Histoires de Parfums „1899 Ernest Hemingway”

Kolejny pachnący tom pisanej przez Gerard Ghislaina perfumowej historii to perfumy stricte męskie i bardzo męsko zainspirowane niezwykłą postacią Ernesta Hemingwaya – urodzonego w 1899 roku w Oak Park w Illinois amerykańskiego pisarza, noblisty i laureata prestiżowej nagrody Pulitzera. Postaci fascynującej i zupełnie nietuzinkowej. Idola pokoleń mężczyzn. Prawdziwego twardziela swoich czasów, który w swych powieściach opisywał własne, pełne przygód życie, za pomocą fikcyjnie tworzonych postaci. Tym samym Gerard Ghislain wprowadził do swej zapachowej biblioteki czwarty zapach inspirowany postacią historyczną będącą jednocześnie cenionym przez niego pisarzem (po Casanovie, Markizie de Sade i Juliuszu Verne – wszyscy oni nie tylko wiedli niezwykłe życie, ale także i opisywali je bądź na jego kanwie tworzyli utwory literackie). 

hemingway

Zapach otwiera się wyraźną wonią czarnego pieprzu z doskonale komponującym się z nim jałowcem. Początek jest więc przyprawowy i wibrujący, przypominający kilka znanych mi męskich pachnideł (choćby Parfums Divine L’Homme Infini czy BANG! Marca Jacobsa). Ale to tylko preludium, bowiem już po kilku minutach spod ostatnich ulatujących bezpowrotnie pieprzowych molekuł wyłania się główny temat 1899. Nieco suchy, przyprawowy (pylisty cynamon), a jednocześnie niby tabakowo-koniakowy akord serca, z niecodziennym duetem kwiatu pomarańczy i kłącza irysa (wyczuwam też zręcznie wmiksowaną lawendę) jest tyleż uroczy i magnetyzujący, co dziwnie znajomy… Co konkretnie przypomina? Spicebomb Viktor&Rolf autorstwa Oliviera Polge’a. Spore zaskoczenie, to fakt, ale jednak. Podobieństwa są wg mnie ewidentnie, choć nie twierdzę, że zamierzone. 1899 wypada nieco bardziej surowo, szorstko i … męsko na tle dużo bardziej dopieszczonego i grzecznego Spicebomb. Inne podobne zapachy? Proszę bardzo. Choćby Lalique Pour Homme Equus.

1899 pachnie – jak zwykle u Ghislaina – solidnie, harmonijnie i sygnaturowo, choć tym razem nie do końca przekonująco. Brakuje mi bardziej ewidentnego finiszu, czegoś, co przykułoby moją uwagę wówczas, gdy już przeminie pieprzowe preludium i – fakt faktem podobające mi się – wyraziste serce zapachu. Przyznam, że biorąc pod uwagę dotychczasowe znane mi perfumy Histoires de Parfums, oczekiwałem po 1899 nieco więcej. To co otrzymałem, to owszem dobrze wykonane, ale jednak dość wtórne męskie pachnidło. Swoją srogą bardzo jestem ciekaw, kto je tak naprawdę popełnił: czy Gerald Ghislain, jak podają oficjalne źródła, czy – jak to jest w przypadku większości zapachów Histoires de Parfums – Sylvie Jourdet?

HdP 1899

nuty górne: bergamotka, jałowiec, czarny pieprz

nuty środkowe: kwiat pomarańczy, irys, cynamon

nuty dolne: wanilia, ambra, wetiwer

twórca: Gerald Ghislain

rok wprowadzenia: 2013

moja ocena:

  • zapach: dobry
  • projekcja: średnia
  • trwałość: ok. 8 godz

Dodaj komentarz