Coty jako jeden z tych, które w przemożny i nieodwracalny sposób wpłynęły na historię perfum i sztukę perfumeryjną. Oryginał powstał w 1882 roku, opracował go Paul Parquet. Stał się on początkiem gigantycznje rodziny zapachowej fougere. Zapach zasłynął użyciem po raz pierwszy w historii kumaryny – pachnącej świeżym sianem molekuły wyizolowanej w laboratorium chemicznym. Ale fougere to nie tylko kumaryna. To również, a może przede wszystkim cytryny, pomarańcze, lawenda, geranium, róże, cynamon, tonka, mech dębu. Zestaw składników definiujący ten typ zapachu. Podobno remake Fougere Royale nie jest dokładnym odzwierciedleniem oryginalnej receptury. Obostrzenia IFRA, niedostępność niektórych baz zapachowych, wreszcie zbyt słodki jak na dzisiejsze standardy charakter oryginału nie pozwoliły twórcom na stworzenie 100% wiernej kopii.  Nie o to zresztą podobno chodziło. Nowa wersja FR jest próbą oddania ducha, kierunku i klimatu pierwowzoru. Nad zapachem pracował Rodrigo Flores-Roux z Givaudan (popełnił perfumy m.in, dla Donny Karan, Johna Varvatosa i Toma Forda Private Blend). Zapach zawiera m.in. sporą dozę absolutu lawendowego, absolutu tonka oraz słynnej róży majowej (Rose De Mai). Podobnie jak protoplasta nowy tak i nowy Fougere Royale nie jest dedykowany żadnej płci. Bardzo chętnie bym go powąchał….