Brytyjska nisza: Beaufort London „1805 Tonnerre” i „Coeur de Noir”

BeauFort London to nowa marka niszowa, która zadebiutowała w 2015 roku cyklem trzech pachnideł przewrotnie zatytułowanym Come Hell or High Water. Jej twórcą jest niejaki Leo Crabtree – od 25 lat perkusista słynnego brytyjskiego bandu Prodigy. Ale to nie muzyka jest inspiracją dla pachnideł przygotowanych przez brytyjskich perfumiarzy pod nadzorem tego dżentelmena…

Beaufort-London-Leo-Crabtree-9

Leo Crabtree pochodzi z rodziny żeglarzy, psychologów i artystów. Zaiste niezwykła to mieszanka. Jego perfumowa pasja w połączeniu z fascynacją mrocznymi elementami brytyjskiej historii stanowią paliwo dla pachnideł marki BeauFort. Taka, a nie inna, nazwa jest z kolei hołdem Crabtree dla twórcy słynnej skali siły wiatru Francisa Beauforta, którą żeglarze posługują się od 1805 roku. W tym samym roku odbyła się też zwycięska dla floty angielskiej bitwa morska pod Trafalgarem, w której bohatersko życie stracił jej dowódca Admirał Horatio Nelson…

Beaufort-London-Come-hell-or-high-water-Eau-de-Parfum-2

To zapach tej właśnie bitwy oddawać ma 1805 Tonnerre, pierwszy z zapachów BeauFort. W tej sugestywnej, mrocznej i niezwykłej kompozycji znajdziemy nuty prochu strzelniczego, dymu, morskiej toni, krwi, brandy i cedrowych desek… Rzeczywiście. Jest to pachnidło bardzo dosłowne i absolutnie niszowe w swym charakterze. Dla ludzi o mocnych nerwach!

Pierwszy akord wprost powala mocą mineralnej, lekko słonej woni prochu strzelniczego z cytrusową nutą w tle. Z czasem wyłania się z niej intensywna nuta dymna, która przejmuje pierwszy plan zapachu i dominuje niemal do samego końca. Jest więc 1805 Tonnerre zapachem raczej linearnym, w swym jestestwie dymnym, z bardzo charakterystycznym, oryginalnym, przykuwającym uwagę, mineralnym początkiem. Miłośnicy Fumidusa Profvmvm Roma, Bois d’Ascese Naomi Goodsir czy Black Tourmaline Oliviera Durbano odnajdą tu swoje ulubione zapachowe klimaty w mocno niszowym i intensywnym wydaniu. 1805 Tonnere to naprawdę udane, ale i dość wymagające pachnidło. Ale takie przecież lubimy, najbardziej, prawda?

Tonnerre-bottle-and-Pack-1

nuty głowy: limonka, dym, proch strzelniczy

nuty serca: krew, brandy, morska bryza

nuty bazy: ambra, cedr, balsam jodłowy

rok premiery: 2015

moja ocena:

zapach: *****/ trwałość: *****/ projekcja: *****

 

Motywem przewodnim Coeur de Noir jest… atrament. Ten, którego dziadek Leo Crabtree używał do rysowania luksusowych jachtów, ten którym napisano książki poświęcone tematyce żeglarskiej, zapełniające bibliotekę jego ojca, wreszcie ten, który posłużył do zdobienia ciała muzyka całą masą tatuaży. Tyle, że w samym zapachu nie odnalazłem nuty ewidentnie atramentowej, takiej jak choćby w genialnym M/Mink Byredo czy Comme des Garcons 2. Choć zgoda – pierwszy akord, jaki dociera do nozdrzy zaraz po aplikacji zapachu na skórze, można nazwać zainspirowanym atramentową wonią. Jest też w nim subtelna nuta papierowa, albo to moja wyobraźnia płata mi figle…

Beaufort-London-Come-hell-or-high-water-Eau-de-Parfum-4

Później  zaczyna niepodzielnie dominować akord przyozdobionej tytoniem dymnej wanilii, osadzonej na drzewnym fundamencie.  I tak jest właściwie do końca. Wanilia ta przypomina mi tę z Vanille Mona di Orio – minimalnie słodka, odrobinę kulinarna, ale w głównej mierze jednak dymna i przy tym bardzo zmysłowa. Coeur de Noir to pachnidło absolutnie interesujące, niebanalne, dla osób poszukujących w perfumach niecodziennych doznań, głębi i mroku. Nieco bardziej przyjazne od 1805, ale wciąż zdecydowanie niszowe w najlepszym tego słowa znaczeniu. Coeur de Noir przeciwstawia swą słodkawą i lekko kulinarną dymność kwaśnej i wędzonej dymności 1805.

Coeur-De-Noir-bottle-and-Pack-1

nuty głowy: rum, imbir, atrament

nuty serca: papier, skóra, wanilia

nuty bazy: cedr, tytoń, smoła brzozowa

rok premiery: 2015

moja ocena:

zapach: *****/ trwałość: *****/ projekcja: *****

 

Przyznam, że oba zapachy BeauFort zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Są stylistycznie bardzo do siebie podobne. Oba są bardzo wyraziste, mocne, bezkompromisowe, niszowe, o zaskakujących i oryginalnych akordach. Ich esencjonalność i trwałość wynika ze specyfiko użytych ingrediencji – raczej ciężkich, mocny, intensywnych i trwałych.

Sam nie wiem, które z nich lepsze. Po namyśle skłaniam się jednak ku niezwykłej dymnej wanilii Coeur de Noir

2 uwagi do wpisu “Brytyjska nisza: Beaufort London „1805 Tonnerre” i „Coeur de Noir”

  1. Niezmiernie cieszy pojawianie się takich niszowców jak i nowych marek w naszym kraju.
    Ja ostatnio zlewam się( fenomenalnym) Fiero i czekam na wiosnę:)

Dodaj komentarz