Armani „Code Profumo” – złoty kod

Pochodzący z 2004 roku Code (pierwotnie nazwany Black Code) to jeden z przykładów męskich perfum, które przetrwały próbę czasu. Musi być w nich coś, z czym wielu mężczyzn się utożsamia. A i reakcje kobiet na ten aromat z pewnością nie pozostają bez znaczenia, a być może nawet mają pierwszorzędne znaczenie podczas decyzji o ich zakupie.

Przypomnijmy, oryginalny Code zmieszał duet wybitnych perfumiarzy i warto to podkreślić: Antoine Maisondieu i Antoine Lie – to zawodowcy lubujący się w zapachowych wyzwaniach, bardzo często współpracujący z markami niszowymi, proponujący zapachy niebanalne, ambitne i nieco bardziej wymagające, ale też nie stroniący – co oczywiste – od mainstreamu. Mają w nim przecież wiele osiągnięć. Code jest jednym z nich, być może nawet najważniejszym. Panowie wykreowali zapach przede wszystkim przyjemny i niekontrowersyjny, ale jednocześnie inny od wszystkiego, co było wówczas na około.  Okazało się, że Code był pod każdym względem predysponowany do bycia czymś więcej niż tylko hitem sezonu. Miał głębię, intrygującą sygnaturę i charakter. Mieszanka nut owocowych z anyżem na gwajakowo-tytoniowo-tonkowym fundamencie okazała się strzałem w dziesiątkę i wraz z niezłymi parametrami użytkowymi zapewniła zapachowi rosnącą popularność wśród mężczyzn. Zainteresowanie Code sprawnie podsycane jest od 14 już lat przez kolejne flankery (m.in. Code Sport, Code Ultimate, Code Summer, Code Cologne).  Jednym z najnowszych jest wylansowana w 2016 roku wersja Profumo. Ona właśnie jest powodem tego wpisu.

Lata temu nosiłem z przyjemnością pierwszy Code. Po latach wrócił do mnie w tej nowej wersji. Jaka ona jest?

code profumo

W Code Profumo czuję echa sygnatury protoplasty, ale została ona mocno zdominowana przez bardzo modny akord słodko-owocowo-tonkowo-ambrowy. Nuty zielonego jabłka i mandarynki połączono z jedną z moich ulubionych ingrediencji perfumowych – esencją kwiatu pomarańczy. Jednak nad wszystkim tym niemal od początku dominuje potężna dawka migdałowej tonki i to ona „ustawia” zapach w kategorii kulinarnej. Poza tym całość umacnia współczesny, znany z wielu innych pachnideł akord ambrowy (molekuła Amberketal?). Jest więc bardzo smacznie i bardzo do czegoś podobnie…

Profumo to moim zdanie odpowiedź Armaniego na nie słabnącą popularność estetyki, którą zapoczątkował One Million Paco Rabanne. Z tym, że w tym konkretnym przypadku czuję podobieństwa bardziej do wersji One Million Intense, aniżeli do zwykłej. To prawdopodobnie za sprawą użycia kardamonu i kwiatu pomarańczy w obu kompozycjach. Dzięki temu zabiegowi Code Profumo pachnie – podobnie jak One Million Intense – bardziej wyrafinowanie, niż klasyczne One Million. Oba zapachy łączy tak  wiele, że po prostu nie sposób uniknąć tych porównań.

Code Profumo – jak przystało na eau de perfum – ma charakter wieczorowy, elegancki i nieco wytworny. Ze względu na ciepły, kulinarno-ambrowy charakter jest z pewnością odbierany jako zmysłowy i bez wątpienia kłania się gustom kobiet, które w swej znaczącej przewadze lubią, gdy mężczyzna pachnie… smacznie. Zapach utrzymuje dość długo przyjemną projekcję i – czego można się domyśleć – trwa na skórze wiele godzin. Przyjemnie się go nosi, wcale niekoniecznie tylko wieczorem. Nie wzbudzi kontrowersji, ale na pewno sprowokuje pozytywne komentarze. Szczególnie płci pięknej. Także panowie – co ja Wam tu będę więcej wyjaśniał? Sami przecież najlepiej wiecie…

code profumo 2

nuty głowy: zielona mandarynka, zielone jabłko, kardamon 

nuty serca: gałka muszkatołowa, lawenda, kwiat pomarańczy

nuty bazy: tonka, ambra, skóra

premiera: 2016

nos: b.d.

moja ocena: zapach: 4,5/ trwałość: 4,5/ projekcja: 4,0

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s