Le Labo (5) – „Bergamote 22″ i „Neroli 36″

Daphne Bugey –  twórczyni m.in. DSquared2 He Wood, He Wood Rocky Mountain Wood, He Wood Silver Wind Wood, She Wood, She Wood Golden Light Wood, Issey Miyake A Scent, Salvador Dali Rubylips, Max Mara Max Mara, Kenzo Amour, Le Labo Rose 31

Jakoś dotąd nie było nam po drodze, a trzeba przyznać, że artystka ta ma już spore portfolio, w tym także perfum męskich, choćby całą kolekcję He Wood kanadyjskiego DSquared2. Na osobną uwagę zasługuje prześliczny A Scent Issey Miyake – jedne z moich ulubionych lekkich i świeżych perfum dla kobiet. Jest wreszcie okazja napisać kilka słów o tej niezwykle utalentowanej i równie pięknej perfumiarce. Urodzona w Grenoble Daphne zapałała miłością do perfum podczas wakacji spędzonych w Grasse, gdy miała zaledwie 10 lat. Będąc już dorosłą ukończyła naukę w ISIPCA i od 1997 roku pracuje w Firmenich. Dla Le Labo Daphne (czyż nie piękne to imię?) stworzyła dotąd trzy pachnidła (Rose 31, Neroli 36 i Bergamote 22). Póki co miałem okazje wąchać dwa ostatnie i dziś moje wrażenia na ich temat.

Bergamote 22 

Nazwa może wydawać się mało zachęcająca. W końcu olejek z bergamotki – integralny składnik przemożnej liczby głównie wód kolońskich i toaletowych, często o stricte cytrusowym charakterze – jest dla perfumiarza jednym z najbardziej podstawowych i powszechnie używanych składników. Najcenniejsze bergamotki pochodzą z włoskiej Calabrii. Zapach olejku z bergamotki łączy ze sobą nuty cytrusowe z zielonymi, jest rześki, nieco cierpki, bardzo energetyzujący. Doskonale sprawdza się w roli składnika akordu głowy, nie tylko w męskich wodach kolońskich czy toaletowych. W przypadku Bergamote 22 obawy o to, że jest kolejną wodą cytrusową okazały się – na szczęście – płonne. Okazało się bowiem, że Bugey posłużyła się bergamotkowym olejkiem jako pretekstem to stworzenia mikstury łączącej świeżość tego składnika ze zmysłowym ciepłem kwiatu pomarańczy, akordu ambrowego i piżm. Rezultat jest tyle uroczy (szczerze pisząc – prześliczny), co jednak wtórny. Zapach tkwi w estetyce spopularyzowanej przez wspaniałego Francisa Kurkdjiana i może kojarzyć się z jego Aqua Universalis, choć – i to trzeba tu wyraźnie zanzyczyć – powstał kilka lat wcześniej. Mamy więc tu tę specyficzną cytrusowo-kwiatową nieco detergentową, ale bardzo naturalną, „białą” świeżość, która podlana jest sosem z tzw. białych piżm. Efekt jest znakomity i choć pomysł nie jest nowatorski, to wykonania nie powstydziłby się z pewnością genialny Ormianin. Bergamote 22 to podobno jedno z ulubionych pachnideł Karla Lagerfelda. To chyba całkiem niezła rekomendacja. Warto nadmienić, że zapach ewoluuje w sposób bardzo delikatny i prosty – od cytrusowego początku po zmysłowy, ciepły i nowoczesny finisz. Ma doskonałą kilkunastogodzinną trwałość i optymalną projekcję. Świetne pachnidło, by rozpocząć w jego towarzystwie dzień.

główne składniki: bergamotka, petit grain, grejpfrut, gałka muszkatołowa, kwiat pomarańczy, cedr, ambra, piżmo, wetiwer

Neroli 36 

Pierwsze molekuły docierające do nozdrzy wprawiają mnie w pewną konsternację. Oto zapach plastiku. Taniego plastiku. Aldehydy jak sądzę nadają tę sztuczną i niepokojącą nutę. Na szczęście ta dziwna olfaktoryczna fatamorgana nie trwa długo i po kilkudziesięciu sekundach czuję śliczny ciepły i słodki akord złożony z mandarynki i neroli, podszyty wanilią i tonka. Już wiem, że nie opuszczam zapachowych terenów znaczonych przez Kurkdjiana (A Piece of Me Pour Homme, Fleur Du Male Jean Paul Gaultier), a penetrowanych także przez innych twórców (Orange Star Andy’ego Tauera).

Neroli 36 (tytułowy składnik jest olejkiem pochodzącym z destylacji parowej kwiatu gorzkiej pomarańczy) to mniej cytrusowa, a bardziej kulinarna siostra Bergamote 22. Zapach jest bardziej zmysłowy, ciepły i nieco odurzający, poprzez podkreślenie kwiatowego charakteru odrobiną jaśminu i zwieńczenie zmysłowym duetem wanilii i tonka. Prócz tego w sercu poczujemy ciepły, lekko słony podmuch śródziemnomorskiej bryzy (nieśmiertelne calone). Sztampa? Być może. Ale zrobioną z ogromną klasą i dbałością o szczegóły. Wszystko to (prócz plastikowego intro) pachnie bardzo naturalnie i pięknie i podobnie jak Bergamote 22 sprawdzi się zarówno na męskiej, jak i kobiecej skórze.

Po przetestowaniu obu kompozycji autorstwa Daphne Bugey stwierdzam, że wniosła ona do oferty La Labo słońce i ciepło. Zarówno Bergamote 22 jaki i Neroli 36   nie można odmówić uroku. Szczególnie Bergamote 22 przypadło mi do gustu. Choć nie są to zapachy z gatunku grounbreaking, a o ekscytacji podczas ich testowania raczej mówić nie można, to jednak bronią się doskonale.  Mają  w sobie tyle słońca, że wystarczy nawet na długą mroźną zimę. Taką, jak nasza polska ostatnio…

główne składniki: neroli, mandarynka, róża, jaśmin, calone, piżmo, tonka, wanilia

cdn.

Dodaj komentarz